Kiedyś byłem śmiertelnikiem. Wtedy księciem, teraz księciem. Sami bogowie powołali mnie, bym nosił ich znak. Mam czas... by cieszyć się z nadchodzącej rzezi! Nie jestem już marionetką! JESTEM BOSKIM ZABÓJCĄ!"
-Godslayer po osiągnięciu swojej mrocznej apoteozy jako Daemon Prince of Chaos Undivided
Godslayer był potężnym Daemon Prince of Chaos Undivided, który prowadził daemoniczny zastęp znany jako Legion Chaosu w kampaniach Prolog i Realm of Chaos dla gry komputerowej Total War: Warhammer III.
W swoim śmiertelnym życiu Godslayer był znany jako Yuri Barkov, były ungolski książę Kislevu, który był głęboko oddany niedźwiedziowi bogu Ursunowi. Wysłany na niebezpieczną misję na północ, do Pustkowi Chaosu, Barkov został ostatecznie skorumpowany przez Chaos, wyrzekł się swojego dawnego boga i oddał swoją duszę wszystkim czterem bogom Chaosu, nawet do tego stopnia, że śmiertelnie zranił swoje niegdyś ukochane bóstwo.
Wyjątkowa wśród Daemon Princes of Chaos jest zdolność Godslayera do morfowania wyglądu i możliwości jego daemonicznego ciała w zależności od tego, które błogosławieństwa Bogów Chaosu przyjął. Zdobył tę umiejętność, ponieważ jako sługa Niepodzielnego Chaosu mógł otrzymywać dobrodziejstwa od wszystkich czterech Potęg Ruiny jednocześnie
Historia[]
Książę Ungolu[]
"Nie, jesteś moim księciem. I to godnym. Jeśli ja jestem córką Kislevu, to ty jesteś synem Kislevu. Jednego możesz się nauczyć od tego fanatyka - niech wiara cię zasila, niech będzie twoją zbroją i siłą. Wtedy nasz bóg cię znajdzie..."
-Książę Jurij Barkow zostaje obarczony przez swoją starą przyjaciółkę Carycę Katarin zadaniem odnalezienia zaginionego na północy niedźwiedziego boga Ursuna
Książę Yuri Barkov z ludu Ungol z Kislevu, widziany w kampanii prologowej Total War: Warhammer III.
Jako najstarszy syn arystokratycznych rodzin Barkov i Kovalenko, Yuri Barkov był ungolskim szlachcicem pochodzącym z narodu Kislev, najbardziej wysuniętego na północ królestwa ludzi w Starym Świecie, roszczącym sobie prawa do ziem w Lesie Dukielskim. Przodkowie Jurija otrzymali tytuł "księcia" od Imperatora Magnusa Pobożnego po odbiciu Praag podczas Wielkiej Wojny z Chaosem, jednak był to jedynie symboliczny gest, za którym Jurij nigdy nie przepadał, gdyż obcy tytuł niewiele znaczył w Ojczyźnie.
W Tzardomie Kislevu Jurij miał rangę Druzhina, czyli zaledwie niższego szlachcica, ale wiele plemion Ungolu było wobec niego lojalnych ze względu na jego dziedzictwo. Jurij był bliski swojemu młodszemu bratu, Gerykowi Barkowowi, który uważał, że Jurij powinien przyjąć swój tytuł księcia ludu Ungol, tak jak Gospodarze zawsze nadawali swoje tytuły podbitym przez siebie przed wiekami Ungolom, gdy zabierali dla siebie ziemie Kislevu. Jurij był wiernym wyznawcą niedźwiedziego boga Ursuna, patrona Kislevu, chociaż był lekceważąco nastawiony do patriarchów nowo ustanowionej wiary Wielkiej Cerkwi.
Jurij Barkow był przyjacielem z dzieciństwa i byłym tajnym kochankiem Katarina Bokhy, obecnego carewicza Kislevu. Poznali się, gdy byli jedynie dziedzicami swoich stanowisk, a nie księciem i carycą, i mimo różnicy tytułów i statusu, Jurij znał ją po prostu jako "Kat". Miło wspominał ich wspólny czas, uśmiechy i żarty, które kiedyś ze sobą dzielili.
Yuri i Kat nie widzieli się od lat, oboje przyjęli role, w których się urodzili. Sześć lat później, w czasie niekończącej się zimy, która strasznie dała się we znaki narodowi, Jurij został wezwany przez carycę do stolicy. Przybył na obrzeża Kislev City w towarzystwie swojego brata Gerika i wiernych mu Ungol Kossarów, skąd zostali zwabieni do miasta przez Legion Gryfonów wysłany przez Katarina. Podczas pierwszej nocy Jurija w pałacu Bokha miał on dziwny sen, w którym młody mężczyzna o złotych zamkach i ogniu w oczach nie zdołał zapalić słońca, a starszy, brodaty mężczyzna w łańcuchach kazał Jurijowi go odnaleźć.
Następnego dnia Jurij wraz ze swoimi zwolennikami udał się na dwór, gdzie po raz kolejny zobaczył Katarin. Była piękna, ale surowa i zimna w porównaniu do dziewczyny, którą Jurij kiedyś znał, pozornie traktując Jurija z tym samym oziębłym charakterem, który przyniósł jej przydomek Królowej Lodu i publicznie pytając go o powód przybycia. Zanim Jurij i jego orszak wyszli, był świadkiem napiętej konfrontacji pomiędzy carycą a Kostaltynem, Najwyższym Patriarchą Kultu Ursun i przywódcą Wielkiej Ortodoksji. Gdy oboje opuścili komnatę, Kostaltyn pozornie próbował nawiązać rozmowę, grożąc plotkami o czarownicy, która mieszkała na ziemiach Jurija, po czym poszedł w swoją stronę, nie czekając nawet na odpowiedź Jurija.
Po powrocie do swojej komnaty, Jurij obejrzał swoje ramię, gdyż podczas rozmowy z carycą poczuł dziwne uczucie. Zobaczył tam cienką warstwę lodu od nadgarstka do przedramienia, odczytującą wiadomość o miejscu i czasie, zanim natychmiast się roztopiła. Zebrawszy swoich zwolenników, Jurij udał się do kapliczki Ursun w środku Ogrodów Zimowych. Tam ponownie spotkał Katarin, ale nie spotkało go zimne spojrzenie Królowej Lodu, lecz ten sam ciepły uśmiech, który należał do dziewczyny, którą kochał. Po tym, jak kochankowie objęli się, Katarin wyjaśniła, że muszą się spotkać w tajemnicy, ponieważ ma wrogów w Tzardom, którzy wiedzą o ich przeszłości i będą chcieli wykorzystać ich związek przeciwko nim. Wyjawiła powód pozornie niekończącej się zimy: Ursun zaginął, odszedł, a bez niego, który złamałby zimę swoim potężnym rykiem, wiosna nie nadejdzie. Miała wielkie zadanie przed swoim księciem Ungol: znaleźć ich zaginionego boga, aby Ursun mógł uratować Kislev.
Przerwał im jednak Najwyższy Patriarcha Kostatlyn, otoczony przez Strażników Prawosławia, który oskarżył zakochanych o zbezczeszczenie świątyni swoimi działaniami. Ujawnił, że odczytał wiadomość na ramieniu Jurija poprzez dotyk, gdy ten szukał "rozmowy" z Ungolem. Kostatlyn zażądał, by Katarin przekazał mu zarząd nad królestwem, gdyż uważał, że korona Kislevu rozleniwiła się i skorumpowała i musi zostać zastąpiona przez ortodoksów, jeśli mają przetrwać nadchodzącą zagładę. W konfrontacji, która nastąpiła, Najwyższy Patriarcha uderzył jednego z kossarów Jurija, co spowodowało, że w świątyni zamanifestowały się Cielesne Ogary Khorne'a. Przeciwnicy połączyli siły, by wygnać Daemony. Kostatlyn uznał udział Katarina w pokonaniu wroga i został wygnany ze stolicy, ślubując udać się na wybrzeże w kierunku "prawdziwego" sanktuarium Ursun.
Gdy kochankowie znów zostali sami, Katarin wyjawiła, że zamierza jutro wyruszyć w kierunku Przełęczy Czarnej Krwi, by zmierzyć się z armią Krwawego Boga. Yuri błagał Kat, by pozwoliła mu walczyć na jej widok, lecz ta powiedziała mu, że jego zadanie odnalezienia Ursun jest o wiele ważniejsze. Wyjawiła, że są raporty z Fortu Dervingard, placówki Kislevu na Pustkowiach Chaosu, które mówiły, że ryk Ursun był słyszany na północy. Katarin powiedziała mu, by wrócił do domu, przygotował swoje siły i czekał na jej rozkazy, by użył swojej wiary jako pancerza i siły, by odnaleźć ich boga i uratować Ojczyznę. Dwoje kochanków pożegnało się i poszło w swoją stronę, nie wiedząc, że to będzie ostatni raz, kiedy się zobaczą.
Początek wyprawy[]
"Kislev, nasza ojczyzna, umiera. Mroczna zima pożera jej piękniejsze pory roku. Zgodnie ze zwyczajem nasz bóg, Ursun, Wielka Niedźwiedzica, przełamuje każdą zimę swoim rykiem. Jednak przez siedem długich lat, zamilkł. I tak lód gęstnieje. Nasze modlitwy pozostają bez odpowiedzi, ludzie cierpią. Królowa wysłała mnie, bym poprowadził ekspedycję w poszukiwaniu Ursun. Mam nawiązać kontakt z naszą najbardziej wysuniętą na północ placówką, Dervingard. To właśnie tam, na skraju Pustkowi Chaosu, po raz ostatni słyszano głos naszego boga..."
-Książę Yuri Barkov
Wkrótce Jurij poprowadzi swojego brata i ich kislevickich wojowników w ekspedycji na północ, na ziemie Pustkowi Chaosu, by odnaleźć, co stało się z Ursunem. Jednak ekspedycja bardzo ucierpiała z powodu nienaturalnego krajobrazu, aż do momentu, gdy martwi szybko zaczęli przeważać nad żywymi. Podczas gdy Gerik zachęcał go do dalszej wędrówki, jego ludzie zaczęli tracić nadzieję i żądać powrotu do domu. Zrozpaczony Jurij modlił się ostatni raz do swojego boga na szczycie góry.
W najczarniejszej godzinie Ursun w końcu odpowiedział na jego wezwanie, ale pozostaje słaby i związany przez ciemność. W związku z tym tylko Jurij słyszy jego głos i tylko on zna sposób na uratowanie swojego boga. Wyprawa posuwała się dalej na północ, ale ostra zima zaczęła zbierać swoje żniwo. Zdesperowana banda szukała schronienia. W poszukiwaniu znaleźli zapasy w placówce Dervingard, na skraju Pustkowi Chaosu.
Krawędź Ciemności[]
Z tymi zapasami ekspedycja rozbiła obóz w schronieniu niedaleko miejsca, w którym znaleźli zapasy. Tam rozbito obóz i stworzono magazyn, aby chronić to, co ze skromnych zapasów pozostało. Właśnie wtedy Ursun po raz kolejny przemówił do Jurija, mówiąc, że jego ludzie są w niebezpieczeństwie na północ od ich obozu. Z jego siłami ekspedycja ruszyła na północ, aż natknęła się na grupę ocalałych, którzy podróżowali ukrytymi szlakami, aby uniknąć otwartych terenów.
Opowiadali o tym, jak opuścili Dervingard, że potężna twierdza padła pod straszliwym szturmem, a ich dowódca, Boyar Slavin Kurnz, porzucił swój posterunek. Jeszcze inni uciekli z mniejszego fortu, położonego niezbyt daleko stąd, który nazywali Beacon. Mówili o wodzu plemiennym, który pragnął rozlewu krwi, Skolldenie, Wilku z Dervingard. Stąd książę miał do wyboru albo ukarać Wilka, albo uratować swoich rodaków w obrębie Beacon.
Niezależnie od konsekwencji, armia Northmenów została zdziesiątkowana i rozproszona. Skollden wycofuje się do ruin Dervingardu, gdzie Książę ściga go i na dobre uśmierca barbarzyńcę. Wraz ze śmiercią wilka, jego potężny miecz Wolfbane leży nieodebrany w pokrytym krwią śniegu. Księcia ogarnęła mroczna pokusa, głos w jego głowie kazał mu podnieść ostrze. Tym samym książę zrobił pierwszy krok na drodze, z której nie ma już powrotu...
Droga do potępienia[]
Kiedy cytadela została odzyskana, Jurij rozkazał swoim ludziom oczyścić ją ze skażenia Chaosem, budując Totem ku czci ich boga. Wieści o odzyskaniu cytadeli dotarły do Zoryi, Mroźnej Dziewicy, która służyła niegdyś bojarowi Slavinowi Kurnzowi i która powróciła, by służyć księciu i jego zadaniom. W prywatnej komnacie bojara, Jurij dowiedział się, co stało się z potężnym dowódcą, czytając jego dziennik. Potężnego bojara ogarnęła ciemność, jego żelazna wola zmieniła się w żądzę władzy. Porzucił swoje stanowisko i uciekł na północ, zabijając tych, którzy próbowali go powstrzymać i wieszając ich na murach cytadeli. Zdeterminowany, by zobaczyć koniec tej drogi, Jurij pomaszerował na północ, mimo próśb Gerika, swojego młodszego brata i doradcy. Wszyscy jego ludzie obawiają się konsekwencji tej decyzji.
Z ciężkim sercem armia Księcia pomaszerowała na północ, a Jurij, zachęcony głosem, szukał Lucent Maze wśród wyjących Pustkowi Chaosu. Maszerując, Jurij coraz głębiej czytał z tej przeklętej księgi, a Gerik i ludzie pod jego dowództwem stawali się niespokojni. Strach i podejrzenia zaczęły wkradać się do ich serc. Jurij musiał wiedzieć dlaczego tak się stało, dlaczego ten niegdyś szlachetny dowódca porzucił swoje obowiązki i podążył tą mroczną drogą ku potępieniu. Po drodze armia Jurija natknęła się na zwęgloną wioskę z chatami, ciałami północników i ich rodzin rozrzuconymi dookoła. Znak Boyara Slavinna jest widoczny dla wszystkich. Jurij nie czuł litości, gdyż ci nieszczęśnicy zasłużyli na to, na co zasłużyli.
Pomimo błagań Gerika, Yuri wjechał do Labiryntu Lucenta, zabijając wszystkich, którzy stanęli mu na drodze, zarówno daemonów jak i ludzi. W labiryncie, Jurij chodził. Jak długo, Jurij nie potrafił powiedzieć. Godziny, dni, a może nawet tygodnie? W końcu jednak dotarł do jego serca i tam znalazł mroczne runy. Korzystając z dziennika, Jurij wiedział, gdzie dalej iść. Gdy po tak długim czasie wrócił do swojej armii, zamiast radości spotkały go zimne, twarde spojrzenia. Jurij nie poczuł nic poza ukłuciem niewdzięczności i odrzucił ich obawy.
Przybycie zdobywcy[]
Runy mówią o dotarciu do Wyjącej Cytadeli, ale żeby dotrzeć do tego miejsca trzeba przekroczyć Wrzeszczącą Przepaść. Głos nakłaniał Jurija do poszukiwania wojowników Khorne i przelewania ich krwi. Zbezczeszcz ich ołtarze i weź ich moc jako swoją własną. Wtedy i tylko wtedy istota znana jako Twórca Mostu zostanie przywołana, a droga przez przepaść będzie mogła być zabezpieczona. Yuri zachęcał swoich ludzi do walki jak niepokonana armia, zabijając wiele daemonów i barbarzyńskich północnych ludzi, gdy popychał ich coraz dalej na północ. Wkrótce słowa o jego wyczynach dotarły do uszu wszystkich plemion na północy, takich jak Tongowie, Tahmakowie i Kvelligowie.
Tongowie, Tahmakowie i Kvelligowie. Kiedy wcześniej wyruszali, by go zmiażdżyć, teraz wysyłali wysłannika i daninę, by spróbować kupić jego wierność. Jurij dostrzegł okazję i zapragnął dominacji nad plemionami. Jedno po drugim upadało, aż w końcu on i jego ludzie dotarli do zwęglonych, czerwonych ziem wojowników Krwawego Boga. Tam Gerik po raz ostatni błagał brata, by ten zawrócił. On i jego ludzie boją się tego, co nadejdzie, ale Jurij potępia ich tchórzostwo. Będą przeć naprzód i szukać swojego boga, albo zginą w ostatniej próbie.
Tak oto Jurij poprowadził swoją armię przeciwko hordom wybrańców Khorne'a. Dokonał tam wielkiej rzezi swoich wojowników, a gdy wszystko zostało ustalone i zrobione, książę poszedł o krok dalej. Zbezcześcił świątynię Khorne'a, wbijając swoje ostrze w jej ołtarz, a z krwi poległych Jurij stał się obdarzony wielką mocą i wiedział, jak przywołać Mostowca. Taka herezja została zauważona przez jego armię, a Gerik skarcił brata za przyzwolenie na tak mroczny czyn. Wielu zastanawia się, kto tak naprawdę prowadzi ich Księcia.
Cena krwi[]
W końcu dotarli do Wrzeszczącej Przepaści, ostatniej przeszkody przed Wyjącą Cytadelą, z której Jurij wierzy, że jego Bóg leży w łańcuchach. Przed nim pojawił się Mostowniczy, potężny krwiożerca, który wywyższał się na rzezi swoich wrogów. Podczas gdy wszyscy zdrowi na umyśle ludzie baliby się tej bestii i zabili ją, Yuri stał bez emocji i nie przejmował się tym. Czaszki spadały z nieba i były wysyłane z krzykiem do otchłani, gdzie wyrzeźbiono dla niego most z kości. Mostowniczka zażądała jednak ceny, która kiedyś była dla niej cenna ponad wszystko. Dobry i lojalny Gerik, który zaufał Jurijowi, gdy inni nie chcieli. Chronił go, gdy inni nie mogli. Został zabity z rąk tego, którego najbardziej kochał i na którym najbardziej mu zależało. Wraz z jego śmiercią, potępienie Jurija zostało zakończone.
Opłacając most, Jurij udał się do Wyjącej Cytadeli. Jego armia wahała się, zrozpaczona tym, co stało się z ich Księciem i czynem, którego właśnie dokonał. A jednak nadal szli, bo teraz boją się jego gniewu. Wszyscy są przeklęci.
Zdrada[]
"To co zrobiłem... Zrobiłem dla Ursun!"
-Książę Yuri Barkov
"Zrobiłeś to dla siebie! Wziąłeś to, czego pragnęło twoje serce! Spójrz jak zreflektowałeś się w swoim mrocznym chrzcie..."
-Be'lakor, Pierwszy Książę Daemon
To był koniec drogi. Yuri w końcu dotarł do Wyjącej Cytadeli i to właśnie tutaj znalazł człowieka, którego szukał. Slavin Kurnz stał u bram cytadeli z armią północników pod swoją komendą, na szczycie potężnego mamuta wojennego poświęconego mrocznym bogom.
Jurij nie zawahał się, nawet gdy jego wojska stanęły u progu ciemności, gdyż na jego rozkaz potężny Mostowiec poświęcił swoją potęgę dla sprawy księcia. W potężnej bitwie książę pokonał swoich wrogów i zabrał przeklęty pistolet bojara dla siebie. Idąc wśród ciał swoich dawnych towarzyszy i rodaków, Jurij stanął przed portalem do Aethyru, przez który został wysłany w głąb szalonej rzeczywistości znanej jako Królestwo Chaosu.
Tam szukał swojego boga, ale jedyne co znalazł to cienie. Głos przemówił ponownie, głos, który Jurij czuł się bardzo dobrze. Jurij zażądał, aby istota wyszła z cienia. Postać pojawiła się przed nim i ciemnym głosem oznajmiła, że jest cieniem. Be'lakor, pierwszy Książę Daemonów i sługa Chaosu Niepodzielnego, pojawił się przed Jurijem i pogratulował mu podróży i tego, jak daleko zaszedł. Be'lakor wyjaśnił, że to jego głos przemówił do Yuriego, a nie głos jego boga i że wszystko, co się wydarzyło, miało na celu przygotowanie Yuriego do zostania jego mistrzem. Skollden, Slavin Kurnz, a nawet jego własny brat, byli tylko przeszkodami, kamieniami do ostrzenia ostrza jego nowego mistrza. Jurij był zrozpaczony tym oszustwem. Z niedowierzaniem zawołał, że wszystko, co zrobił, zrobił dla Ursun. Bela'kor wściekł się na to kłamstwo, twierdząc, że Jurij zrobił to tylko dla siebie...
Z twardymi oczami Jurij zażądał zobaczenia Ursun, a Be'lakor to uczynił. Za nim potężny Bóg Niedźwiedzi stał przykuty w Kuźni Dusz, zakrwawiony i umierający. Na pytanie Be'lakora, co widzi, Jurij słabnącym głosem odpowiedział, że widzi tylko słabość. Zwykłą bestię, która nie jest godna czci i ofiar, jakie dla niej złożył. Jego wiara osłabła, Be'lakor szeptał mu do ucha, namawiając do przyjęcia jego mocy. Ursun błagała Jurija, by przejrzał oszustwo i uwolnił go, by jego lud i ojczyzna mogły zostać uratowane. Przez krótką chwilę Jurij stał beznamiętnie, jego dusza była rozdarta i skłócona. Następnie, na krótką chwilę, ostatnia cząstka dawnego człowieczeństwa Jurija została ostatecznie zgaszona przez surową nienawiść, która go teraz pochłania. Z pistoletem, który ukradł Slavinowi Kurnzowi, którego lufa została nasycona runami Chaosu, Yuri wycelował w swojego byłego boga. Ostatnim tchem wyrzekł się Ursun i oddał strzał.
Bogobójca[]
"Be'lakor...zdradziłeś mnie! Nie zginę tutaj. Bogowie Chaosu...leżę tu złamany, zawiedziony przez mojego boga. Wyrzucony przez Be'lakora. Spróbowałem tylko kęsa twojej mocy... Spójrz na to, co osiągnąłem! Pozwól mi ucztować... Kislev będzie mój! I razem będziemy ci służyć. Obdarz mnie, swoją straszną łaską!"
-Jurij Barkow woła o daemoniczną apoteozę z ręki Bogów Chaosu
Śmierć" Ursun wysłała falę uderzeniową boskiej mocy, która rozeszła się zarówno po sferze śmiertelników, jak i nieśmiertelnych. I tak oto plan Be'lakora doszedł do skutku. Wykorzystał zwłoki Niedźwiedzia jako przynętę, prowadząc innych potężnych bohaterów do tej padliny w nadziei na zebranie większej mocy, aby samemu stać się bogiem. I tak, w tym ostatnim momencie, Be'lakor zdradził również Jurija Barkowa.
Jurija Barkowa już nie ma. Z woli wszystkich czterech głównych bogów Chaosu osiągnął apoteozę i stał się Księciem Daemonem Niepodzielonego Chaosu, znanym jako Godslayer.
Wyrzucony z Królestwa Chaosu przez magiczną falę uderzeniową, roztrzaskane ciało Jurija leżało w śniegu Pustkowi Chaosu, krwawiąc i łamiąc się. Ale Jurij nie chciał umrzeć tam, w tych zimnych, północnych krainach. Nie pozostało mu nic poza nienawiścią, więc błagał Bogów Chaosu o ich moc i przewodnictwo. W zamian obiecał służyć im na zawsze i zniżyć ziemie, na których się urodził. Gdy opuściła go ostatnia cząstka życia, ciało Yuriego uniosło się do nieba i zostało rozerwane przez Mroczną Magię. Jego ciało zostało stworzone na nowo, a dzięki interwencji czterech głównych Potęg Ruiny otrzymało apoteozę, dzięki której mógł stać się Księciem Daemonem Niepodzielnego Chaosu. Nie był już Yuri Barkovem. Teraz znany jest tylko jako "Boski Zabójca".
Odrodzony jako daemoniczny sługa Chaosu, Godslayer udał się do Norsca, gdzie zebrał armię Daemonów, którą nazwał Legionem Chaosu. Książę Daemonów zamierzał pomaszerować na południe w kierunku Kislevu, podbić swoją dawną ojczyznę i zająć miejsce Ursuna jako nowego Mrocznego Boga. Jednakże zwrócił się do niego enigmatyczny śmiertelnik znany jako "Doradca". Myśląc, że to tylko kolejny manipulator, Godslayer próbował pozbyć się śmiertelnika, dopóki Doradca nie ujawnił, że zdrada Be'lakora sięga głębiej, niż Godslayer zdawał sobie sprawę.
Ursun wciąż żył, śmiertelnie zraniony ręką Zabójcy, bez wątpienia, ale wciąż żyła. Be'lakor nadal więził umierającego niedźwiedziego boga w Kuźni Dusz, a Mroczny Mistrz zamierzał poczekać na śmierć Ursuna i użyć kuźni, by przenieść moc boga na siebie