Warhammer Wiki
Warhammer Wiki
Advertisement
Bretonnia Coat of Arms

Królestwo Bretonii jest feudalnym królestwem, leżącym między Górami Szarymi i Wielkim Oceanem. Jest drugim pod względem wielkości i potęgi militarnej państwem w Starym Świecie, zaraz po Imperium, które jest ich głównym konkurentem, a zarazem najważniejszym sojusznikiem. Kultura i społeczeństwo Bretończyków obraca się wokół ideałów szlachty i ściśle przestrzeganego Kodeksu Rycerskiego. Naród ten słynie głównie z licznego rycerstwa, które jest w stanie konkurować nawet z elitarnymi oddziałami Imperium.

Religia dominującą w Bretonii jest kult bóstwa znanego jako Pani Jeziora. Uważa się, że ta tajemnicza bogini czystości, szlachetności i męstwa wspomogła Gillesa le Breton w zjednoczeniu państwa i odparciu hordy zielonoskórych atakujących bretońskie ziemie w 978 roku według Kalendarza Bretonii. Warto przy tym zaznaczyć, że używany w Bretonii kalendarz znacząco różni się od imperialnego, gdyż jego początek wyznacza data koronacji Gillesa zwanego powszechnie Zjednoczycielem.

Jednak istnieje także ciemna strona medalu. Bretońscy rycerze pod wzniosłymi przemowami o chwale i sprawiedliwości ukrywają swoją arogancję oraz pychę. Życie chłopstwa w Bretonii obarczone jest nieskończoną niesprawiedliwością i pogardą ze strony szlachty, która obiecała dawniej chronić swoich poddanych. Mimo swojego okrucieństwa rycerze Bretonii wciąż są podziwiani przez większość Starego Świata .

Historia[]

Między kalendarzem używanym w Imperium, a Kalendarzem Bretońskim (KB) istnieje około 979 lat różnicy, a to dlatego, że ludzie Bretonii nie byli w pełni zjednoczeni, dopóki król Gilles nie został koronowany w roku 977 Kalendarza Imperium (KI).

Czasy prehistoryczne[]

Królestwo Bretonii w rzeczywistości nie istniało w czasach Sigmara i pierwszych dni Imperium . Wiele wieków minęło, zanim niezależne i dumne plemiona Bretonów zostały zjednoczone. 

Najwcześniejsze dni bretońskiego ludu nie są dobrze poznane, choć przypuszcza się, że byli oni rządzeni przez jaszczuroludzi na początku powstania planety. Po pierwszych wielkich bitwach o powstrzymanie Sił Chaosu , ziemia, znana dzisiaj jako Bretonia była zamieszkana przez Wysokie Elfy zUlthuanu , pod panowaniem Króla Feniksa Bel-Shanaara. Elfy zbudowały tam wiele kolonii, z których najsłynniejszą było miasto Tor Alessi.

Dukedoms of Bretonnia Map

Kolonie te przetrwały elfią wojnę domową z Malekithem, raczej bez szwanku, ale wkrótce musieli zmierzyć się z gniewem krasnoludów w konflikcie zwanym jakoWojna o Brodę . Bretonia była głównym miejscem zmagań podczas tej trwającej ponad trzy stulecia wojny. Konflikt zakończył się ostatecznie śmiercią Króla Feniksa Caledora II i zdobyciem jego korony przez krasnoludy. Wojna tak osłabiła Wysokie Elfy, że następny Król Feniks - Caradryel nakazał wszystkim elfom powrót do Ulthuanu.  Tych niewielu elfów, którzy ośmielili się sprzeciwić rozkazom, udało się do magicznej puszczy Athel Loren , tym samym tworząc szczep Leśnych Elfów .

To właśnie wtedy pojawiły się tam pierwsze ludzkie plemiona. Około trzech i pół tysiąca lat przed Sigmarem plemiona te przekroczyły Góry Szare i osiedliły się na żyznych terenach, które obecnie należą do królestwa Bretonii.  Te prymitywne szczepy ludzkie miały niewielką wiedzę na temat obróbki metali i opierały swoje przetrwanie głównie na rolnictwie.

Te grupy ludzi czciły boginię natury zwaną Rhya i zbudowali ku jej chwale wiele kamiennych kręgów. Miejsca te do dzisiaj emanują ogromną mocą i są częstym celem podróży druidów. Około pięciuset lat później, tysiąc lat przed nadejściem Sigmara, druga fala ludzkich wędrówek przekraczała Góry Krańca Świata uciekając przed groźbą ataku ze strony zielonoskórych. Te nowe ludzkie plemiona obyte w wojnie, silne i gwałtowne, walczyły zarówno z zielonoskórymi, jak i z ludami tubylczymi. Większość z nich osiedliła się na terenie dzisiejszego Imperium, jednakże jedno z nich przekroczyło Góry Szare. Plemię te zwane Bretonami pokonało zarówno ziekonoskórych, jak i ludzkich osadników wcześniej zamieszkujące te ziemie.

Mroczny Wiek Bretonii  (900 do 977 KI)[]

Wiele lat później góry przebyli wysłannicy Sigmara, aby prosić o pomoc w walce z hordami zielonoskórych. Plemiona bretońskie odmówiły, nie chcąc prowadzić wojny na obcym terenie, pod rozkazami obcokrajowców. Sigmar wyruszył, więc do bitwy bez pomocy zachodnich sąsiadów. Bretończycy przez następne tysiąc lat toczyli wojny między sobą, zazdrośnie spoglądając na rosnącą potęgę Imperium.

Za sprawą krasnoludów z Gór Szarych handel i nauka w Bretonii mogła się rozwijać. Wkrótce licznie zaczęły powstawać niewielkie królestwa. Do roku 770 KI królestw na terenie Bretonii było 16.

The Dark Ages of Bretonnia

Zielonoskórzy żyli wokół granic Bretonii przez wiele lat. Gdy ich populacja osiągnęła krytyczny poziom, hordy zielonych wojowników naparły na ziemię Bretonii. W roku 930 KI, ogromna armia orków, prowadzona przez wodza Gragabada, wyłoniła się z gór i przekroczyła tereny dawnego księstwa Cuileux. Konne oddziały Cuileux stanęły do ostatecznej bitwy przeciwko przeważającym siłom wroga. Kolejne szarże kładły pokotem zielonokórych, lecz ostatecznie, pomimo wielkiego męstwa, dzielni rycerze zostali otoczeni i wybici do nogi.

W następstwie tej katastrofy wojska Quenelles i Brionne wyruszyły na przetrzebioną armię orków. Po wygranej bitwie obaj wodzowie pragnęli przejąć władzę nad wyzwolonym księstwem. By nie osłabiać bretońskich wojsk, zdecydowano, że władca księstwa zostanie wybrany w honorowym pojedynku. Władca Brionne nie sprostał jednak znakomitemu szermierzowi z Quenelles, który dzięki swojemu zwycięstwu rozszerzył znacząco swoje włości. Spustoszenie Cuileux zapoczątkowało serię wojen, które doprowadziły w efekcie do zjednoczenia królestwa. 

W 932 roku KB Balduin nowo ogłoszony książę Brionne, odniósł wielkie zwycięstwo nad znienawidzonym Gragabadem i okrył się chwałą, pokonując wodza orków w pojedynku. Na początku starcia topór olbrzymiego orka ugrzązł w tarczy Balduina, a młody arystokrata przez resztę pojedynku walczył z bronią przeciwnika wbitą w tarczę. Później topór został umieszczony w herbie Brionne, by podtrzymywał pamięć o tym wydarzeniu. To zwycięstwo nie powstrzymało orków, którzy w 948 KI podbili północne prowincje. W tym samym czasie piraci z Norski nękali wybrzeże Lyonesse i Couronne, a zwierzoludzie panoszyli się w okolicach Lasu Arden. Nękani przez trzech różnych wrogów Bretonni zmuszeni byli wycofać się do warowni i zamków, wystawiając resztę ziem na łup najeźdźców. 

W tym samym czasie zachodnie wybrzeża Bretonii zostały splądrowane przez nieumarłe armie Settra - króla Nehekhary . Rok 974 KI przyniósł najazd orków, które w niespotykanej dotąd sile wyszły z górskich i leśnych kryjówek. Zwaśnione plemiona Bretonów i tym razem walczyły odzielnie, próbując bronić własnych ziem przed hordami zielonoskórych. Księstwo Glanborielle zostało całkowicie zniszczone, a władzę nad spustoszonymi terenami przejął książę Carcassonne. Osaczeni przez wrogów ludzkości książęta tracili nadzieję na zwycięstwo.

Jednakże jeden z władców Bretonii nie zamierzał ustąpić i zdeterminowany spróbował połączyć skłócone księstwa w jeden naród. Tym człowiekiem był legendarny Gilles le Breton, książę Bastonne, który w roku 952 KI w głębi Lasu Klęski pokonał czerwonego smoka Smearghusa. Gilles zebrał wszystkich rycerzy i ruszył w stronę Bordeleaux, aby powstrzymać hordy zielonoskórych przed połączeniem się w jedną armię, która z pewnością pokonałaby rozproszone oddziały poszczególnych księstw. Dołączyli do niego Thierulf z Lyonesse , przyjaciel z dzieciństwa, oraz Landuin z Mousillon , najsłynniejszy z rycerzy bretońskich, ale nawet ci trzej mężczyźni i ich ogromna armia znalazła się na krawędzi upadku.

Ta niedoświadczona armia rozbiła obozowisko przy jeziorze na skraju Lasu Klęski. Wiedzieli, że następnego dnia spotkają się w bitwie z przerażającą armią orków. Tego dnia, gdy Bretończycy utracili całą nadzieję na oczach Gillesa i jego rycerzy zdarzył się prawdziwy cud. Kiedy Gilles ukląkł przed jeziorem, aby ugasić pragnienie jego czystymi wodami i modlić się o siłę, z mgły wyłoniła się piękna i eteryczna kobieta. Gilles jako pierwszy wykonał ruch, podnosząc zniszczony sztandar Bastone, za sprawą geniuszu lub szaleństwa, krzyknął: "Pani, czy pobłogosławisz  mój sztandar!"

Następnie zanurzył go w jeziorze u stóp Pani. Kiedy go wyciągnął i uniósł wysoko, aby wszyscy mogli go zobaczyć, był suchy i w pełni odnowiony, a teraz także ozdobiony świecącą ikoną złotego Graala. Pozostali książęta i rycerze rzucili się, by pójść za jego przykładem, prosząc Panią o pobłogosławienie ich mieczy, lanc i koni bojowych na nadchodzącą bitwę. W końcu Pani wyciągnęła wielki, pozłacany kielich przepełniony światłem i podała go najpierw Gillesowi, a potem jego towarzyszom, aby pili z niego i nabrali sił potrzebnych do zwycięstwa. Ci trzej zostali pierwszymi rycerzami Graala, a walcząc pod sztandarem Pani Jeziora, Bretonni nabrali odwagi potrzebnej do stawienia czoła zielonoskórym na równinach.

Lady1418882680638

Ze wszystkich stron gromadził się brud zbliżającego się wroga, który zanieczyszczał powietrze okrzykami wojennymi i bębnami. Rycerze pospiesznie chwycili za broń i wsiedli na konie. Ustawili się w szyku bojowym wokół Gillesa i sztandaru. Horda orków pociemniała na horyzoncie przed bretońskimi rycerzami. Jechali spokojnie, nie wzdrygając się, gdy wokół nich spadały strzały. W końcu nadszedł moment szarży i rycerze rzucili się w sam środek orkowej hordy. Pierwsze szeregi wroga rozpadły się przed nimi. Cała horda zatoczyła się jak wielka bestia przeszyta włócznią łowcy. Rycerze przebijali się przez kolejne fale wroga i wyruszyli na otwartą równinę. Wokół nich wróg zaczął się rozpraszać w ucieczce.

Gdy słońce zaczęło zachodzić, rycerze zaprzestali pościgu i wrócili nad Święte Jezioro. Tu zebrali się ponownie i odpoczęli, podczas gdy gawrony i kruki zlatywały się, by ucztować na orkowych zabitych. Wszyscy książęta i rycerze zebrali się wokół Gillesa i wspólnie ślubowali służyć i czcić Panią Jeziora. Przysięgli też, że będą trzymać się razem jako armia i uwolnią Bretonię od orków i innych wrogów. Gilles został ogłoszony "Wodzem Bitew", który miał prawo dowodzić armią i wszystkimi zasobami wszystkich księstw, dopóki Bretonia nie zostanie wyzwolona. Ten moment zapoczątkował powstanie Rycerzy Graala oraz Królestwa Bretonii. W kolejnych latach, pod sztandarem Pani Jeziora, Gilles prowadził Rycerzy Graala od zwycięstwa do zwycięstwa na całej długości i szerokości Bretonii.

Zjednoczenie Bretonii (977 - 978 IC)[]

Rano, po spotkaniu z Panią Jeziora i pierwszym wielkim zwycięstwie nad zielonoskórymi, książę Gilles z Bastonne poprowadził swoją armię przeciwko orkom oblegającym księstwo Bordeleaux. Trzej Towarzysze Graala dokonali takiej samej rzezi, jak cała reszta armii razem wzięta, a hordy zielonoskórych zostały wyparte do oceanu. Widząc możliwość odbicia swoich ziem z rąk zielonoskórych, lord Marcus d'Bordeleaux i lord Fredemund d'Aquitaine ochoczo przyłączyli się do Gillesa i jego stale rosnącej armii rycerzy. Po uczcie zwycięstwa w prywatnej komnacie, w której zgromadzili się lordowie, pojawiła się Pani Jeziora i obdarowała Marcusa i Fredemunda Świętym Graalem, dzięki czemu stali się czwartym i piątym Towarzyszem Graala. Marcus zamienił tę komnatę w swoim zamku w pierwszą kaplicę Graala, miejsce do dziś cieszące się niezrównaną świętością.

Gdy Towarzysze wyruszyli na południe, do księstwa Brionne, drogę zagrodziła im armia nadętego orka imieniem Warlord Brogtar. Lord Fredemund przywołał wielkie stado sokołów, które strąciły z nieba latające bestie orkowej armii. Po zabiciu latającej bestii, Towarzysze Graala rozpoczęli szarżę i przedostali się w samo serce wrogiej armii, gdzie Lord Landuin powalił watażkę jego własnym mieczem. Po osiągnięciu zwycięstwa Towarzysze pospieszyli ze swoimi armiami w kierunku oblężonej stolicy Brionne.

Gdy dotarli do celu, zastali zamek oblężony przez hordę zielonoskórych wojowników. Rycerze zaatakowali niczego nie spodziewających się oblegających od tyłu, łamiąc ich determinację i przerywając oblężenie. Lord Balduin d'Brionne wyruszył wraz ze swoimi rycerzami i spotkał się z Gillesem w samym środku orkowej armii. Gdy trzymali się za ręce jak bracia, pojawiła się Pani Jeziora i dała Balduinowi napój ze świętego Graala, dzięki czemu stał się szóstym towarzyszem Graala. Choć rycerze mieli przewagę liczebną trzystu do jednego, Towarzysze Graala zdołali ich wyprzeć z pola bitwy.

Przynaglona wizją Pani, armia przekroczyła rzekę Brienne i ruszyła na wschód, przez spustoszone księstwo Carcassonne, w kierunku oblężonego księstwa Quenelles. W trakcie podróży lord Lambard d'Carcassonne przyłączył się do ich sztandaru i wkroczył do Quenelles. Po przybyciu na miejsce odkryli, że Las Loren płonie, atakowany przez kolejną armię orkowych wojowników. Niektórzy z rycerzy bali się zapuszczać w stronę płonącego lasu w obawie przed straszliwą Zaklinaczką Fay, która uczyniła z niego swój dom.

1335812413067

Gilles, nie bojąc się, zachęcał ich do działania, a po wejściu do lasu rycerze zostali zaatakowani przez orków. W ferworze walki z cienia wyłoniła się Zaklinaczka Fay, która pomogła rycerzom, a drzewa lasu podniosły się, by stawić czoła zielonoskórym najeźdźcom. Po zabiciu ostatniego orka Pani pobłogosławiła Rademunda i Lambarda za ich odwagę, dzięki czemu stali się siódmym i ósmym Towarzyszem Graala.

Jadąc na północ do księstwa Parravon, Towarzysze Graala zastali piękną stolicę leżącą w gruzach. Wściekłe olbrzymy zrzucały z gór głazy na mury miasta, a horda goblinów z Plemienia Odciętej Głowy plądrowała ulice miasta. Lord Agilgar z Parravon, dosiadający Glorfiniala, swojego wiernego pegaza, wzbił się w niebo i pomógł Gillesowi w odbiciu miasta.

Kierując się dalej na północny zachód, Towarzysze, wraz z lordem Agilgarem, przyszli z pomocą księstwu Montfort. Oblężony i otoczony Gilles poprowadził szarżę przeciwko zielonoskórym najeźdźcom, ale został trafiony nisko przez bełt z jednej z zielonoskórych machin wojennych. Jego towarzysze zgromadzili się wokół niego i walczyli w kierunku miasta, gdzie spotkał ich lord Martrud d'Montfort. Gdy Lord Agilgar i Martrud czuwali nad ciałem Gillesa, pojawiła się przed nimi Pani Jeziora i uleczyła Gillesa z jego ran. Za ich poświęcenie dla Gilles'a Pani pobłogosławiła Lorda Agilgara i Martrudę, dzięki czemu stali się dziewiątym i dziesiątym Towarzyszem Graala.

Wstając z łóżka, Gilles poprowadził szarżę, która złamała armię zielonoskórych. Gdy zielonoskórzy wycofali się, Gilles zarządził kontratak i zanurzył się głęboko w pieczary królów goblinów. Oświetleni świętym światłem Towarzyszy Graala, Lordowie Bretonni wyrżnęli królów goblinów i złamali jedność, która trzymała w ryzach ich podzielone plemiona. Osiągnąwszy swój cel, wyruszyli w drogę powrotną na powierzchnię, splamieni czarną krwią swoich wrogów.

Mając pod swoim sztandarem dziesięciu bretońskich lordów, Gilles wyruszył na zachód, by stawić czoła zielonoskórym plądrującym księstwo Gisoreux. Łącząc siły z księciem Berenem d'Gisoreux, Gilles stawił czoła hordzie złożonej z wielu najgroźniejszych szamanów orków, którzy rzucili swą plugawą magię na Bretonni. Rycerze i towarzysze Graala, chronieni błogosławieństwem Pani, bez szwanku przeszli przez magiczną burzę i z wielką siłą uderzyli na wrogą hordę, łamiąc jej postanowienia.

Armia ruszyła na zachód, do księstwa Mousillon, niegdyś najpiękniejszej i najczystszej krainy Bretonni. Teraz spustoszona i płonąca, rycerze przemierzali pustkowia i spotkali księcia Folgara d'Artois w mieście Mousillon. Książę Folgar powiedział rycerzom, że w ciągu kilku godzin na miasto wyruszy armia bestii i nieumarłych wojowników, więc rycerze stanęli do obrony miasta.

Każdy z Towarzyszy Graala pokonał jednego z Mrocznych Czempionów armii, a bitwa zakończyła się, gdy książę Landuin pokonał czarnoksiężnika, który kontrolował nieumarłych wojowników, niszcząc prawie połowę armii wroga i zmuszając bestie do odwrotu. Towarzysze Graala ścigali uciekającą armię bestii, a gdy książę Beren i książę Folgar powrócili, rozbłysnęli światłem Pani, stając się jedenastym i dwunastym Towarzyszem Graala.

Zwycięscy władcy skierowali się na północ, jadąc przez Las Ardeński, aż dotarli do oblężonego miasta portowego L'Anguille. Zastali tam wielkie miasto oblężone przez armię norsmeńskich maruderów i wojowników Chaosu, atakujących zarówno z lądu, jak i z morza. Książę Corduin z L'Anguille wyrąbał sobie drogę przez oblegających i spotkał się z księciem Gillesem.

W końcu lord Marcus z Bordeleaux wyzwał przywódcę Nordyków, Svengara ze Skaelingów, do pojedynczej walki, stawiając warunek, że siły przegranego wycofają się. Zbyt dumny, by odmówić, olbrzymi wojownik spotkał się z Marcusem na wieży latarni morskiej i walczyli do następnego dnia. Gdy nastał świt, lord Marcus odzyskał siły i pokonał norweskiego wodza. Dzika, ale honorowa rasa wojowników, Norwedzy dotrzymali słowa, wrócili na swoje statki i popłynęli do domu.

Po nocnym odpoczynku Towarzysze Graala wyruszyli na wschód, gdzie spotkali się z księciem Carleondem d'Couronne. Tam książę dołączył do wojsk Gillesa i stanął do walki z hordą orków nad rzeką Sannez. Przy pomocy połączonych armii rycerze wyparli zielonoskórych, pokonali ich i sprawili, że wody rzeki stały się czarne od krwi. Po osiągnięciu zwycięstwa rycerze udali się pośpiesznie do miasta Couronne.

Zebrawszy się w Couronne, rycerze usłyszeli wieści o potężnym zastępie bestii, trolli i bezimiennych stworzeń Chaosu, które nadciągały z Lasu Ardeńskiego. Gdy rycerze przygotowywali się do ostatecznej bitwy, posłańcy przynieśli wieści o największej armii zielonoskórych wojowników, jaką kiedykolwiek widzieli, wyruszającej z górzystego regionu zwanego Bladymi Siostrami. Co gorsza, gdy rycerze zebrali się przed murami miasta, z kanałów wyłoniła się armia Skavenów, którzy splądrowali ulice miasta.

Gdy lordowie naradzali się przed walką, do ich grona dołączyła Pani Jeziora. Kazała lordom Corduinowi i Carleondowi napić się ze świętego Graala, dzięki czemu stali się ostatnimi trzynastoma i czternastoma członkami Kompanii Graala. Następnie pobłogosławiła całą armię i kazała im walczyć w swoim imieniu. Rycerze z całego ludu Bretonni walczyli z trzema armiami, które ich zaatakowały, z zaciekłością, jakiej ich naród nie widział od wieków.

Bitwa trwała tygodniami, a plugawe stwory wciąż wylewały się ze swych legowisk niczym burzliwy przypływ i rozbijały się o armie Bretonni jak o klif. Gdy wreszcie ucichły odgłosy bitwy, równiny Couronne spłynęły krwią zabitych. Było to największe zwycięstwo, jakie kiedykolwiek odnieśli Bretonni, a bitwa ostatecznie zasygnalizowała koniec walk i narodziny nowego królestwa.

Założenie królestwa (978 do 1448 IC)[]

Po wywalczeniu pokoju uzgodniono, że między pozostałymi dwunastoma księstwami zapanuje wieczny pokój. Gillesa nazwano "Zjednoczycielem", a dzięki błogosławieństwu przedstawicielki Pani Jeziora, mistycznej Zaklinaczki Fay, został on pierwszym bretońskim royarchą. Pierwszy royarcha Bretonii przez wiele lat walczył z mrocznymi siłami w całym królestwie, aż w końcu poległ w potężnej bitwie od tchórzliwego strzału z dalekiej broni. Umierając, poprosił, by złożono go na małej tratwie nad pobliskim jeziorem, gdzie, jak głosi legenda, Pani zabrała jego ciało z powrotem do swojej posiadłości, gdzie spoczywa do dziś.

Gilles le Breton death

Po tragicznej śmierci Gillesa w roku 17 (995 IC) z rąk orkowych zasadzek, królestwo Bretonii stanęło przed dylematem. W całej Bretonii panowało wielkie zawodzenie, lament i zgrzytanie zębów, gdyż cała Bretonia opłakiwała odejście swojego pierwszego króla. Jedyny uznany syn Gillesa, Ludwik, został koronowany na kolejnego księcia Bastonne. Długo jednak dyskutowano, czy powinien on zostać ogłoszony królem Bretonii, na co pozwalała stara tradycja plemienna. Wielu opowiadało się za tym, by książę Landuin objął to stanowisko, podczas gdy inni uważali, że jego rywal, książę Thierulf lub mądry książę Marek, będzie bardziej odpowiednim następcą tronu.

W końcu większość książąt zgodziła się, że Ludwik powinien objąć to stanowisko, ale pojawił się kolejny poważny problem. Ludwik nie pił ze Świętego Graala, tak jak jego ojciec i wszyscy inni książęta z czasów założenia królestwa. Zadecydowano, że żaden rycerz, bez względu na pochodzenie, nie może zostać panem całej Bretonii, jeśli nie otrzyma błogosławieństwa Zaklinaczki Fay i Pani Jeziora. Ludwik opuścił dwór i natychmiast wyruszył na poszukiwanie Pani, aby udowodnić swoją wartość przed jej wzrokiem i zdobyć tytuł króla, co przyniosło mu miano "Pędzącego". To wydarzenie doprowadziło w końcu do powstania tradycji Rycerza Poszukiwacza.

Przez lata Louis Rash przemierzał Bretonię wzdłuż i wszerz, naprawiając wiele krzywd i dokonując wielkich czynów w służbie bogini. Pod jego nieobecność książę Thierulf pełnił funkcję zarządcy całej Bretonii, ku wielkiemu niezadowoleniu księcia Landuina. Po latach Ludwik powrócił do zamku przodków na potężnym rumaku czystej krwi, jego złote włosy lśniły, a oczy lśniły boską, szlachetną obecnością. Nikt nie miał wątpliwości, że pobłogosławiła go Pani, więc jego poddani padli przed nim na kolana i przyrzekli wierność nowemu królowi.

Tak oto Ludwik został koronowany na króla całej Bretonii i otrzymał złotą koronę, dar samej Zaklinaczki Fay. Cała Bretonia cieszyła się z nowego monarchy i była gotowa spełnić każde jego żądanie. Pierwszą czynnością króla było sformalizowanie kodeksu honorowego i rycerskiego, według którego żył jego ojciec i Towarzysze. Te oryginalne śluby rycerskie nadal istnieją w salach Bastonne, na zniszczonym pergaminie, ozdobionym misternym pismem, wyszczególniającym wszystkie obowiązki i przywileje rycerza, a także wszystkich innych rang w społeczeństwie szlacheckim. W całej Bretonii rycerze ochoczo przyjęli te śluby, a wielu szlachetnych wojowników porzuciło wszelkie prawa do ziemi i tytuły, zamki i bogactwa, by wstąpić na drogę Rycerza Poszukiwacza. Przez Bretonię przetoczyła się fala wiary, a Pani Jeziora naprawdę stała się głównym bóstwem klas szlacheckich.

Louis zdał sobie również sprawę, że dopóki Athel Loren stoi, prawie niemożliwe jest, aby wrogowie najechali Bretonię z tego kierunku. Co więcej, Elfy broniły się same i w przeciwieństwie do baronów nie oczekiwały w zamian żadnych łask od króla. Postanowił więc zawrzeć sojusz z Leśnymi Elfami, wysyłając jednego ze swych najbardziej szanowanych rycerzy kwestujących, Gastona de Galliard, by stawił czoła niebezpieczeństwom lasu. Dzielny rycerz dotarł do Oriona i Ariela i złożył im propozycję pokoju. Król nie zezwolił baronom na przekraczanie starożytnych granic królestwa Leśnych Elfów, jeśli w zamian Leśne Elfy sprzymierzą się z Bretończykami przeciwko ich wspólnym wrogom. Król i królowa Lasu przyjęli ofertę przyjaźni Ludwika, a posłaniec wkrótce powrócił z różnymi dziwnymi i magicznymi darami.

Książęta nadal wypierają wszelkie zło ze swoich granic i pomagają sąsiadom w walce o to samo, dzięki czemu Bretonnia rozkwitła bogactwem i potęgą. Wielkie miasta portowe rozrosły się i rozrosły, prosperując dzięki odnowionemu handlowi. W miejscach o świętym znaczeniu budowano kaplice Graala, a Zaklinaczka Fay prowadziła książąt Bretonii w ich kultach Pani. Przez następne kilkaset lat Bretonia rosła w siłę i zwiększała swoje wpływy kulturowe. Był to złoty wiek rycerstwa, a kiedy ich ziemie zostały zagrożone, pokonali wszystkich wrogów, którzy odważyli się stawić im czoła. Król Guillaume pokonał plemiona orków z Masywu Orkali, nie oszczędzając nikogo. Lord Lamorte rozbił pod Savage Point flotę Królów Grobowców. Mówi się, że Bretonnia już nigdy nie doświadczy takiego Złotego Wieku.

Krucjaty przeciwko Araby (1448-1451 IC)[]

W roku 470 (1448 IC) rozdarte wojną południowe królestwo Estalii zostało najechane przez sułtana Jaffara i wojska Araby. Wysłannicy dyplomatyczni błagali Bretonię o pomoc, a król wysłał do całej Bretonii wezwanie do wojny. Wezwanie do wojny zostało usłyszane we wszystkich księstwach, a niezliczeni rycerze przyrzekli oddać lance za świętą sprawę swego króla. W swej szlachetnej mądrości król Ludwik Sprawiedliwy zezwolił wojownikom Imperium na przejście przez Bretonię w drodze do Estalii, gdyż oni również zobowiązali się do pomocy, mimo braku zjednoczenia podczas Ery Trzech Cesarzy. Ta kampania wojskowa została nazwana Wielką Krucjatą, w hołdzie dla zapału tych rycerzy-wojowników.

BRETONN

Z czasem armie Jaffara zostały wyparte przez bardziej mobilne i silniej opancerzone siły rycerzy krzyżowych, co zmusiło go do rezygnacji z panowania nad większością Estalii. Wycofując się z powrotem do Araby, ale pozostawiając symboliczne oddziały wokół ważnego miasta Magritta, wojska Jaffara były ścigane przez Bretończyków, którzy niestrudzenie ich ścigali. Armia krzyżowców dotarła w końcu na piaszczyste plaże Araby i zaatakowała główne miasto i port handlowy Kopr.

Gdy krzyżowcy płynęli z pomocą estalijskich portów i tileańskich okrętów wojennych, Jaffar i jego ludzie przygotowali się na nadchodzącą inwazję, fortyfikując większość głównych portów morskich. Gdy w końcu dotarli do handlującego przyprawami miasta Copher, było ono silnie ufortyfikowane, a obrońcy dobrze przygotowani do nadchodzącej bitwy. Nie byli jednak przygotowani na gniew północnych królestw, który sprowadził na nich Jaffar. Gdy obrońcy zaczęli słabnąć w obliczu naporu rycerzy i wież oblężniczych, nastąpił wyłom i wkrótce wysokie iglice Kopheru zostały zrównane z ziemią, a większość mieszkańców poszła pod miecz.

Nawet surowe pustynne warunki nie były w stanie zaniepokoić rycerzy, a ich zapał bardzo powoli zaczął zbierać żniwo wśród wojowników Jaffara, gdyż wiele pustynnych plemion pod kontrolą Jaffara zaczęło odczuwać zmęczenie wojną na wyniszczenie. Mimo że Jaffar dysponował znacznie większą armią niż krzyżowcy, jego wojska zaczęły się rozpadać, gdyż wiele plemion z Araby zmęczyło się niekompetencją despoty. Po miesiącach pełnych frustracji i pomniejszych potyczek Bretończycy stanęli do walki z Jaffarem w bitwie pod El Haikk.

Duchy żywiołów z głębokich pustyń zostały wezwane do walki u boku armii Jaffara, a dzięki przewadze liczebnej przewyższały liczebnie krzyżowców ze wszystkich stron. Kiedy wydawało się, że wszystko stracone, a armia jest już prawie u kresu sił, zastępy zarówno cesarskich, jak i bretońskich rycerzy wściekle zaatakowały ciasno stłoczoną armię, tnąc lekko opancerzonych żołnierzy, aż w końcu wojska zostały rozproszone przez nagłą śmierć Jaffara od bretońskiej lancy. Nie lubiąc surowych, suchych ziem, które okazały się zbyt rozległe i nieprzyjazne, by można je było całkowicie podbić, Bretończycy odpłynęli z powrotem do domu, ze statkami towarowymi obładowanymi egzotycznymi towarami i skarbami, podczas gdy rycerze Imperium pozostali na miejscu, by polować na resztki armii Jaffara przez kolejne stulecie, co w końcu doprowadziło do powstania kilku kolejnych zakonów rycerskich.

W międzyczasie druga wielka armia krzyżowa, dowodzona przez barona Tybalta, opuściła Bretonię i przemierzała długą drogę lądową w kierunku Araby. Słysząc o wielkim zwycięstwie, jego siły nie ruszyły dalej do pustynnego królestwa, czując smutek z powodu utraty tak wspaniałej kampanii. Mimo to pod wodzą Tybalta ruszyły na ziemie, które nie zostały jeszcze podbite przez żadną cywilizowaną rasę. Szukając chwały i zaszczytów, wypatrywali armii zielonoskórych, które nękały te ziemie, i odnieśli wiele wspaniałych zwycięstw. Wytrwałe krasnoludy, które mieszkały w górach wokół tych ziem, cieszyły się, bo Bretończycy zadali poważny cios swojemu odwiecznemu wrogowi, a rycerze otrzymali od nich wiele pochwał i honorów. W tych czasach rzadko się zdarzało, by samotne krasnoludy nawiązywały kontakty z innymi ludami poza Imperium. Te zwycięstwa ostatecznie doprowadziły do powstania więzi między Bretonią a krasnoludami z Karaz Ankor.

Krainy te stały się później znane większości jako Księstwa Graniczne. Niektórzy rycerze pozostali, budując w następnych dziesięcioleciach wielkie zamki w nadziei na stworzenie własnych królestw na rubieżach tej nowej krainy. Mimo tych wielkich krucjat poza Bretonię, same księstwa nie pozostawały bezbronne, gdyż w granicach ich królestwa wciąż istniały okresowe zagrożenia, które należało zabezpieczyć.

O ospie i szczurach (1786-1812)[]

Bretonnia Skaven

Jedno z takich zagrożeń zbiegło się w czasie ze śmiertelnie niebezpieczną czerwoną ospą, która przetoczyła się przez południową Bretonię i zdziesiątkowała populację chłopów żyjących w zapadających się slumsach i ruderach. Jakby to był bodziec, z tuneli wyłoniły się paskudne szczuroludzie, które zaatakowały bretońskie księstwa. Wykorzystując tę samą metodę, którą zastosowano przeciwko Imperium, Skavenowie rozpętali Czerwoną Zarazę w kanałach miasta Bordeleaux. Plaga ponownie odniosła sukces i prawie jedna trzecia mieszkańców została zarażona i zabita, ale baron Giscard Du'ponte zadziałał szybko i nakazał podpalić biedną dzielnicę miasta, zabijając zarówno niewinnych ludzi, jak i większość zarażonych. Czyn ten, mimo godnego pożałowania braku humanitaryzmu, powstrzymał dalsze rozprzestrzenianie się zarazy. Jednak zaledwie ćwierć wieku później Skavenowie przypuścili pełny atak i niemal cała Bretonia oraz północna Tilea zakwitły zjadliwą epidemią Czerwonej Ospy.

Gdy koszmar, który rozegrał się w Imperium, powtórzył się, całe krainy zostały utracone, a miasta Brionne i Quenelles wkrótce walczyły o życie z plugawymi hordami Skavenów. Wydawało się, że tym razem to Under-Empire powinno zatriumfować, ale los źle potraktował szczuroludzi i po raz kolejny odebrał im chwalebne zwycięstwo.

Książę Merovech z Mousillon i jego rycerze w czarnych zbrojach wyruszyli na południe, gdzie zabili tysiące chaotycznych stworzeń i przerwali oblężenie Brionne. Trasa, którą podążała jego armia, odzwierciedlała drogę, którą przed nim podążali Towarzysze Graala, a następnie pchała się na wschód, przekraczając Carcassonne. Jego sny były pełne krwi, śmierci i przerażenia - w swoich urojeniach i pychy wierzył, że jest odrodzonym Landuinem i że tylko on może ocalić Bretonię od zagłady.

Spotkał się z wojskami Parravonu i pierzastym ludem Athel Loren i odniósł wielkie zwycięstwo, a szczuroludzie rozproszyli się przed potęgą Merovecha i jego najbardziej zaufanych rycerzy. W samym środku bitwy Merovech był przesiąknięty krwią, rozkoszując się zabijaniem. Nawet gdy jego przeciwnik leżał nieruchomo, on nadal rąbał go swoim przesiąkniętym krwią ostrzem. Cnotliwi i honorowi rycerze z Parravonu patrzyli na to z przerażeniem. Po wielkim zwycięstwie nad hordami Under-Empire, potężne niegdyś księstwo Mousillon zaczęło podupadać jako klejnot Bretonnii, po tym jak miało miejsce heretyckie wydarzenie, które wstrząsnęło fundamentami królestwa do samego rdzenia. Po swoim zwycięstwie Merovech zaprosił książąt do swojego zamku na wielką ucztę zwycięstwa. Wielu widziało w nim wybawcę, gdyż ocalił Brionne i Quenelles. Mimo to uczta przeraziła rycerskich książąt. Kolację podawała szamocząca się służba, a książęta byli zszokowani, widząc w sali wyplute i najeżone ciała przestępców.

Merowczyc nie mógł zrozumieć ich niezadowolenia i po wypiciu wielu pucharów wybornego wina Bordeleaux stwierdził po pijanemu, że jego gościnność została zhańbiona. Król został odepchnięty przez Meroweca i wystąpił przeciwko niemu i jego dworowi. Wściekły Merowech oskarżył króla o zazdrość i spisek przeciwko Mousillonowi. Król rzucił Merowecowi oficjalne wyzwanie, choć inni książęta błagali, by to on mógł ukarać haniebnego rycerza. W walce Merowec walczył jak demon i gołymi rękami rozerwał gardło króla. Merowicz podniósł swój puchar i napełnił go krwią króla, z której następnie wypił.

Pozostali książęta w pośpiechu opuścili Mousillon, by zebrać swoje armie, ścigani przez pokręcone stwory i zniekształconych chłopów. W następnych miesiącach Merovech został publicznie potępiony przez Zaklinaczkę Fay i nowo koronowanego króla. Lyonesse przeprowadziła masową inwazję na Mousillon, a wielu rycerzy z Mousillon z radością wystąpiło przeciwko swojemu władcy, nie chcąc być związanymi ze skorumpowanym księciem i przysięgło wierność Lyonesse. W obliczu potęgi całej Bretonii Merovech został w końcu zabity, choć wielu dzielnych wojowników padło pod jego ostrzem. Należy obawiać się słusznego gniewu Bretończyków wobec tego, który według nich splamił ich własny honor.

Wojny Rycerskie (2201 - 2422 IC)[]

Warhammer The Old World

Na przestrzeni wieków dumni Bretończycy prowadzili kolejne krucjaty, ale żadna z nich nie była tak wielka jak kolejna. Jedna z takich krucjat została poprowadzona na głębokie pustynie na wschód od Araby, do krainy Królów Grobowców, i w tym samym roku wygrano wiele bitew. W innych bretończycy walczyli daleko od domu, nawet za oceanami, w dżungli Nowego Świata. Niektóre z tych krucjat zostały ogłoszone wojnami bractw, tradycją wywodzącą się ze starego zwyczaju wypraw rycerskich. Zwykle młody rycerz otrzymywał od swego pana zadanie, które musiał wypełnić, zanim osiągnął pełnię rycerstwa.

Zadania tradycyjnie obejmowały takie rzeczy, jak odzyskanie zaginionego artefaktu, zabicie wielkiej bestii terroryzującej wiejską wioskę lub udaną eskortę szlachetnej damy przez niebezpieczne tereny. Jednak w czasach wojny i niebezpieczeństwa król może ogłosić wojnę błazeńską. W takich czasach młody Rycerz Errant może zdobyć tytuł Rycerza Królestwa dzięki odważnym czynom i śmiałym wyczynom na polu bitwy. Kiedy zostaje wypowiedziana Wojna Błędów, wielu młodych rycerzy z całej Bretonii przyłącza się do sprawy, pragnąc zdobyć pełne rycerstwo. Ci niedoświadczeni rycerze rzucają się w wir walki, często walcząc nierozważnie, starając się prześcignąć swoich towarzyszy i zwrócić na siebie uwagę przełożonych. W związku z tym król może ogłosić Wojnę Błędów, gdy musi szybko zebrać dużą, dobrze zmotywowaną, ale niewyszkoloną armię rycerzy.

W roku 1223 (2201 IC) król Louen Ork-Slayer zebrał wielką armię po ogłoszeniu Wojny Błędów, w której tysiące młodych rycerzy zasiliło szeregi bardziej doświadczonych orszaków książęcych. Razem armia ta rozgromiła rosnące w siłę plemiona orków i goblinów, które od wielu lat gromadziły się na granicach Bretonii. Tradycyjne granice księstw zostały poszerzone, a wiele twierdz zielonoskórych zostało zdobytych. Wzdłuż tych granic wybudowano nowe zamki, a wielu młodych Rycerzy Błędów otrzymało te włości wraz z pełnymi tytułami rycerskimi pod koniec wojny.

Najdłuższa wojna błazeńska w historii została rozpoczęta przez króla Charlena w 1442 roku (2420 IC). Księstwa graniczne zostały opanowane przez wrogów i mimo zaciekłego oporu w końcu zostały pokonane. Charlen natychmiast odpowiedział na ich wołanie o pomoc, deklarując zamiar pozbycia się raz na zawsze zagrożenia ze strony zielonoskórych ze Starego Świata. Charlen był dzielnym i potężnym wojownikiem, ale nigdy nie słynął z wielkiego sprytu i strategii, gdyż każdy wie, że hordy zielonoskórych nigdy nie da się naprawdę pokonać.

Mimo to wiele tysięcy młodych rycerzy z zapałem przyjęło wizję Charlena i wielka armia wyruszyła przez góry, a wielu rycerzy zginęło podczas długiej i uciążliwej podróży. Początkowo zwycięstwa następowały po zwycięstwach, a zielonoskórzy zostali wyrżnięci na brzegach Krwawej Rzeki. Jednak w miarę upływu lat, gdy coraz więcej młodych rycerzy wyruszało na tereny wojenne, by zdobyć honor, Bretonia stawała się coraz słabsza z powodu braku obrońców na swoich granicach. Przez ponad sześćdziesiąt lat trwała wojna, która pozbawiła Bretonię finansów, przywódców i całych pokoleń rycerzy. W końcu, w roku 1444 (2422 IC), ataki odwetowe plemion orków spustoszyły niebronione księstwo Carcassonne, podczas gdy rycerze, którzy powinni byli bronić królestwa, dołączyli do Wojny Błędów.

Ostatecznie, za panowania króla Filipa V, wojna Erranta została zakończona po druzgocącej klęsce pod Dread Pass, gdzie cała armia bretońskich rycerzy została wymordowana tysiącami, a zielonoskórzy ściągnęli dumnych rycerzy z siodeł i zabili ich hurtowo. Bretończycy, w swej dumie, nie radzili sobie dobrze z porażką i gdyby nie mądry król kończący wojny, niezliczone rzesze rycerzy być może oddałyby życie, próbując odzyskać honor pokonanych braci.

Umarli powstali (2491-2520 IC)[]

Z upływem lat jedna z ostatnich i najważniejszych bitew miała miejsce w pobliżu opactwa La Maisontal, położonego w Górach Szarych. Wspólna armia nieumarłych i skavenów pod wodzą Lichmastera Heinricha Kemmlera i Lorda Wighta o imieniu Krell zaatakowała i splądrowała wspomniane święte opactwo Pani. Bitwa była zaciętą walką między szlachetnymi rycerzami a gnijącymi hordami zombie i wojowników, których Kemmler i Krell przywołali, by im służyli. W trakcie bitwy rycerze i nieumarli wojownicy toczyli zacięte walki na świętym terenie. W końcu zostali pokonani dzięki bohaterskim czynom wielkiego księcia Tancreda II d'Quenelles i jego dumnych towarzyszy rycerzy, którzy odepchnęli hordy druzgocącą szarżą i przerwali czarodziejską więź, która trzymała armię razem.

Widząc zbliżającą się klęskę, armia Skavenów, jak to mają w zwyczaju, porzuciła swoich sojuszników. Rycerze powrócili zwycięsko i z wielkimi honorami, gdyż ich zwycięstwo było rzeczywiście chwalebne. Było to jednak puste zwycięstwo, gdyż zdradzieccy Skavenowie wykorzystali głupiego nekromantę, by zdobyć mistyczny i potężny artefakt przechowywany w opactwie.

Większość uważa, że Heinrich zginął na tym krwawym polu bitwy. Jednak ciała Lichmistrza nigdy nie odnaleziono, a Tancred spędził resztę życia na ściganiu znienawidzonego nekromanty aż po krańce świata. Ojciec Tancreda, Tancred I, poległ w bitwie pod Montfort Bridge przeciwko ocalałym siłom sługusów Lichmistrza. W chwili, gdy hordy Heinricha zostały rozproszone, poległ, zanim zdążył dosięgnąć i zabić zakapturzoną postać, którą uważał za zmartwychwstałego Heinricha. Mówi się, że Lichmistrz wciąż czeka na okazję, by dokonać zemsty na pokonanych przez siebie Bretończykach.

Bretonia
Bretonnia bw

Ważniejsze miasta :[]

L'Anguille - znane ze swojej latarnii morskiej. Prawdopodobnie dawno temu zbudowały ją elfy, jest ona twierdzą oraz najwyższym budynkiem w Starym Świecie, gdyż wznosi się na 500 metrów.

Bordeleaux - jest głównym ośrodkiem handlu, a handel jest zdominowany przez wina.

Brionne - zwane czasem miastem złodziei z powodu panującego tu bezprawia, większość mieszkańców utrzymuje się z przestępczego procederu w taki czy inny sposób.

Gisoreux - to właśnie z tego miasta Gilles le Breton rozpoczął podbój sąsiednich obszarów tworząc w ten sposób podwaliny obecnej Bretonni.

Mousilion - zwane miastem przeklętych. Z niegdyś pięknego i dobrze prosperującego miasta za sprawą mrocznych potęg (sił Chaosu) zamieniło się w ruinę.

Rycerze Bretońscy[]

Bretonnia-map

Bretonia słynie ze swoich tradycji rycerskich oraz pogardy dla broni palnej, nadal głównymi siłami kraju są rycerze, całe życie ćwiczący walkę najpierw jako giermkowie a potem wyszkoleni wojownicy. Główną siłą kraju jest rycerskie pospolite ruszenie, stałe siły zbrojne pojawiły się dopiero niedawno w niektórych twierdzach. Niektórzy z bogatszych i potężniejszych rycerzy dosiadają jako rumaków Hipogryfów lub Pegazów. Szczególnie te pierwsze stworzenia wzbudzają wielki strach we wrogach.

Rząd Feudalny[]

   "Mamy takie systemy polityczne w Imperium. Nazywamy je haraczem

       -Matthias von Pfeildorf, były wysłannik Imperium do Couronne.

System rządowy, który kontroluje większość bretońskiego społeczeństwa to system feudalny, przestarzały, archaiczny system polityczny, który był szeroko stosowany w Starym Świecie wiele wieków temu, ale został usunięty i zastąpiony bardziej efektywnymi systemami rządowymi. Bretonia jest obecnie jedynym ludzkim królestwem, które nadal stosuje ten system. Funkcjonalność systemu feudalnego opiera się na przysięgach lojalności między jednostkami w ramach społeczeństwa lub narodu, z których niewiele wynika lub nie wynika z bezpośredniej formy scentralizowanego rządu. Podstawowe zasady systemu feudalnego polegają na tym, że osoby znajdujące się poniżej drabiny społecznej muszą oddawać swoje dobra i usługi osobom o wyższej pozycji społecznej w zamian za ochronę i pewne prawa, przywileje i tytuły.

Chłopi Bretonii stanowią podstawę tego systemu feudalnego i są zobowiązani do bezwarunkowego służenia i posłuszeństwa szlachcie w zamian za jej ochronę. W związku z tym chłopi składają śluby poddaństwa. Ponad chłopami stoją szlachcice, których obowiązkiem jest ochrona ich ziem i poddanych przed zagrożeniami z zewnątrz, którzy w zamian za ziemię i tytuł mają walczyć dla króla lub royarchy, gdy zostaną wezwani na wojnę. Tak więc, śluby szlacheckie są ślubami lojalności.

Na samym szczycie tej piramidy społecznej znajduje się król lub royarcha. Jego władza jest suwerenna i absolutna, a żadne prawa ustanowione w królestwie nie mają wpływu na działania króla. Król ma prawo robić wszystko, co mu się podoba w swoim królestwie i może tworzyć nowe prawa i ustawy, jeśli tylko zechce. Jednakże, aby zostać Królem Bretonii, trzeba zostać Rycerzem Graala, a żeby nim zostać, trzeba mieć najczystsze ludzkie serce.

W związku z tym prawie wszyscy Królowie Bretonii są symbolem rycerskości, sprawiedliwości i odwagi. Królowie Bretonii są znani z tego, że naprawdę dbają o wszystkich swoich ludzi, nieustannie znajdując sposoby na poprawę życia poddanych pod swoimi rządami i wykorzenianie niesprawiedliwości, gdziekolwiek się ona pojawia. W ten sposób władza króla służy jako kontrola nad nadużyciami i wyzyskiem ze strony niższej szlachty.

Poniżej króla znajdują się książęta. Książę bretoński ma władzę królewską w obrębie swojego księstwa, ale nadal podlega królowi. Oznacza to, że książę działający w ramach swojego księstwa może łamać prawo, chyba że nie posłucha bezpośredniego rozkazu samego króla. W przeciwieństwie do władzy królewskiej, władza książąt była nadużywana, szczególnie w Mousillon. Obecnie nie ma żadnego księcia Mousillon, aby uniknąć sytuacji, w której ktoś sprawuje władzę w tak skorumpowanym regionie. Wszyscy książęta posiadają swoje ziemie bezpośrednio od króla. Louen posiada również księstwo Couronne od króla, a więc posiada je od samego siebie. Z prawnego punktu widzenia jest on dwiema różnymi osobami. Teoretycznie król może stworzyć tylu książąt, ilu chce, choć tytuł ten jest bez znaczenia bez ziemi. W praktyce tylko czternaście wielkich lenn wywodzących się od Gillesa i jego Towarzyszy jest godnych tego statusu.

Dwór królewski[]

   "Czymże jest rycerz bez swego rumaka? Lecz czymże jest rumak bez swego rycerza? Rycerz i rumak, szlachcic i chłop; na takich związkach zbudowana jest Bretonia."

       -Król Louen Leoncoeur.

Zgodnie ze starożytną tradycją, król Bretonii musi być Rycerzem Graala, wybranym przez konklawe złożone z tylu Rycerzy Graala, ilu może uczestniczyć w Radzie Graala w Bastonne, zaraz po śmierci poprzedniego Royarchy. Ten jednogłośny wybór jest następnie zatwierdzany przez Zaklinaczkę Fay, świętą przedstawicielkę Pani Jeziora. Po zakończeniu wyborów, Zaklinaczka Fay koronuje nowego Royarchę na dożywotnią koronę podczas ceremonii w tradycyjnej Katedrze Graala w Bastonne.

Jak każdy rząd rządzony przez centralną postać, każdy król Bretonii posiada Dwór Królewski, z którego może rządzić i zarządzać swoim królestwem z pomocą doradców i szlachty. Obecny władca, król Louen Leoncoeur, sprawuje dwór w Księstwie Couronne w miesiącach zimowych. W miesiącach letnich szlachta z jego dworu rozjeżdża się do swoich lenn.

Zgodnie z długim zwyczajem, król rozmawia tylko z najwyższymi szlachcicami, a rzadko z tymi, którzy nie mają rangi baronialnej. W rzeczy samej, prawie wszyscy słudzy króla są baronami, potężnymi w hierarchii społecznej ze względu na ich ciągłe interakcje z królem i przysięgę na wierność tylko jemu, ponieważ tylko bezpośrednia proklamacja króla może wydać patent na baronię. Jedynym momentem, w którym chłop może osobiście rozmawiać z królem, jest podniesienie go do rangi szlachcica poprzez pasowanie na rycerza, a to zdarzyło się tylko pięć razy w całej historii królestwa.

W przeciwieństwie do większości szlachty, król Louen jest głęboko oddany swojemu krajowi i deklaruje, że chętnie usłyszy o nadużyciach i niesprawiedliwości popełnianych przez każdego z jego poddanych, niezależnie od tego, jak potężny jest. Chłopi, którzy znajdą szlachcica, niezależnie od tego, jak niskiego rangą, który będzie w stanie przedstawić ich sprawę, mogą odwołać się bezpośrednio do króla. Król ma jednak ograniczony czas, a nadużyć jest o wiele więcej niż mógłby wysłuchać. W związku z tym, tylko najcięższe z nich są wysłuchiwane. Na szczęście, jeśli król usłyszy poważną sprawę, zawsze osądza ją sprawiedliwie, kierując się mądrością i sumieniem, których często brakuje większości szlachty.

Kodeks rycerski[]

   "Każdy bretoński lord wie, że honor i rycerskość są najważniejsze."

       -Kodeks rycerski.

Innym aspektem bretońskiego społeczeństwa, który reguluje działania szlachty, jest Kodeks Rycerski, znany również jako Kodeks Rycerski. Kodeks ten został po raz pierwszy wprowadzony po koronacji Gillesa le Bretona na pierwszego królewicza, który wyrósł z tradycji wojowniczych starożytnych plemion Bretonni, które zamieszkiwały ziemie Bretonnii przed jej ustanowieniem jako królestwa. Kodeks rycerski jest na swój sposób systemem praw, których bretońska szlachta musi przestrzegać, aby regulować sposób zarządzania swoimi księstwami.

Kodeksy rycerskie zostały sformalizowane i ustanowione dopiero za panowania króla Ludwika Srogiego, który mianował wielu heroldów, aby regulowali rangi i zaszczyty rycerstwa w całej Bretonii. Kodeks rycerski pozostał niemal niezmieniony do dnia dzisiejszego.

Bretonnia jest znana jako kraina z kodeksem postępowania, który musi być przestrzegany przez wszystkich ludzi szlachetnej krwi. Kodeks ten dotyczy nie tylko zachowania rycerza - choć to również jest ważne - ale także wyborów, których dokonuje podczas swoich wyczynów. Żyjąc chwilą, rycerz powinien zawsze wybierać najbardziej honorowy sposób działania. Dla nich liczy się to, co robią teraz, a nie to, co mogą zrobić w przyszłości. Często jest to tak proste, jak szukanie bitwy jako sposobu na zapewnienie osobistego honoru i dumy.

Geografia[]

   "Bretonia jest sprawiedliwa i spokojna, ponieważ każdy zna swoje miejsce. Twoje jest wśród truflowych psów gończych."

       -Lord Thederic z Maronz, do schwytanego banity.

Rado-javor-bretonia

Bretonia to jedno z największych ludzkich królestw Starego Świata, niemal dorównujące Imperium pod względem wielkości, bogactwa i potęgi. Rozciąga się od Gór Szarych na wschodzie do Wielkiego Oceanu na zachodzie. Na południu graniczy z Estalią i Tileą, a na północy jej skaliste wybrzeże omija wzburzone Morze Szponów. W przeciwieństwie do Imperium, Bretonia ma łagodniejszy klimat i jest krainą łatwiejszą w uprawie. Jej rozległe lasy i dzikie tereny są oddzielone od siebie żyznymi równinami i dolinami, gdzie bretońska szlachta założyła swoje feudalne włości. Jest to kraina bogata, silna, rycerska i dobrze broniona.

Krótkotrwale odwiedzający Bretonię widzą krainę żyznych farm, falujących wzgórz, pięknych gór i zwiewnych lasów. Ludność składa się ze szlachetnych i uprzejmych rycerzy, pięknych dam oraz zadowolonych i posłusznych chłopów.

Każdy, kto podróżuje przez Bretonię, poza zepsutą krainą Mousillon, widzi kraj, który wygląda sprawiedliwie i dostatnio. Nigdzie nie widać groźnych lasów i górzystych szczytów Imperium. Nie oznacza to jednak, że Bretonia jest całkowicie bezpieczna. Za tą fasadą czai się niebezpieczeństwo. Krajobraz Bretonii można podzielić na sześć głównych typów: ziemie uprawne, gdzie uprawia się zboża, pasterskie, gdzie wypasa się zwierzęta, lasy, góry, wybrzeże i wielkie rzeki.

Dominującą rośliną uprawną w Bretonii jest pszenica, choć uprawia się też owies, jęczmień i zielone warzywa. Pola są bardzo duże i podzielone na pasy. Każda rodzina chłopska jest odpowiedzialna za jeden pas, a różnice w traktowaniu sprawiają, że wiele pól wygląda nieco pasiasto. Sady owocowe i winnice są powszechne na wzgórzach, na terenach, które są zbyt strome, aby można było na nich uprawiać rolę. Pod drzewami owocowymi często wypasa się owce.

To jednak kryje w sobie problemy. W górach mieszkają Zielonoskórzy, a w lasach - obrzydliwe stwory. Wielu chłopów głoduje, a w całej krainie można spotkać rycerzy, którzy wykorzystują uprzejmość do ukrycia brutalności. Nawet wspaniałe smaki potraw często maskują zepsute składniki. Cyniczni twierdzą, że Bretonnia nakłada uczciwą maskę na głęboką korupcję; ci bardziej szczodrzy ubolewają nad rozdźwiękiem między ideałami a rzeczywistością. Jednak nikt, kto choć trochę zna ten kraj, nie jest w stanie zignorować tego kontrastu.

Wyżyny[]

Na większości wzgórz Bretonnii prowadzi się gospodarkę pasterską, podczas gdy na równinach i w dolinach uprawia się rolę. Wypasane zwierzęta utrzymują krótką trawę, a widok zielonych wzgórz usianych białymi owcami lub typowo bretońskim ruskim bydłem jest powszechny. Stada są doglądane przez pasterzy i pasterzy. Pasterki są popularne na południu Bretanii, gdzie jest to jedyny zawód, który pozwala kobietom na samodzielne podróżowanie. Na północy nie pochwala się samotnego wypuszczania kobiet na wzgórza.

Stada owiec są atrakcyjne dla drapieżników, począwszy od wilków, przez gobliny, orków, bestie i tym podobne. W rezultacie życie pasterza jest o wiele bardziej niebezpieczne, niż mogłoby się wydawać. Zwłaszcza pasterki mają reputację twardych i niebezpiecznych wojowniczek i zazwyczaj nie mogą znaleźć mężów. Większość z nich niespecjalnie się tym przejmuje. Wiele pasterek nosi bretoński rogacz, włócznię z hakiem na końcu rękojeści, i potrafi się nim posługiwać.

Lasy[]

Zewnętrzne obrzeża bretońskich lasów są intensywnie eksploatowane przez ludzi. Świnie żerują w ściółce, drzewa są ścinane na potrzeby budownictwa, a inne są wycinane lub ścinane. Są to techniki, dzięki którym drzewo wytwarza dużo długich, cienkich gałęzi, przydatnych do wyrobu wikliny i dachówek lub na opał. Polegają one na corocznym przycinaniu gałęzi, prawie do samej ziemi w przypadku zagajnika lub dalej w górę pnia w przypadku pierśnicy. W Bretonni częściej stosuje się polana, aby świnie i owce nie mogły zjadać pędów nowych gałęzi. Dzięki temu drzewa na tych obszarach są rozmieszczone w sposób ułatwiający dostęp, a podszycie jest niewielkie.

Jednak w głębi lasy stają się tak ciemne i splątane, jak żadne inne w Imperium. W lasach Arden i Châlons nie ma elfów (Athel-Loren znajduje się poza właściwą Bretonią), a poza oswojonymi granicami nie mieszkają ludzie. W rezultacie są one schronieniem dla bestiariuszy i tym podobnych plugawych stworzeń, a także dla kultystów Ruinous Powers. Ludzcy banici często kryją się na obrzeżach lasów i stanowią ważną obronę dla lokalnych społeczności, powstrzymując gorsze stworzenia w głębi lasu. Istnieją opowieści o całych miastach bestii w głębi Ardenów, i choć nie ma na to dowodów, nie jest to niemożliwe; nikt nie wie wystarczająco dużo o wnętrzu lasu, by stwierdzić, że miast tam nie ma.

Góry[]

Góry otaczające Bretonię, w tym leżący w jej sercu Masyw Orcal, wyróżniają się spektakularną scenerią. Strzeliste klify i grzmiące wodospady wyznaczają zewnętrzne krawędzie pasm górskich, a w pogodne dni szczyty zdają się błyszczeć od zalegającego na nich śniegu. Społeczności rolnicze i górnicze rozciągają się na obrzeżach pasm górskich, słynąc z niezwykle stromych dachów swoich domów, zaprojektowanych tak, aby szybko zrzucać z nich śnieg. Niektóre z tych społeczności są zimą odcięte od reszty Bretonii na wiele miesięcy i wykształciły własne zwyczaje, w niektórych przypadkach związane z kultem Mrocznych Istot. Dalej w głębi kraju swoje domy mają plemiona orków i goblinów. Kiedy na wiosnę śniegi topnieją, co najmniej jedna górska społeczność zostaje zredukowana do zwęglonych gruzów. Jednak od wielu lat orkowie nie odważyli się wyruszyć poza swoje górskie twierdze; niektórzy obawiają się, że budowali swoją siłę

Religia[]

Grail Chapel

   "To, co święte, zachowam... To, co wzniosłe, będę chronił... To, co zagraża, zniszczę... Bo mój święty gniew nie zna granic!"

       -Ślubowanie Rycerza Graala.

Duch religijny w Bretonii jest często tak podzielony, jak podział na szlachtę i chłopów. W społeczeństwie bretońskim za główną doktrynę religijną uważa się kult Pani Jeziora. Znaczna część bretońskiej kultury jest kształtowana przez działania Kultu Pani, dzięki czemu stanowi on dużą siłę polityczną wśród szlachty. Jednak w przeciwieństwie do innych kultów, takich jak Kult Sigmara, gdzie doktryna Imperium wymaga wierności wszystkich mieszkańców Imperium, Kult Pani jest zarezerwowany dla szlachty. Chociaż średniej klasy wolni pospólstwo może oddawać cześć w świątyniach i sanktuariach, musi płacić dziesięcinę bractwu utrzymującemu takie miejsca. W przypadku szlachty taka dziesięcina jest całkowicie dobrowolna, a jej wysokość zależy od hojności szlachcica. Większość dziesięcin jest więc składana na pokaz, aby ugruntować swój status społeczny i reputację wśród szlachty.

Kult Pani jest prawie całkowicie ograniczony do szlachty. Zamiast tego chłopi często czczą bogów Starego Świata. Kult Ulryka ma bardzo niewielu wyznawców i jeszcze mniej świątyń publicznych, natomiast Kult Myrmidii znacznie wzrasta ze względu na obecność pobliskiej Estalii. Jako bóg walki, chłopi i zwykli milicjanci często czczą Myrmidię bardziej niż jakiekolwiek inne bóstwo. Kult Rhyi i Taal jest silny wśród rolników, którzy regularnie modlą się o dobrą pogodę i obfite zbiory, aby nakarmić głodne rodziny i zapłacić wygórowaną dziesięcinę i podatki nakładane przez ich panów i władców.

Podczas gdy kult Matki Bożej skupia się na szlachcie, chłopi nie lekceważą Jej. Prawdą jest, że większość chłopów oddaje się przede wszystkim innym bóstwom. Kilku chłopów jest jednak tak oddanych Pani Jeziora, jak każdy Rycerz Graala. Ponieważ chłopi ci nie mogą sami zostać Rycerzami Graala lub Damami, starają się być jak najbliżej tych, którym się to udało. Większość chłopów bardziej boi się Dam niż je kocha, a większość z nich odpędziłaby każdego chłopa, który zacząłby za nimi chodzić, dlatego większość z nich dołącza do świty Rycerza Graala. Tacy ludzie są znani jako Pielgrzymi Graala.

Kult Vereny jest najsilniejszy wśród nielicznych uczonych, którzy zasiedlają bretońskie społeczeństwo obywatelskie, wyłącznie w stolicach książęcych i większych miastach portowych. Powszechnie wiadomo, że grupy wyjętych spod prawa, takie jak Herrimaults, czy bardziej znani Wesołkowie, obierają ją za swoją patronkę sprawiedliwości. Kult Morra jest szczególnie silny zarówno wśród chłopów, jak i szlachty, ponieważ powracający motyw zmarłych powstających z grobów sprawił, że powstało wiele Ogrodów Morra, zarówno po to, by duchy mogły odpocząć, jak i po to, by zatrzymać zmarłych, jeśli zaczną się poruszać. Chłopi bardziej obawiają się tego kultu niż go czczą, ale szlachta wspiera go jako niezwykle ważną i potrzebną służbę.

Od czasu inwazji Heinricha Kemmlera na królestwo dwór królewski patronował i zachęcał do tworzenia twierdz-ogrodów i klasztorów poświęconych opiece nad zmarłymi. Wśród szlachty czarni mnisi i ich protektorzy, potężni Czarni Strażnicy, są postrzegani jako szczególni obrońcy królestwa, dlatego też, choć w większości są oni szkoleni i pozyskiwani z centralnych świątyń Kultu na ziemiach Imperium, opancerzeni wojownicy z tych Ogrodów otrzymują specjalną królewską dyspensę na noszenie zbroi płytowej, noszenie broni wojennej oraz budowanie z kamienia i obsadzanie klasztorów. Największe i najsilniejsze z nich w Bretonii można znaleźć na ziemiach graniczących ze zhańbionym Mousillon, gdzie pomagają w ochronie i utrzymaniu Sanitaire des Mousillon.

Kult Sigmara praktycznie nie istnieje w sercu Bretonii, choć "oficjalnie" się go nie odradza. Szlacheckie uprzedzenia i podejrzliwość wobec wyznawców tego kultu są bardzo silne. Kult ten można znaleźć w małych społecznościach wysiedlonych obywateli Imperium, żyjących na spornych terytoriach granicznych oraz w przełęczach Gór Szarych.

Kult Pani[]

   "Na zachodzie Starego Świata leży Bretonia, legendarna kraina honoru i cnoty, gdzie szlachetni Rycerze Królestwa strzegą swych włości, podczas gdy ich chłopi uprawiają pola, gdzie błędni rycerze starają się zdobyć ostrogi w bitwie i gdzie Rycerze Poszukiwacze wyruszają w poszukiwaniu najświętszego z artefaktów - Graala. Mówi się bowiem, że jeśli rycerz wypije ten najświętszy kielich, stanie się kimś więcej niż tylko bohaterem, stanie się świętym..."

       -Królestwo Bretonnii i jego legendarny Święty Graal.

Czczona w całej Bretonii, ale niemal nieznana nigdzie indziej, Pani Jeziora jest bretońską boginią patronką czystości, szlachetności i odwagi w obliczu niebezpieczeństwa. Jest romantycznym ideałem kobiecości, jedyną sprawiedliwą damą, którą każdy rycerz pragnie kochać i której chce służyć bez żadnych wątpliwości i wahań. W umysłach wielu szlachciców Pani jest sercem i duszą Bretonii, mistycznym wcieleniem żywiołu ziemi i opiekunką wszystkich ludzi żyjących w królestwie. Jej miejscem zamieszkania są święte gaje i baseny o mistycznej mocy uzdrawiania, a jej obrońcami - wspaniali Rycerze Graala, poświęcający się strzeżeniu jej honoru i czystości. Żadne podłe istoty ani złoczyńcy nie mogą sprofanować jej świętych miejsc; jest to obowiązek, który każdy rycerz w Bretonii, nie tylko Rycerze Graala, traktuje bardzo poważnie.

Bretoński kodeks rycerski jest nierozerwalnie związany z Panią Jeziora; jako że to ona nagradza wszelkie honory i cnoty, najwyższym znakiem przychylności rycerza jest otrzymanie jej osobistego boskiego błogosławieństwa, które można uzyskać jedynie poprzez wypicie z kielicha, który nosi przy sobie przez cały czas, a który podobno zawiera czystą i nieprzekupną życiodajną krew samej Krainy. W całej Bretanii jest wiele Kaplic Graala zbudowanych w miejscach o świętym znaczeniu, począwszy od najskromniejszych przydrożnych kapliczek, a skończywszy na prawdziwie okazałych i pięknie zdobionych katedrach-fortecach z latającymi kolumnami, wchodzących w skład zamków książęcych.

Ochrona tych świątyń jest świętym obowiązkiem wszystkich Rycerzy Graala; często tacy święci paladyni poświęcają resztę swojego życia na obronę świętych miejsc Pani. Ci potężni wojownicy są najbardziej znani jako Rycerze Pustelni, którzy chętnie spędzają swoje pozostałe lata, broniąc relikwii znajdujących się w tych miejscach lub stojąc na straży magicznych przedmiotów i tomów, które są zbyt niebezpieczne, by pozwolić im przebywać wśród zwykłych, słabych i łatwo ulegających korupcji ludzi.

Na przestrzeni wieków niektóre Kaplice Graala zostały powiększone, ponieważ różni szlachcice odbudowywali stare kaplice lub ulepszali istniejące. Takie kaplice, często nazywane Opactwami Graala, mogą zawierać tak wiele cennych relikwii, że wymagają obrony na wzór zamku i kilku Rycerzy Pustelników do ich strzeżenia. Ponadto kaplica może przyciągać niewielką liczbę kobiet znanych jako Damoiselles du Grail, które pragną poświęcić się Pani Jeziora.

Kult Shallya[]

Największym i najważniejszym kultem religijnym w społeczeństwie bretońskim, oczywiście po Kulcie Pani, jest Kult Shallyi. Życie bretońskiego chłopa jest niezwykle ciężkie, a ulga, jaką przynosi opiekuńcza i zawsze miłosierna Shallya, jest bardzo miłym widokiem w każdej wiosce, mieście czy miasteczku. Doktryny religijne Shallyi bywają czasem sprzeczne z doktrynami Pani, ponieważ podczas gdy Pani Jeziora propaguje wśród szlachty ideały rycerskości i honorowe czyny w walce, bogini Shallya troszczy się o wszystkich ludzi w równym stopniu i płacze krystalicznie białymi łzami nad cierpieniem, które muszą znosić, pragnąc jedynie ulżyć im w cierpieniu i zapewnić poczucie komfortu i ulgi w okrutnym świecie. Symbolem kultu jest biała gołębica w locie.

Jak można się spodziewać, kult ten jest niezwykle popularny wśród chłopów i zwykłych ludzi, do tego stopnia, że żaden bretoński chłop nie chciałby być oddalony o więcej niż kilka godzin drogi od świątyni poświęconej Shallyi. Popularność nauk Shallyi jest tak wielka, że nawet szlachta zaczęła fundować małe kapliczki w pobliżu Kaplic Graala, a nawet w ich pobliżu, w formie klasztorów Graala, co jest zwyczajem szybko zyskującym na popularności. W rzeczywistości główna świątynia Kultu Shallyi znajduje się obecnie w Zamku Couronne i ma oficjalny patronat całego dworu królewskiego, a także samego obecnego króla.

Wśród chłopów i niektórych zwykłych ludzi panuje powszechna i rosnąca herezja, polegająca na przekonaniu, że zarówno Shallya, jak i Varena są jedynie aspektami Pani, które zapewniają pocieszenie chłopom i prowadzą szlachtę ku ich ochronie. Jednak takie przekonania są bezwzględnie tłumione przez wszystkich agentów Pani, a mianowicie przez bretońską Inkwizycję z siedzibą w Bastonne. Mimo wielu lat intensywnych badań uważa się, że powtarzające się herezje są naturalną słabością umysłu zwykłych i prostych ludzi.

Społeczeństwo[]

Szlachta[]

   "Ci rycerze, którzy przysięgli wierność Damie i Królowi, jadą bronić tego, co było, i tego, co znów będzie..."

       -Celeste Vérité, Damsel of the Lady.

Ziemie Bretonii to feudalne, tradycyjne społeczeństwo, w którym chłopi i pospólstwo służą szlachetnym rycerzom w zamian za ochronę, a rycerze są zobowiązani militarnie służyć swoim panom w zamian za pewne prawa, przywileje i tytuły ziemskie. Na szczycie tej feudalnej hierarchii stoi król. Poniżej królów znajdują się książęta. Pod nimi znajdują się niższe rangi szlacheckie, takie jak markizy, hrabiowie, wicehrabiowie, lordowie i rycerze, wszyscy w porządku malejącym, przy czym baronowie zajmują szczególne miejsce w dworskim porządku dziobania.

Każdy ze starszych szlachciców jest także panem pewnej liczby rycerzy, którzy stanowią najniższy stopień szlachecki w społeczeństwie. Każdy rycerz, także ten z wyższym stopniem szlacheckim, ma obowiązek utrzymywania własnej, etatowej siły zbrojnej, wybieranej spośród najsprawniejszych fizycznie chłopów z jego domeny. W zamian za służbę swemu rycerskiemu panu każdy chłop otrzymuje niewielki kawałek ziemi, którą może uprawiać dla swojej rodziny, a w czasie wojny może zostać wezwany do utworzenia chłopskiej milicji złożonej z łuczników i pikinierów, dowodzonej przez najwyższego rangą szlachcica.

Rycerze bretońscy dzielą się na cztery kategorie;

  •    Rycerze Błądzący - młodzi synowie rodzin szlacheckich muszą wykazać się w walce, aby zdobyć ostrogi.
  •    Rycerze Królestwa - jeśli przeżyją, by stać się w pełni honorowymi rycerzami, otrzymują do zarządzania niewielki majątek ziemski, zwany opłatą rycerską lub dziesięciną, i są zobowiązani do obrony tego majątku oraz Bretonii, jeśli zostaną wezwani na musztrę.
  •    Rycerze kwestujący - są to odważne jednostki, czczone jako najbardziej oddani i bezinteresowni bohaterowie tej krainy. Chętnie wyrzekają się wszelkich tytułów i dóbr doczesnych, by wyruszyć w podróż do odległych krain, a wszystko to w nadziei, że Pani uzna ich za godnych zostania błogosławionym Rycerzem Graala[2m].
  •    Rycerze Graala - Są to najpotężniejsze i najbardziej czczone osoby w całej Bretonii, jeśli nie w całym ludzkim świecie, a pod względem wpływów ustępują jedynie Pani. Są uważani za żywych świętych, którzy reprezentują przerażającą potęgę i moc Bretonii i odpowiadają tylko przed samą Panią. Prawowity król królestwa może zostać wybrany tylko z ich świętego zakonu.

Chłopi[]

   "Synu ziemi, urodziłeś się, by pracować i służyć, chroniony przez swoich opiekunów. Będziesz dawał swemu wspaniałemu władcy podatki, których on żąda. Będziesz pracował we wszystkie dni oprócz świąt. I nie więcej niż dziesiątą część zatrzymasz dla krewnych i powinowatych. Raduj się! Bo rycerz bretoński jest twoją tarczą."

       -Śluby chłopów wobec ich bretońskiego władcy.

Bretonnian Peasants

Królestwo słynie z ucisku pospólstwa i chłopów, który, jak twierdzi większość, jest surowszy i bardziej dotkliwy niż u innych narodów Starego Świata. Ta ciemna strona bretońskiej kultury jest jawnie eksponowana na zewnątrz, gdzie szlachta i arystokracja są pod każdym względem stawiani wyżej od chłopów. Szlachta ma wszystko do powiedzenia w większości spraw, a bretońscy chłopi często żyją w znacznie gorszych warunkach niż ci w Imperium, Tilei, Estalii, a może nawet pod pewnymi względami w brutalnym Kislevie.

Szlachta jednak często zaprzecza tym twierdzeniom, wskazując na religijną inkwizycję w Cesarstwie i okrucieństwa popełniane przez Łowców Czarownic. Dla nich chłopi mają domy, w których mieszkają, i jedzenie na swoich stołach. Mogą wychodzić za mąż za kogo chcą, nie przejmując się polityką, i żyją pod opieką swojego pana. Pracują, jedzą, śpią i rujnują się. W istocie, nie brzmi to jak złe życie dla większości Rycerzy Błędnych, którzy, choć wobec chłopów pańszczyźnianych wydają się zuchwali i lekceważący, wkrótce uczą się przyjmować bardziej uroczystą i honorową postawę, stosowną do ich świętej roli obrońców królestwa.

Mimo to chłopi mają bardzo niewiele praw, jeśli w ogóle je mają, a prawo utrzymuje ich w stanie analfabetyzmu i niewykształcenia. Często uważani są za zwykłą własność swojego pana feudalnego i przy każdym zbiorze muszą oddawać dziewięć dziesiątych swoich plonów. W rezultacie większość z nich przez całe życie pozostaje skrajnie uboga. Nie mogą opuszczać swoich rodzinnych włości, chyba że uzyskają na to pozwolenie; w rezultacie dość powszechne jest zjawisko chowu wsobnego. Wielu chłopów cierpi na szpotawość nóg, dodatkowe palce, leniwe oczy lub podobne drobne wady i mutacje. Bretoński wymiar sprawiedliwości jest niezwykle surowy i w całości rządzi się przesądami; każdy chłop, który zostanie przyłapany na kradzieży lub kłusownictwie, zazwyczaj zostaje powieszony. O wiele surowsza kara grozi chłopu, który zaatakuje szlachcica. On i cała jego rodzina będą torturowani i powoli rozczłonkowywani (preferowaną metodą jest bycie ciągniętym i ćwiartowanym), a wszyscy jego najbliżsi przyjaciele i znajomi zostaną okaleczeni. Taka jest cena buntu.

Niewielka, ale rosnąca klasa średnia pospólstwa, zwana też wolnomularzami, stanowi zarówno klasę zawodową, jak i kupiecką bretońskiego społeczeństwa. Choć w większości potrafią oni czytać i pisać, mogą być samoukami lub uczonymi przez mnichów, ponieważ w Bretonii nie ma szkół publicznych. Wszelka edukacja odbywa się więc na zasadzie prywatnych uzgodnień, a jej źródłem są liczne Klasztory Graala, za wysoką cenę. Artyści, rzemieślnicy i wykwalifikowani półzawodowcy mieszkają niemal wyłącznie w kilku miastach królestwa i licznych większych miejscowościach, położonych głównie wzdłuż wybrzeży i rzek.

Pozostają oni społecznie odseparowani od niewolnych chłopów i składają wierność panu lub rycerzowi ziemskiemu, ale mogą się swobodnie przemieszczać, za zgodą lokalnych władz, jeśli ich umiejętności nie są uważane za zbyt ważne dla ich obecnego pana lub społeczności. Intelektualiści, tacy jak uczeni, lekarze i inni podobni specjaliści, są szanowani za swoje obowiązki, ale pozostają klasą niższą niż szlachta, mając zazwyczaj mniej więcej takie same prawa jak dobrze wykwalifikowany zwykły człowiek z pieniędzmi. Posiadanie złotej biżuterii i gromadzenie złota jest zakazane dla wszystkich zwykłych klas społecznych, co zmusza kupców do handlu niemal wyłącznie miedzią i srebrem. Złoto jest oficjalnie używane tylko przez szlachtę, zazwyczaj jako podatek i dziesięcina na rzecz skarbu królewskiego. Złoto otrzymane w handlu musi zostać zadeklarowane i przekazane szlacheckiemu panu kupca, co ma miejsce każdego dnia dziesięciny, po kursie wymiany, który w prawie wszystkich innych krajach jest uznawany za przestępczy.

Wobec tej klasy stosuje się najsurowiej przepisy sumptuaryczne, zabraniające noszenia złota i niektórych klejnotów publicznie, a także tkanin z purpurowych, jaskrawożółtych lub zielonych nici oraz jedwabiu w dowolnym kolorze. Futra są ograniczone do królika, kota i szczura. Niższym klasom zabronione jest noszenie zbroi płytowej, a także ciężkich mieczy i broni klasy wyższej niż rapier lub szabla kawaleryjska. Obcokrajowcy mogą używać zarówno zbroi, jak i ciężkiej broni, jeśli na granicy otrzymają licencję za wysoką cenę, zazwyczaj w formie łapówki dla lokalnego drobnego szlachcica zmuszonego do dowodzenia zamkiem granicznym z powodu niehonorowego zachowania lub potężnych rywali na dworze książęcym. Taka służba jest uważana za wysoce niepożądaną, ponieważ wiąże się z ciągłym obcowaniem z niekulturalnymi cudzoziemcami, a jednocześnie z życiem w izolacji od wszelkich ośrodków przyzwoitej dworskiej cywilizacji. Poszukiwacze przygód muszą zawsze nosić przy sobie dokumenty, a podróżując poza portowe miasta Bretonii lub przygraniczne osady, mogą spodziewać się, że zostaną przesłuchani i uznani za podejrzanych przez lokalne władze.  

Chłopi są również zachęcani do rozmnażania się w zastraszającym tempie. Dzięki temu zawsze znajdą się hordy nisko urodzonych wojowników, którzy będą mogli rzucić się na wrogów Bretonii, a także wielu rolników i rzemieślników, którzy wesprą infrastrukturę królestwa.

Dobroczynność[]

   "Radujcie się, chłopi! Wspaniałomyślny rycerz Bretonii dba o was!"

       -dobroczynność szlachty.

Oczywiście w społeczeństwie feudalnym, takim jak Bretonia, jałmużna chłopska jest niezwykle rzadka, więc jeśli już się pojawia, ma głęboki wydźwięk. Rycerze zazwyczaj nigdy nie dzielą się z nisko urodzonymi swoimi bogactwami, czy to łupami wojennymi, czy też zyskami z nieustannej pracy chłopów.

Praktyki magiczne[]

Gdy tylko dziecko przejawia dziwne moce, zanim zostanie zabite przez przesądnych chłopów, Czarodziejka Fay, przedstawicielka boskiej Pani Jeziora, składa mu wizytę o północy. Przynajmniej takie jest powszechne wyjaśnienie nagłego znikania tak cudownych dzieci. Uważa się, że zostały uprowadzone do mistycznego innego świata, a ich bliscy opłakują je jako zmarłe. Jednak po latach porwane w ten sposób dziewczynki często wracają w równie tajemniczy sposób, jak odeszły. Chłopcy nigdy nie wracają.

Owe "damy" lub "prorokinie" nigdy nie mówią o swoich przeżyciach, ale czas spędzony poza domem zmienia je nieodwracalnie i daje im moce, które wykorzystują dla dobra Bretonii, uzdrawiając chorych i potrzebujących, chroniąc dzielnych rycerzy w bitwie lub rozkazując ziemi i wodom świętym dla Pani Jeziora zniszczyć tych, którzy chcą zaszkodzić krainie. Księżniczki są poszukiwane przez książąt i baronów jako doradczynie, ponieważ ich mądrość przeczy pozornej młodości, a one same potrafią wykryć fałsz czający się w sercu mężczyzny, niezależnie od tego, jak bardzo jest on przebiegły.

Pospólstwo uwielbia i czci damy, jakby były żywymi wcieleniami Pani z Jeziora. Boją się jednak obcych mężczyzn i kobiet, którzy otwarcie przejawiają magiczne moce, wierząc, że nie są ludźmi, lecz zmiennokształtnymi, których dusze zostały skradzione przy narodzinach przez złośliwe demony.

Strach ten przejawia się czasem w postaci histerycznego linczu. Bretońscy chłopi traktują wszystkich elfów z przerażeniem jako czarodziejów o wielkiej mocy i robią wszystko, by ich udobruchać "cennymi" darami (zwykle są to rzepy o dziwnym kształcie lub inne bezwartościowe warzywa).

Szlachta, a przynajmniej ci spośród niej, którzy mają jakieś wykształcenie, nie podzielają tych niedorzecznych przekonań, a przynajmniej udają, że tak nie jest.

Bretończycy na morzu[]

Bretończycy od dawna twierdzą, że są największymi żeglarzami w Starym Świecie. Z pewnością ich flota jest godna podziwu, a każdy wspaniały galeon najeżony jest armatami i ozdobiony pięknymi malowidłami ściennymi i rzeźbami. Większość bretońskiej szlachty nie interesuje się sprawami morskimi, w związku z czym załogę większości okrętów stanowią zwykli ludzie. Życie na morzu jest jednym z niewielu sposobów, w jaki chłop może wyjść poza ograniczenia restrykcyjnego systemu klasowego Bretonii. To samo można powiedzieć o obcokrajowcach, Tileańczycy często znajdują się wśród załóg bretońskich statków, a niektórzy z nich awansowali nawet na kapitanów.

L Anguille

L’Anguille port

Większość bretońskich marynarzy nigdy nie służy na pokładzie okrętów wojennych. Zamiast tego dzielnie przemierzają morza w skromnych łodziach rybackich lub kogach handlowych. To właśnie na takich bezbronnych statkach zdobywa się bretońską reputację marynarzy. Wybrzeże Morza Szponów jest surowe i nieprzyjazne, co wymaga wykwalifikowanych żeglarzy do bezpiecznej nawigacji. Wielka latarnia morska przyciąga statki do L'Anguille, jedynego godnego uwagi portu na północnym wybrzeżu Bretonii.

W Bretonii kult Mananna jest religią chłopską, choć w nadmorskich miastach, takich jak L'Anguille i Bordeleaux, szlachta oddaje mu cześć.

Wojsko[]

   "Czy wojna odwiedza dziś uczciwą Bretonię? Książętom nie wystarcza już bezczynne siedzenie. Nadszedł czas, by kwiat Bretonii rozwinął się i ujawnił swoje kolce! Jak dawni towarzysze Graala, książęta Bretonii zjednoczą się pod sztandarem swego króla. Niechaj ich wrogowie poczują na własnej skórze, co to jest lanca i błogosławiony miecz. Teraz nadeszła era rycerstwa i wielkości! Teraz nastał wiek krwi i bitwy!".

       -Szczytowe osiągnięcie rycerstwa śmiertelników

Rycerze Bretonii budzą strach i szacunek w całym znanym świecie. To mężowie męstwa i honoru, wyjątkowi wojownicy i strażnicy, którzy chronią krainę opartą na najbardziej heroicznych ideałach. W imię Pani Jeziora oraz ku chwale książąt i króla, zmiatają zło z pola bitwy, gdyż nikt nie może przeciwstawić się ich chwalebnej szarży.

Wojsko bretońskie to potężna armia, której trzon stanowią dzielni rycerze wspierani przez rzesze nisko urodzonych chłopów. To wojowniczy i waleczny lud, który chętnie bierze udział w bitwach, aby zapewnić sobie osobisty honor i dumę. Każdy, kto wdziera się na ich ziemie, musi stawić czoła furii ich potężnych rycerzy, a niewielu przeciwników jest w stanie im dorównać na otwartym terenie. Wśród rycerzy są zarówno najmłodsi, pragnący udowodnić swoją wartość, jak i rycerze królestwa, obrońcy ziemi. Jeszcze rzadziej zdarzają się Rycerze Poszukiwacze, wędrowni wojownicy zaangażowani w poszukiwanie Graala. Są też legendarni Rycerze Graala, którzy odnieśli sukces w poszukiwaniach i wypili z Graala swojej bogini, stając się obdarzonymi feeryczną mocą i długowiecznością. Jeżdżąc na wojnę na najwspanialszych rumakach, od potężnych Koni Wojennych po strzeliste Pegazie i ryczące Hipogryfy, Rycerze Bretonii są wojownikami, którzy nie mają sobie równych.

Ważną cechą bretońskiego wojska jest to, że w przeciwieństwie do zawodowych oddziałów państwowych Imperium, Bretonia nie posiada stałej armii. Zamiast tego Królestwo polega na długiej i skomplikowanej służbie feudalnej swoich rycerzy. Gdy władca musi wyruszyć na wojnę z wrogiem, zwraca się o pomoc wojskową do swoich wasali. Ci z kolei podejmują długi proces zwoływania swoich wasali pod swój sztandar, przy czym większość rycerzy zabiera ze sobą miejscowych chłopów przeszkolonych w walce na piki i łucznictwie. Armie te nie przechodzą powszechnego szkolenia wojskowego i zazwyczaj nie mają wewnętrznej hierarchii, ale ich taktyka wojskowa jest na tyle prosta i jednolita, że funkcjonują bezproblemowo w każdych warunkach, a jednostki są formowane i przeformowywane na bieżąco lub w razie potrzeby podczas długiej kampanii. Ze względu na prawo feudalne, wojsko bretońskie znane jest z tego, że stroni od zaawansowanej broni, takiej jak broń ręczna, armaty i większość machin wojennych, uważając je za broń haniebną, sprzeczną z ideałami rycerstwa i wolą swojej patronki, Pani Jeziora.

Na polu bitwy ostatecznym i najbardziej chwalebnym celem każdej bretońskiej armii jest pokonanie przeciwnika włócznią, mieczem i żelaznymi kopytami potężnych rycerzy. Takie podejście do wojny sprawiło, że Bretończycy prawie zawsze stosują taktykę strategiczną znaną po prostu jako "Młot i Kowadło". Rolą chłopów jest wspieranie rycerzy poprzez ostrzeliwanie wroga strzałami oraz obsługa potężnych trebuszów. Regimenty zbrojnych maszerują do bitwy, aby chronić i utrzymywać linię jako "kowadło". Wreszcie to rycerze ruszają do boju, miażdżąc wrogów z flanki lub z tyłu, stając się w istocie zabójczym "młotem". Chronieni przez Panią i jej błogosławieństwo, Rycerze płoną w ognistych burzach z ołowiu i strzał, miażdżąc wrogów, zdobywając chwałę, honor, a przede wszystkim strzegąc wartości rycerskich.

Zjednoczena Bretonia

Rycerz Bretoński

Rycerz Bretoński

   "Jeden lud, jedna ziemia - wszyscy poznają jej chwałę i wspaniałość."

       -Zjednoczona Bretonnia.

Kiedy czternaście sztandarów Bretonii spotyka się razem, jest to jeden z najbardziej majestatycznych pokazów jedności w Starym Świecie. Gilles le Breton nie mógłby osiągnąć zjednoczenia królestwa bez boskiego błogosławieństwa Pani i innych Towarzyszy, pierwszych książąt Bretonii. Kiedy najwięksi rycerze z czternastu księstw spotykają się, by walczyć jako jedność, jak to miało miejsce w dniu ostatecznej Wielkiej Bitwy, jest to widok godny podziwu. To inspirujący pokaz solidarności, który zyskuje szacunek zarówno ludzi, jak i krasnoludów.

Godne uwagi postacie[]

   Zielony Rycerz - Legenda głosi, że może to być sam Gilles le Breton, wiecznie służący swej Pani i czekający na czas, kiedy znów będzie potrzebny do obrony królestwa. Pojawia się tylko w razie największej potrzeby, by wspomóc króla lub innego rycerza Graala w walce. Wydaje się, że jego głównym zadaniem jest ostateczne sprawdzenie godności rycerza: pojawia się i rzuca wyzwanie rycerzowi, gdy Pani uzna go za gotowego. Jeśli rycerz pokona go w pojedynku lub zda test odwagi lub rycerskości, Pani objawi się i udzieli swojemu nowemu bohaterowi błogosławieństwa Świętego Graala.

   Czarodziejka Fay - Ta osoba jest żywym głosem Pani Jeziora, najpotężniejszej czarodziejki w królestwie. Często widuje się ją w towarzystwie mistycznego Zielonego Rycerza. Podróżuje po krainie, pomagając rycerzom w poszukiwaniach i udzielając duchowej i magicznej pomocy oraz porad królowi i różnym książętom. Jej głównym zadaniem jest wybór i ogłoszenie prawowitego króla Bretonii spośród członków bractwa rycerzy Graala. Nie wiadomo, czy jest nieśmiertelna, jak głoszą wszystkie legendy, czy też po prostu zastępuje ją kolejna najpotężniejsza prorokini, gdy jej czas dobiegnie końca.

   Louen Leoncoeur - "Lwie Serce" to książę Couronne, jeden z potężnych rycerzy Graala i przedostatni wojowniczy król Bretonii. Jako młody książę Louen złożył przysięgę Poszukiwacza. Podróżował przez całą Bretonię i krainy poza nią, wykazując się taką odwagą i honorem, że zyskał przydomek Leoncoeur, czyli "lwie serce". Louen przez lata podróżował w poszukiwaniu Graala. W czasie swoich podróży spotykał się zarówno z prorokami, jak i duchami, przeżył walki ze smokami i demonami, starając się zdobyć względy Pani, a nawet walczył u boku Zielonego Rycerza.

   Calard z Garamontu - Potężny rycerz Graala, który rządzi zarówno jako lord Garamontu, jak i kasztelan Bastonne. Calard zyskał sławę po tym, jak uratował Bretonię przed armią nieumarłych, zabijając wampirzego księcia Mousillon, Merovecha Rzeźnika. Po ponad pół wieku od tego pamiętnego dnia, o wielu bohaterskich czynach Calarda mówi się w całej Bretonii.

   Alberyk z Bordeleaux - Obecny książę Bordeleaux. Słynie z osobistej odwagi i niezwykłej samodyscypliny. Znany jest również z tego, że oczekuje od wszystkich swoich rycerzy tego samego poziomu, a tych, którzy go nie osiągają, odrzuca. W rezultacie ma najmniejszy dom spośród wszystkich książąt, ale jego rycerze są jednymi z najwspanialszych w królestwie.

   Bohemond Beastslayer - obecny książę Bastonne, Bohemond jest potężnym rycerzem Graala i bezpośrednim potomkiem samego Gillesa le Bretona. Słynie z walki z potworami, do tego stopnia, że jest znany jako "Bestiarz". Słynie również z tego, że odmawia walki z gorszymi przeciwnikami; nawet jeśli ci go atakują, ogłusza ich, by móc skierować swoją uwagę gdzie indziej. W miarę jak rosła jego sprawność, poszukiwanie godnych przeciwników zaprowadziło go do wielu miejsc w Bretonii i poza nią.

   Amalric z Gaudaron - Znany jako "Zmora Nieumarłych", Sir Amalric z Gaudaron Keep jest jednym z najbardziej ulubionych bohaterów Pani. Członek dworu królewskiego króla Louena w Couronne, pomagał Leśnym Elfom z Athel Loren w odparciu nieumarłych hord Heinricha Kemmlera.

   Repanse de Lyonesse - Początkowo skromna i pobożna pasterka, Repanse stała się jednym z najbardziej znanych bohaterów w historii Bretonii. Podnosząc broń i zbroję poległego rycerza, z boskim błogosławieństwem Pani, Repanse poprowadziła armie Lyonesse do pokonania potężnej inwazji Chaosu.

   Czerwony Książę - Znany jako "Plaga Akwitanii", Czerwony Książę jest byłym księciem Akwitanii. Został zamordowany w wyniku dramatycznej zdrady innych szlachciców podczas krucjat, ale po przyjęciu Pocałunku Krwi od Abhorasha stał się potężnym Krwawym Rycerzem.

   Bertrand Brygida - Bertrand przewodzi słynnym "łucznikom z Bergerac", do których należą Hugo le Petit i Gui le Gros. Początkowo był początkującym oraczem, który kwestionował podatki nakładane na niego przez skorumpowanego szlachcica. Po uratowaniu swojej wioski przed orkami Bertrand zaczął żyć w lesie, kierując się rozsądkiem, wraz z grupą wesołych łuczników. Wśród bretońskiej szlachty mniej więcej połowa uważa Bertranda za bohatera, a reszta za łajdaka i banitę.

   Reolus - Reolus był legendarnym rycerzem Graala, weteranem niezliczonych bitew, którego umiejętności posługiwania się ostrzem graniczyły z wysublimowaniem. Jego towarzysze uważali go za praktycznie niezwyciężonego, był więc idolem w całej Bretonii, a młodzi Rycerze Błędów wychowywali się na opowieściach o jego wyczynach, mając nadzieję, że pewnego dnia i oni będą mogli osiągnąć taką sławę.

   Rycerz Pustelnik z Malmontu - Samotny Pustelnik z Malmontu jest prawdopodobnie największym z bretońskich Rycerzy Pustelników - potężnych Rycerzy Graala, którzy zbliżają się do końca swego długiego życia i spędzają ostatnie lata na strzeżeniu świętych kaplic.

Advertisement