Warhammer Wiki
Warhammer Wiki
Advertisement

W 239 roku Pory Zniszczenia, Morghur objawił się ponownie, tym razem w lesie Arden. Araloth Sierpowate Ostrze zaczął błagać królową Ariel o pozwolenie na poprowadzenie ataku. Ta początkowo odmówiła, gdyż doskonale wiedziała, jak zemsta może zniszczyć szlachetną osobę. Orion sprzeciwił się jej decyzji, popierając chęci Aralotha. W końcu udało mu się przekonać swoją małżonkę do zmiany zdania.

Kiedy Araloth rozpoczął swoje drugie polowanie na Morghura, stał już na czele potężnej armii. Minął ziemie Bretonii, ukrywając się przed ciekawskimi spojrzeniami chłopów i rycerzy za pomocą magicznej mgły. Gdy wreszcie przybył do lasu Arden, zastał w nim zepsucie oraz dotyk uśpionej magii wiszący w powietrzu. Araloth przekonał się, że las naprawdę stał się siedliskiem Plugawiciela.

Leśne Elfy zaczęły przedzierać się przez polany porośnięte krwistoczerwoną trawą oraz zagajniki drzew, z których spływały czarne łzy. Araloth wyciągnął wnioski z poprzedniego polowania i wysłał przepatrywaczy przed główny trzon armii. Przez wiele dni elfy nie natknęły się na żaden ślad poszukiwanej zwierzyny, ale nie mogły przy tym narzekać na brak zmartwień. Driady i drzewce towarzyszące Aralothowi z gniewem patrzyły na to, co niegdyś było zielonym rajem. Cały las pragnął rozlewu krwi. Elfy ginęły pożerane przez zmutowane pnie lub duszone przez dzikie pnącza. Araloth natknął się na kilka pozostałości po bretońskich rycerzach, którzy zakończyli swoje poszukiwania Graala strawieni przerażającymi mutacjami. Spaczeni mieszkańcy lasu przedzierali się przez zarośla, a ich straszliwe oczy błyszczały szaleńczo w ciemnościach, podczas gdy z ostrych kłów spływała trucizna.

W końcu wysłannik Athel Loren dotarł do spustoszonej polany, gdzie czekał już Morghur i jego wojownicy. Kolosalny, kamienny obelisk majaczał na środku mrocznego zagajnika otoczony przez gruzy, będące pozostałościami po niegdyś dumnej Kaplicy Graala. Skulony Plugawiciel zasiadał na szczycie obelisku, warcząc złowrogo. Znalazłszy wreszcie swój cel, Araloth napiął strzałę na cięciwę swojego potężnego łuku i wystrzelił. Pocisk przyspieszył i trafił stwora, zrzucając go z monumentu. Morghur przeżył atak, choć rana była dla niego poważna. Strzała stanowiła idealny sygnał do rozpoczęcia bitwy. Leśne Elfy wydały z siebie okrzyki wojenne i wbiegły na polanę.

Bitwa na polanie była niezwykle zaciekła, gdyż elfy i duchy lasu musiały mierzyć się nie tylko ze zwierzoludźmi, ale także ze splugawionymi mieszkańcami lasu Arden, którzy przybyli na wezwanie Morghura. Wojownicy Athel Loren walczyli jednak dzielnie, nie zważając na odgłos ciała odrywanego od kości przez krwiożercze kły oraz truciznę wpuszczaną do żył przez skażone pazury.

Driady stanowiły główną siłę ataku, a ich ciosy były jeszcze bardziej wzmacniane przez nieopanowaną wściekłość. Z ogłaszającym rykiem, potężne Ghorgony wyłoniły się z ciemności i przełamały szeregi driad, ale same wkrótce zostały pokonane przez zaciekłe drzewce, które podążały tuż za driadami. Elfi przepatrywacze kryli się w cieniu drzew, śląc strzały w tych, którzy rykiem wydawali rozkazy wojownikom. Zwierzoludzie padali martwi, a z ich rozwartych ust oraz oczu wystawały dziesiątki strzał.

Pośrodku polany bestigory starły się z Wieczną Strażą Aralotha, biorąc ją za łatwy cel. Włócznie elfów nagle rozbłysły w ciemnościach jasno niczym słońce, zabijając wiele wstrętnych bestii, zanim te w ogóle zdołały sięgnąć po swoje prymitywne topory. Brutalne bestigory walczyły do końca i przyczyniły się do upadku wielu elfich wojowników. W końcu jednak wszystkie zostały pokonane, a reszta zwierzoludzi rzuciła się do ucieczki. Araloth nawet tego nie zauważył. Jego wzrok skupił się wyłącznie na Morghurze. Po pokonaniu bestigorów, władca Talsynu miał wreszcie szansę uderzyć w swojego największego wroga.

Zanim Araloth opuścił Athel Loren, Ariel podarowała mu flakonik, w którym umieściła żywicę pochodzącą z Dębu Wieków. Wojownik rzucił pojemnikiem tak, że ten rozbił się na twarzy Morghura. Na świecie nie istnieje żadna czystsza substancja, więc gdy tylko dotknęła ona skóry stwora, ten zaczął się palić. Wkrótce cały Plugawiciel pokrył się białymi płomieniami, a jego dziwne, dzikie okrzyki wywoływały zarówno litość, jak i radość. Po chwili z Morghura pozostał już tylko popiół. Strach, jaki ze sobą reprezentował, zniknął aż do czasu następnego odrodzenia.

Po śmierci Morghura, pozostałe siły zwierzoludzi rozproszyły się. Araloth rozkazał wybicie reszty stada, a także polecił, by z ciał poległych bestii ułożyć wielki stos na środku polany. Wszystkie spaczone ciała miały zostać oczyszczone w płomieniach. Po wypełnieniu swojego zadania, elfy wyruszyły w drogę powrotną, ale robiły to nieśpiesznie. Nie wszystkie zapasy żywicy zostały użyte do pokonania Morghura. Araloth umieścił jedną kroplę substancji na każdym spaczonym drzewie, które mijał. Za każdym razem magiczna żywica przynosiła drzewom ukojenie, przywołując oczyszczające płomienie. Ogień wcale nie niszczył drzew, jak miało to miejsce w przypadku Morghura, a jedynie wypalał z nich mutacje.

W ten sposób władca Talsynu uratował spokój lasu Arden. Od tego czasu las stał się jednym z najświętszych miejsc w Bretonii, chociaż żaden rycerz ani dama z tej ludzkiej krainy nie dowiedział się, co było tego przyczyną.

Źródła[]

Warhammer Armies: Wood Elves

Advertisement