Warhammer Wiki
Warhammer Wiki
Advertisement
Guslarz

Magistrowie Kolegiów Magii pogardliwym terminem "guślarz" określają wszystkich czarodziei-samouków, bez względu na ich stopień opanowania magicznego rzemiosła. Oczywiście, owi czarodzieje sami nigdy nie nazywają się w ten sposób, tytułując się znacznie mniej kontrowersyjnymi określeniami (np. uzdrowiciel, zielarz, wróżbita, itp.). Jeśli nie zostaną natychmiast potępieni przez lokalną społeczność, zazwyczaj zyskują sobie miano "zaklinaczy" - tak tytułuje ich plebs, jak Imperium długie i szerokie. Czarodziej-samouk, pochodzący z bogatej, lub wpływowej rodziny, jest zazwyczaj tytułowany "magikiem". Posiadane pieniądze utożsamiają go bowiem w oczach pospólstwa z wpływowymi Kolegiami Magii.

Nie istnieje Tradycja guślarzy, chociaż podobno niektóre stosowane przez nich metody splatania zaklęć wytrzymały test czasu, będąc przekazywane z pokolenia na pokolenie, pomimo wieków krwawych prześladowań. Jak na ironię, chyba najsłynniejsze są tradycje magii żywiołów, które zostały uznane przez Imperialne Kolegia Magii za skrajnie niebezpieczne i wypaczone, a także całkowicie błędnie identyfikujące zarówno źródło, jak i naturę magii. Żadna szkoła ani kolegium magii żywiołu nie zostało usankcjonowane przez władze świeckie, lub duchowe, a łowcy czarownic są zdecydowani wytępić wiedźmy "babrające się w żywiołach".

Hedge Wizard

Wydaje się, że na terenie Imperium nigdy nie istniała formalna szkoła magii żywiołów. Ukrycie takiej scentralizowanej struktury przed całym światem byłoby na dłuższą metę niemożliwe. Wcześniej czy później, nielegalna szkoła magii wywołałaby gorące (dosłownie) emocje i zainteresowanie łowców czarownic (jak również zwróciłoby to uwagę Kolegiów Magii zazdrosnych o swoją pozycję). Ponieważ czarodzieje żywiołów, tak zwani elementaliści, błędnie interpretują źródło magii, większość z nich w końcu nieświadomie uczy się czerpać energię z przypadkowych Wiatrów Magii, a zatem wykorzystywać magię czarnoksięską.

Magistrowie uznanych Kolegiów Magii prywatnie przyznają, że słabe i proste zaklęcia mogą być z powodzeniem rzucane za pomocą energii magicznych wyssanych ze zwykłych przedmiotów, a nie zaczerpniętych z Wiatrów Magii. Wyssanie przedmiotu z zawartej w nim magii jest aktem bardzo prostym i wielu Magistrów często tak czyni, chcąc uniknąć ryzykownego kontaktu z Wiatrami Magii. Sugeruje to, że drobni magicy i zaklinacze, którzy sami nauczyli się opróżniać przedmioty ze względnie bezpiecznej "magii tła", są idealnymi kandydatami na uczniów licencjonowanych Kolegiów. Wielu Magistrów wyprawia się na prowincję, nasłuchując pogłosek o miejscowych elementalistach, mając nadzieje, że uda się nakłonić tych guślarzy, by wstąpili do Kolegiów. Magistrowie wychodzą z założenia, że wszyscy, którym na własną rękę udało się odkryć, w jaki sposób bezpiecznie rzucać słabe zaklęcia przy pomocy magii tła ukrytej w przedmiotach, są obdarzeni talentem, lub intuicją magiczną i warto ich dalej szkolić. Na dodatek, elementaliści, którzy nie zostaną odkryci na wczesnym etapie rozwoju magicznego, mają sporą szansę stać się groźnymi i szalonymi czarnoksiężnikami, których dla dobra ogółu trzeba będzie za kilkanaście lat pokonać w ryzykownej walce, gdyż inaczej mogliby ulec (lub już ulegli) podszeptom Chaosu.

Advertisement