Warhammer Wiki
Advertisement
Wszystkie centigory to moje dzieci. Jeśli sądzisz, że kłamię, podejdź i rzuć mnie na kolana. Inaczej rozerwę cię na strzępy.
— Ghorros Bojownik.


Każda z grup zwierzoludzi ma swojego legendarnego przedstawiciela. Wodzem potężnych minotaurów jest ogromny Taurox, a najpotężniejszym z ryczących szamanów bez wątpienia Morghur. Najsłynniejszym z watażków wiecznie pijanych i żądnych krwi centigorów jest natomiast Ghorros Bojownik, który uosabia cechy swego gatunku po stokroć mocniej niż ktokolwiek inny. Ten żyjący już od kilku wieków watażka jest jednym z najniebezpieczniejszych wojowników, jacy wypełniają stada zwierzoludzi.

Historia[]

Przez całe swoje nienaturalnie długie życie Ghorros walczył w niezliczonych bitwach, przyćmiewając tym osiągnięcia niemal wszystkich innych zwierzoludzi. Przez tak długi czas zamordował setki, o ile nie tysiące istot, i brał udział w każdej wojnie, jaka toczyła się przez te lata, wspierając przy tym rzecz jasna siły Chaosu. Sam Bojownik rzadko kiedy ulegał przeciwnikom i rzucał się do ucieczki, a już na pewno nigdy nie poddał się ich ostrzom, dając się choćby lekko zranić. Mimo iż ciało tego potężnego centigora znaczą liczne blizny, a on sam zarzeka się, że zdobył je podczas walk z potężnymi rycerzami i bestiami, to wielu śmie twierdzić, że Ghorros sam zadał sobie bolesne cięcia, by wyglądać groźniej, gdyż żaden z jego przeciwników nie byłby w stanie zrobić mu najmniejszej krzywdy. Ciężko określić, czy jest to zniewaga, czy wręcz przeciwnie, a biorąc pod uwagę, że sam zainteresowany niezbyt się tym przejmuje, to należy uznać to jedynie za plotkę. Bojownik spędza większość swojego czasu w walce i ani jedna chwila z jego życia nie została poświęcona głupim — w jego mniemaniu — zajęciom (czyli wszystkiemu innemu niż picie i walka). Jako że Ghorros obdarzony jest mrocznym darem niezwykłej witalności i siły, a także targa nim wiele różnych żądz, to rzadko zdarza się, by nie brał udziału w swoich ulubionych czynnościach.

Jedną z największych zasług, jakie przypisuje sobie Ghorros, jest zapoczątkowanie przez niego całej rasy centigorów. W istocie, oprócz Bojownika, nosi także tytuł Ojca Tysiąca Młodych. Ghorrosowi jako najpotężniejszemu i najstarszemu z centigorów zwykło się w to wierzyć, bo nie ma na świecie centigora, który nie przypominałby trochę Bojownika. Wszyscy z tej rasy znani są ze swojej miłości do zabijania (co akurat nie odróżnia ich od pozostałych zwierzoludzi) oraz do picia ogromnych ilości alkoholu, a te właśnie cechy Ghorros przedstawia od czasu swych narodzin. Zdarzali się rzecz jasna inni pretendenci do miana Pierwszego spośród centigorów, ale żaden nie podołał królowi w pojedynku i wydaje się, że pozycja Ghorrosa jest niezagrożona. Sam centigor lubi opowiadać historie o tym, że osobiście dbał o to, by jego rasa rozwijała się w odpowiedni sposób, a wszystkie z obecnych klanów, jakie tworzą jego pobratymcy, wywodzą się bezpośrednio od niego.

Ghorros Warhoof

Nie ma zwierzoczłeka, który przy zdrowych zmysłach zaprzeczyłby, że to właśnie Ghorros gromadzi wokół siebie najwięcej centigorów, których otwarcie nazywa swymi synami i zawsze krwawo mści się za śmierć każdego z nich. Do walki galopuje na czele najsilniejszych i najwierniejszych wojowników spośród swej czworonożnej latorośli, która zawsze chętnie oddaje życie za swego ojca, pragnąc by ten na zawsze zapamiętał ich imię.

Bojownik rządzi nie tylko swymi dziećmi, bowiem wrodzona charyzma i nieopisywalna aura przywódcza, która go otacza, sprawia, że wszyscy zwierzoludzie ciągną pod jego sztandary, chcąc posmakować walki ramię w ramię z legendarnym Ghorrosem. Nawet największe bestie kryjące się w leśnych gęstwinach Starego Świata wychodzą ze swych leż, słysząc dźwięk rogu i tętent kopyt Władcy Centigorów. Ghorros jest ogromnym autorytetem wśród przerażających zwierzoludzi i z całą pewnością na swą reputację zapracował. Kiedy z głębin lasów słychać odgłos tysięcy kopyt, a drzewa uginają się pod dźwiękiem rogu, wiadomo już, że legiony Ghorrosa zostały spuszczone ze smyczy, a ich morderczy władca po raz kolejny wyrusza, aby zalać krainy śmiertelników krwią.

Wyposażenie[]

  • Zgniatacz Ludzi — ulubioną bronią Ghorrosa jest gigantyczna maczuga nabita dwoma wielkimi, zaostrzonymi kamieniami zdolnymi przepołowić trolla. Choć broń wygląda na prymitywną i niezaostrzoną, w rzeczywistości jest przyczyną śmierci tysięcy istot (głównie ludzi), a także narzędziem poświęconym przez setkę szamanów i nasiąkniętym krwią wielkich wojowników.
  • Czaszka Władcy Jednorożców — noszony przez Ghorrosa na głowie skalp mitycznego księcia jednorożców, Arsila, jest jednym z największych trofeów Bojownika, które nadal obdarza go starożytną magią ochronną poprzedniego właściciela.

Pomysły na przygody[]

  • W middenlandzkim Ahlenhofie zaczyna znikać bydło, a na drogach pełno jest śladów kopyt. Mieszkańcy miasta zrzucają winę na uchodźców przybyłych tam ze wschodu. „To ci parszywi Ostlandczycy kradną nasze krowy!” krzyczy rozwścieczony tłum. Sprawa zaostrza się jednak, gdy zaczynają znikać ludzie, a domy poza murami są palone. Z jakiegoś powodu jednak obozowiska uchodźców pozostają nienaruszone. Dla mieszkańców Ahlenhofu to już zbyt wiele, tylko krok dzieli miasto od otwartych walk, w których zaczną ginąć ludzie. Dla rządzącego miastem barona Emila von Kotzebue sytuacja jest zbyt poważna, by pozwolić jej się rozwijać samej. Wynajmuje więc bohaterów, którzy mają zbadać sprawę i zająć się ludźmi w mieście. Bohaterowie nie wiedzą jeszcze, że wśród uchodźców znajdują się kultyści Tzeentcha, którzy manipulują obiema stronami, podpisując jednocześnie pakt krwi z grasującą nieopodal bandą Ghorrosa. Dość szybko okaże się, że ślady na ziemi nie należą do krów...
  • Choć Arsil został zabity już dawno temu, to wiele Leśnych Elfów nigdy nie wybaczyło Ghorrosowi tego, co zrobił księciu ich ukochanych sprzymierzeńców. Młoda elfka z Athel Loren czuje, że jej własny jednorożec chce jej coś przekazać. W swoich wizjach widzi bestię o pięciu rogach, z czego jeden nie należy do niej. Elfka wie, o kogo chodzi i zbiera wokół siebie grupę bohaterów, chcąc zapolować na potwora. Z jakiegoś powodu Ghorros również wyczuł zew z okolic Athel Loren i nie tracąc czasu, ruszył w tamtą stronę. Dla elfów to sprawa największego honoru i słusznej zemsty, dla Ghorrosa kolejna zabawa i okazja do urżnięcia paru łbów, elfich dla odmiany. Problemy pojawią się wtedy, gdy obie strony zdadzą sobie sprawę z tego, że są przez kogoś manipulowane.
  • Szalony kapłan Sigmara zaczął głosić, że wszystkie centigory powstały na skutek klątwy rzuconej niegdyś przez pierwszego Imperatora. Jego opowieść o tym szybko rozprzestrzeniła się po całym Nordlandzie. Oczywistym jest, że w Ghorrosie wzbudziło to jedynie gniew. Teraz jego hordy nękają całą prowincję, próbując zmyć zniewagę, jakiej doznał Bojownik. Trzeba będzie uspokoić sytuację i przywrócić chwiejne zawieszenie broni. Szczególnie zależy na tym miejscowej świątyni Vereny, która wynajmuje grupę poszukiwaczy przygód, by zajęła się problemem. Samo uciszenie gadatliwego kapłana może już nie wystarczyć, gdyż lokalny kult Sigmara dalej przekazuje jego słowa, wierząc, że osłabiona prowincja mimo wszystkich przeszkód zdoła pokonać zwierzoludzi. Być może jedynie oficjalny edykt od samego Wielkiego Teogonisty lub bezpośrednia interwencja łowców czarownic pozwoli uratować Imperium przed kolejną, wyniszczającą wojną.

Źródła[]

  • Warhammer Armies: Beastmen
Advertisement