Warhammer Wiki
Warhammer Wiki
Advertisement
Gilles

Gilles le Breton, znany również jako Gilles Jednoczuciel, Pogromca Potworów, Przywódca Bitew i Sacremor, był założycielem Bretonii, jej pierwszym Royarchą i jednym z pierwszych Rycerzy Graala. Został słynnym Zielonym Rycerzem, duchowym opiekunem Bretonii, który w potrzebie przychodził swoim ludziom z pomocą.

Historia[]

Gilles urodził się w dumnym plemieniu Bretonni, które ponad dziewięć wieków wcześniej wyemigrowało na południe za Góry Szare, tuż przed bitwą o Przełęcz Czarnego Ognia.

W roku 947 IC północne ziemie zostały opanowane przez plemiona Zielonoskórych oraz Bestie, które wyległy z Lasu Arden. W tym samym czasie Norse zaczęli najeżdżać północne regiony przybrzeżne, izolując plemiona Bretonni od siebie i pustosząc ich ziemie. Trzy lata później kraina Bastonne zawarła sojusz z Lyonesse dzięki ślubowi lorda Thierulfa i Rosalindy, siostry Gillesa. Lord Lyonesse i młody dziedzic Bastonne stali się bliskimi przyjaciółmi, a więzi między dwoma królestwami stały się silne.

Zabicie Smearghusa[]

   "Klęczał pokornie z pochyloną głową, a jego słynny płaszcz ze smoczej skóry zarzucony na ramiona. Gilles zabił złośliwego wielkiego wyrma, Smearghusa, kiedy był jeszcze małym chłopcem, i odciął płaszcz od jego ciała. Ten czczony artefakt wisiał w zamku księcia Bastonne, a każdego roku tysiące rycerzy pielgrzymowało, by stanąć pod nim z podziwem."

       -Gilles le Breton, przedstawiony na wykwintnym portrecie.

W roku 952 IC, znękani Bretonni zostali jeszcze bardziej zaniepokojeni przez wielkiego czerwonego Wyrma, Smearghusa. Znaczna część lenna Gillesa, Bastonne, stanęła w płomieniach z powodu drapieżnego apetytu smoka na śmierć i terror. Chociaż ta straszna bestia była wielkości Sinelle Keep i potrafiła połknąć całe konie bez przeżuwania, Gilles wiedział, że ma tylko jedno wyjście, ponieważ honor i odwaga płynęły w żyłach młodego człowieka. Przysiągł swojemu dworowi, że wróci do nich albo w zwycięstwie, albo w trumnie.

U szczytu lata Gilles dostrzegł wielki pióropusz dymu unoszący się z wioski Sinelle. Przygotowując swojego wierzchowca, wspaniałą bestię pozbawioną strachu, Gilles założył zbroję i wyruszył przez wzgórza, by stawić czoła smokowi. Kiedy wspiął się na wzgórza nad Sinelle i spojrzał w dół na oblężone miasto, zobaczył masywnego smoka, który krążył i ryczał nad rynkiem i systematycznie wyrzucał z siebie wielkie strumienie ognia na każdy budynek. Z punktu widokowego na wzgórzach Gilles mógł usłyszeć przerażonych mieszkańców. Smok pędził ich jak wilk stada owiec. Podmuchy płomieni bestii były starannie rozmieszczone, tworząc wokół centrum miasta szalejący pierścień ognia, przez który mieszkańcy nie mogli uciec. Gilles zacisnął zęby, poprzysiągł zemstę za tych, których zdążył uratować, i ruszył w dół wzgórza.

Jasny kaptur potężnego konia Gillesa zatrzepotał dziko, gdy wielki wyrm Smearghus przeleciał nad głową i wylądował w centrum pierścienia płomieni. Gdy Gilles jechał przez ulice, zobaczył nieszczęsnego obywatela, który wzbił się w powietrze, zanim masywna, wężowa szyja wyciągnęła się i bestia pożarła go w całości. Wbijając ostrogę w ziemię i z okrzykiem czystego buntu na ustach, Gilles rzucił się prosto przez pierścień ognia na rynek miasta. Zagubieni chłopi złapani w smoczą pułapkę odwrócili się, by ujrzeć lśniącą, opancerzoną postać na dwudziestorękim, kwiczącym koniu, przedzierającą się przez ogień. Płomienie lizały włosy i strój Gillesa niczym gniewna aureola.

Gdy potężny smok obrócił się, by stawić czoła wyzwaniu. Gilles nawoływał lud do wzięcia broni i walki. Charyzma młodego bretońskiego księcia była tak wielka, że wielu chwyciło za łuk i halabardę, by walczyć u boku swego pana. Strzały uderzały w szyję smoka z drugiej strony placu, ale nie przyniosły żadnego efektu, wręcz bestia nie odwróciła uwagi ani na chwilę. Smearghus z tytanicznym trzaskiem otworzył złożone skrzydła, zatoczył krąg w powietrzu i wylądował raz jeszcze, by stanąć twarzą w twarz z nadciągającym Gillesem. Pazury wyrma rozbiły płyty chodnikowe, a jego masywna głowa pochyliła się w dół.

Gilles popędził swojego konia i z przysięgą na ustach wycelował swoją lancę. Ogromny wdech smoka spowodował ogłuszający syk. Gilles wiedział, że bezpośredni podmuch płomieni sprawi, że jego zbroja spłynie jak rtęć i wyrwie mu ciało z kości. Miał tylko chwilę na dokończenie szarży i wiedział, że to nie wystarczy.

Bez ostrzeżenia bestia podniosła się z rozdzierającym uszy rykiem. Z jej oka wystawał długi trzon strzały. Przez ułamek sekundy jego blade podbrzusze było wystawione na szarżę Gillesa. Mocna lanca rycerza wbiła się między twarde łuski smoka, wbiła się głęboko w jego serce, a następnie pękła na dwie części. Gwałtowne uderzenie zrzuciło Gillesa z konia. Z wielkim wrzaskiem, który wysłał chłopów do ucieczki, Smearghus miotał się w ogniu, który sam sobie stworzył. Gilles nie przestraszył się, wszedł w płomienie i z wielkim okrzykiem zagłębił swój miecz pod oczy bestii. Zagrożenie zostało pokonane raz na zawsze.

Po kilku godzinach ciężkiej pracy i z pomocą miejskiego kowala, Gillesowi udało się w końcu odciąć tytaniczną głowę wyrma od jego szyi. Wziął część twardej jak żelazo skóry na swój płaszcz i wrócił tego dnia do domu w triumfie, z głową smoka przykutą do swojego potężnego konia. Od tego momentu smok stał się częścią osobistego herbu Gilesa. Wszyscy, którzy widzieli triumf Gillesa, wiedzieli, że jest naznaczony do wielkości, ale nikt z nich nie podejrzewał, że pewnego dnia wszyscy Bretonni zostaną sprzymierzeni pod barwami młodego rycerza.

Zjednoczenie[]

W roku 975 IC, Gilles, który już wcześniej zasłynął na ziemiach Bretonni z zabicia Smearghusa ponad dwadzieścia lat wcześniej, odziedziczył koronę Bastonne po śmierci ojca, który odpierał inwazję orków. Gilles nie zgodził się oddać swoich ziem w ręce nadciągającej ciemności. Na potężnym rumaku, Władcy Wszystkich Koni, wyruszył przeciwko zielonoskórym, a wierni jego mieczowi towarzyszyli mu. Wielu jego dumnych rycerzy poległo w walce z wrogiem, ale przed końcem włóczni Gillesa, rak pożerający Bastonne został oczyszczony, a jego ojciec pomszczony.

Wizje zaczęły przemawiać do Gillesa o niezliczonych wrogach, którzy byli gotowi zniszczyć ziemie jego rówieśników. Łącząc siły ze swoim przyjacielem Thierulfem i słynnym lordem Landuinem z Mousillon, przygotował się do ostatniej, wielkiej bitwy.

Rankiem w dniu bitwy ukazała im się upiorna wizja, w której z lustrzanego jeziora, nad którym obozowali w Lesie Châlons, wyłoniła się dziewica o niezwykłej urodzie i mocy. Rycerze dobrze wiedzieli, że ta wzniosła zjawa nie jest śmiertelną istotą, bo ani jedno drgnięcie nie zakłóciło wody. Pobłogosławiła Gillesa, zaczarowując jego sztandar swoją podobizną, po czym kazała im pić ze wspaniałego, złotego kielicha. Ciała Towarzyszy zostały przepełnione nieziemską siłą i światłem. Ich oczy zalśniły od wewnątrz jarzeniowym płomieniem, a ich broń i zbroje zabłysły nową mocą. W ten sposób Gilles, Landuin i Thierulf przekroczyli próg śmiertelnej gliny i zyskali świętość, stając się pierwszymi rycerzami Graala, słynnymi Towarzyszami Graala...

Z nowo odkrytą mocą Gilles le Breton, Thierulf z Lyonesse i Landuin z Mousillon poprowadzili swoich rycerzy do szarży przeciwko licznej armii zielonoskórych i przerwali falę, zabijając wielu wrogów. Orkowie znaleźli się w pułapce między Bretonni a Wielkim Oceanem, a większość z nich utonęła. Niewielu uniknęło furii błogosławionych rycerzy, a ziemie zostały ocalone. Gilles rozwinął sztandar Pani na wielkim kopcu poległych, a lud się radował.

W ten sposób Gilles wygrał pierwszą ze swoich słynnych Dwunastu Wielkich Bitew. On i jego Towarzysze wyruszyli, by ocalić swoją ziemię i okazywali się zwycięzcami w każdej bitwie.

Dopiero w szóstej wielkiej bitwie impet Gillesa został zatrzymany, choć chwilowo. Rozwijająca się grupa Towarzyszy Graala udała się do krainy Montfort. Widzieli tam, jak potężny Lord Martrud i jego krewni dali z siebie wszystko, by odeprzeć tuzin plemion zaciekłych Nocnych Goblinów, które niczym czarna i niepowstrzymana powódź wylały się z gór przez Przełęcz Ukąszenia Topora, która była pokryta padliną tysiąca martwych. Towarzysze rzucili się w wir czarnych potworów i walczyli zaciekle, dopóki Gilles nie został przeszyty pociskiem wyrzuconym z tchórzliwej broni oblężniczej. Płacząc, Towarzysze zanieśli swego rannego pana do zamku Montfort. Noc spędzili w smutku i rozpaczy, gdyż chirurdzy ogłosili, że Gilles jest bliski śmierci. Jednak Pani była z Gillesem. Gdy nastał świt, upadły bohater z wielkim rykiem chwycił za trzon bełtu i wyciągnął go z piersi, z której wypłynęło światło. Ponury i gniewny Gilles był niczym boski podniebny wojownik, gdy ponownie wyruszył w drogę, zabijając stado trzech Wyvernów, które zstąpiły na niego z czarnego nieba.

Ostatecznie Gillesowi udało się zjednoczyć Bretonni i stworzyć z nich królestwo Bretonii. W roku 979 IC, po dwunastej i największej bitwie, Towarzysze spotkali się w królestwie Artois. Tutaj utworzono formalne księstwa i wprowadzono kalendarz bretoński. Każdy z wielkich lordów Bretonni został mianowany Książętami i złożył przysięgę wierności Gillesowi jako "Przywódcy Bitew". Fredemund, nowo ochrzczony książę Akwitanii, poślubił następnie najmłodszą siostrę Gillesa, Annabel.

Śmierć[]

Niestety, zaledwie siedemnaście lat po utworzeniu Bretonii, śmierć wzięła na siebie. Gilles, nazywany Bretończykiem i Zjednoczycielem, zginął tragicznie. Prawdziwy bóg wojny, który swoimi wielkimi czynami wywalczył pokój. Niektórzy szeptali, że nie ma dla niego miejsca i wciąż szukał walki, gdziekolwiek by się ona nie znajdowała. Został zabity przez nieznaną rękę, a rycerze Bretonii na zawsze wyrzekli się broni tchórza, która zabijała z daleka.

Odchodząc z tego świata, Gilles miał ostatnią wizję Pani, a jego ludzie zanieśli go do pobliskiego jeziora. Tam wsadzono go na statek, który popłynął w mgłę, w stronę wysepki błogości w mistycznym Innym Świecie, gdzie na zawsze połączy się z samą Panią...

Stolica Turynu Wielkiego Księstwa Sabaudii, położona w podziemiach, jest przez cały rok odwiedzana przez pielgrzymów, którzy szukają wizji Pani w słynnej kaplicy zawierającej Całun Gillesa le Breton. Ta święta relikwia nadal nosi wizerunek ciała bohatera, odciśnięty przez jego krew w dniu, w którym został śmiertelnie ranny.

Advertisement