Warhammer Wiki
Warhammer Wiki
Advertisement
Warhammer Avelorn

Królestwo Avelorn jest najstarszym z królestw elfów Ulthuanu. Starożytne czary spoczywają w jego splątanych gajach, a stworzenia z legend wciąż przechadzają się pod jego okapem.

Jednak chwałę Avelornu podtrzymuje jedynie nieustanna czujność Strażników, którzy strzegą jego granic, gdyż potwory z Gór Annulii ściągają do tego królestwa jak do żadnego innego; nie ma dnia bez ataku jakiejś straszliwej istoty.

Avelornem rządzi Wieczna Królowa, wybranka Matki Ziemi, Mistrzyni Niekończącego się Lasu, Strażniczka Zielonej Puszczy, Strażniczka Obrzędów Złotej Wiosny, Monarchini jednego z Bliźniaczych Tronów Ulthuanu.

Jako taka, posiada ogromną władzę i prestiż -- jej jedynym prawdziwym rówieśnikiem jest sam Król Feniks. Często dochodzi do rywalizacji między tymi dwoma tronami, ale ta równowaga jest podstawą hierarchii u Wysokich Elfów - rządzenie przez jednego, wszechmocnego dyktatora, takiego jak Król Czarownic Malekith z Mrocznych Elfów, byłoby dla nich nie do pomyślenia.

Dwór Everqueen przemierza Avelorn z miejsca na miejsce niczym wielki karnawał, rozbijając jedwabne pawilony, gdziekolwiek się zatrzyma. W dzień srebrny śmiech rozbrzmiewa w lesie, gdy Elfy bawią się.

Nocą światła faerie migoczą w ciemności, oświetlając zabawy i uczty. Ze swoją idealną pogodą, obfitymi lasami i pięknymi, niemal nieśmiertelnymi mieszkańcami, Avelorn wydaje się być rodzajem zielonego raju, o którym śmiertelnicy mogą tylko marzyć.

Ci, którzy tu mieszkają, specjalizują się w łucznictwie. Mówi się, że niektóre elfy leśne z Athel Loren w Starym Świecie wywodzą się od mieszkańców Avelorn. Najbardziej znanym regimentem z Avelorn jest gwardia wojownicza Everqueen, Siostry Avelorn. Wojownicy Avelornu najczęściej noszą zielone pióropusze lub haftowane ozdoby z kwiatowymi wzorami. Zbroja może być czasem stylizowana na kształt kwiatów lub liści.

Sama Everqueen rzadko zapuszcza się otwarcie między dwór, dopóki nie wie, kogo wybierze do towarzyszenia jej wspaniałej kawalkadzie przez leśne królestwo. Z tego powodu, a także z powodu obecności służebnic Wiecznej Królowej, Avelorn może stać się gorącym źródłem ego i intryg, gdzie każdy wykonawca walczy o względy Wiecznej Królowej i szansę na miejsce u jej boku.

Zostać wybranym na jej małżonkę lub służącą to najwyższy zaszczyt dla młodzieńca z Ulthuanu, ale ci, których kunszt nie zrobi wrażenia na kapryśnych mieszkańcach lasu, szybko stają się obiektem kpin. Tak to już jest, że w Avelorn doskonałość jest najmniej oczekiwana od wykonawcy.

Jednak gdy Wieczna Królowa przechadza się wśród swych poddanych, w całym lesie można wyczuć subtelną wibrację, która ożywia wszystkich z rosnącym oczekiwaniem i podekscytowaniem. Z czasem, choć nikt nie widzi ich przybycia, w środku lasu pojawiają się świeże pawilony o eterycznej jakości i prostej gracji, takie, które nie mają sznurów ani słupów, by je podtrzymywać i są utrzymywane w górze przez delikatne wiatry, które je otaczają.

Wokół tych pawilonów migoczą światła, a złote pancerze Elfów otaczają je, choć ich obecność nie zakłóca spokoju i ciszy tej sceny. Wewnątrz pawilonu tworzy się blady nimb światła. Skóra namiotu odchyla się i z jego wnętrza wylewa się jasne światło, podobne do tego, jakie daje słońce na złotych polach. Wśród cudownej aureoli migoczącego blasku wyłania się Everqueen.

Choć muzycy grają, sam las zapewnia jej akompaniament w postaci trylowania ptaków, bulgotania strumieni i westchnień wiatru przez podniecone gałęzie pobliskich drzew, bo sama ziemia ją wita.

Za Everqueen, służąca niesie sztandar ze szmaragdowych liści drzew, splecionych ze złotymi włosami. Światło lasu jest uchwycone w sztandarze, a serce Avelornu jest ukryte w jego szeleszczącej, żywej tkaninie. Białe kwiaty wyrastają z ziemi, gdziekolwiek się pojawi, a jej blask sprawia, że wszystkie inne kwiaty zwracają się ku niej.

Gdy Everqueen porusza się wśród mieszkańców lasu, dotyka czoła klęczących elfów, wybierając ich, najlepszych artystów, poetów, muzyków, rzemieślników i magów, by stali się częścią jej dworu, a ich radosny śmiech, gdy podnoszą się na nogi, przypomina bicie najczystszych złotych dzwonów. Stamtąd służebnice prowadzą wybranych do lasu.

Kultura[]

Mieszkańcy Avelornu mają inne podejście do czasu niż ci, których można spotkać w miejscach takich jak Lothern. Są bardziej zrelaksowani, czują, że mają czas, który mogą poświęcić na takie rzeczy jak recytacje starożytnych sag. Jeden z takich eposów - Opowieść o Caledorze Zdobywcy - jest tak dobrze znany, że słuchacze poety są w stanie powtarzać każde słowo w czasie z mówcą. Takie dzieła mogą zająć każdemu recytatorowi wiele godzin, jednak elfy z Avelornu z zainteresowaniem słuchają, a inni - wybrani drogą losowania lub spośród członków rodziny - przynoszą jedzenie i wino.

Dla Tyriona, gdy po raz pierwszy odwiedził Avelorn w XI 110, był to rodzaj lektury, którą w skróconej formie widywało się tylko wśród zapracowanych, zarabiających pieniądze Elfów z Lothern. To było jak cofnięcie się w przeszłość, w złoty wiek Pierwszego Everqueena, i wiedział, że to było zamierzone. Jeśli ktoś szukałby wad w takiej scenerii, rzeczywiście by je znalazł. Niektórzy Asurowie zasypiają, inni nie zwracają na to uwagi, tylko sprawdzają swoje paznokcie. Jednak to samo robiły pierwsze elfy. Być może w ramach innego złotego wieku, ale jednak złotego wieku. Mieszkańcy Avelornu uważają się za strażników pewnej "elfowatości", podtrzymujących przy życiu stare zwyczaje, których słuszności niewielu może zaprzeczyć.

Tymczasem magia Avelorn - w dziwny, elficki sposób - ma atmosferę podobną do Sanktuarium Asuryana, gdyż pradawna moc dotyka tu świata. Nawet Lothern, przy całej swojej porywającej, komercyjnej energii, skrywa w sobie melancholię, która kładzie się cieniem nawet na najbardziej uroczystych dniach.

Jednak w Avelorn, dla porównania, ludzie wydają się niemal zbyt szczęśliwi, zbyt energiczni, zbyt podekscytowani, nawet jak na Elfy w nastroju do wesołych zabaw. Powiew zadowolenia unosi się nad ludźmi, którzy naprawdę chcą tu być i są naprawdę szczęśliwi, że tu są. Niejednokrotnie odwiedzający żartowali, że taka magia to tylko Senny Dym, ponieważ wielu z nich jest zmuszonych do pozostania w królestwie, jakby coś w powietrzu zaciemniało ich osąd.

Elfy zachowują się tu tak, jak przed erą Aenariona. Piękne, wzruszające, ale i smutne. Smutne, bo wszystko to wymagało wysiłku, by utrzymać, a teraz zanika. Jest to enklawa zastygła w bursztynie. Jednak nie można tego uznać za sprawiedliwe, bo Avelorn wciąż żyje. To bijące serce społeczeństwa Asurów, gdzie artyści, tancerze i poeci przybywali, by rywalizować, by znaleźć wdzięczną publiczność, by szukać sławy i pewnego rodzaju chwały. Nie był to rodzaj chwały, którym inni mogliby być zainteresowani, ale mimo to, niewielu jest w stanie zrozumieć, dlaczego niektóre elfy są takie.

Prawdę mówiąc Elfy takie jak te można znaleźć na całej wyspie-kontynencie. W sumie muszą one znacznie przewyższać liczebnie Elfy z Lothern, choć nie posiadały one ani jednego miasta, które byłoby choćby ułamkiem wielkości miasta-państwa. Prawdopodobnie Elfy z Avelornu są bardziej reprezentatywne dla całego swojego ludu i oczekują od Everqueen co najmniej tyle samo, co od Króla Feniksa, jeśli chodzi o przywództwo.

Dla tych Elfów, Lothern był czymś dziwnym i nowym. Elfy z Avelornu były tymi, które reprezentowały główny nurt życia. Sam Tyrion uważał - po tym jak wziął udział w Turnieju o tytuł Czempiona Everqueen - że większość Elfów widziała siebie takimi, jakimi chcieli się widzieć i zdał sobie sprawę, że wcale nie był do nich podobny.

Łucznictwo[]

Mieszkańcy Avelornu ćwiczą strzelanie z łuku, losując i strzelając do celów oddalonych o setki kroków. Taki trening sprawia, że łucznicy z Avelornu są najlepsi na Ulthuanie i stanowią trzon lewicy obywatelskiej. Podobnie jak poeci, łucznicy również są częścią starszego Ulthuanu, tego z czasów Morvaela, pierwszego wielkiego oddziału żołnierzy-obywateli. Są częścią kultury Avelornu i również poruszają się w innym rytmie niż Elfy z takich miejsc jak Lothern.

Generał dokonujący ich inspekcji stwierdziłby, że każdy łucznik z Avelorn jest Elfem w kwiecie wieku. Wszyscy z nich władają łukami od dziesięcioleci, jeśli nie od wieków. Wszyscy są cali i zdrowi i pozostaną w takim stanie przez setki lat. Wśród Asurów żaden inny oddział nie posiadałby ani nie mógłby posiadać ich umiejętności czy doświadczenia. Po prostu dzięki temu, że żyli tak długo, walczyli w dziesiątkach potyczek i bitew, i przeżyli wiele starć z licznymi wrogami.

Osady[]

W Avelorn jest niewiele stałych osad, a większość jego mieszkańców to koczownicy lub ludzie żyjący głęboko w lasach. Nawet stolica Everqueen jest dosłownym miastem namiotów, jednak pomimo prymitywnego wyglądu, takie osady i domy jakoś pasują do krajobrazu, podobno tak żyły elfy w dawnych czasach.

Advertisement