Warhammer Wiki
Warhammer Wiki
Advertisement
Naggarond

Naggarond - Wieża Zimna.

NaggarondTWW

Jest uważnane za najbardziej złe i zepsute ze wszystkich miast Druchii i jednocześnie najpotężniejsze ze wszystkich miast, jest również stolicą Mrocznych Elfów gdzie rezyduje ich władca Malekith. Potężne mury strzegące miasta o wysokości stu stóp są zbudowanych z czarnego kamienia. Do miasta prowadzą cztery potężne wrota umożliwiają dostęp do metropolii, a ponad fortyfikacjami wznosi się sto dwukrotnie wyższych wież obronnych, z których powiewają flagi Wiedźmiego Króla. Wokół murów i na blankach są wbite na dzidy, powywieszane są głowy ofiar poświęconych bogowi krwii Khainowi, oraz skóry tych, którzy ucieczką ratowali się w bitwie. W obrębie murów miasto jest coraz wyższe, a jego centrum stanowi samotna wieża, w której przebywa władca. Stolica Malekitha jest otoczona kłębami dymu pochodzącymi z kapliczek Khorna - boga mordu. Krwawe i bestialskie tortury, męki i śmierć są w tych miejscach zadawane za dnia i w nocy - bez chwili przerwy.

Za swoimi nieprzeniknionymi murami Naggarond wznosi się wysoko u podnóża Żelaznych Gór. Miasto jest zlepkiem rezydencji, koszar, świątyń, dołów niewolników i krzywych zaułków, a wszystko to spowite jest wiecznym dymem. Przez chłodne dni i mroźne noce czciciele Khaine'a wyrywają bijące serca i splątane wnętrzności swoim jeszcze żywym ofiarom i wrzucają je do ognistych dołów, by złożyć je w ofierze swojemu głodnemu bogu. Tak oto powietrze Naggarond jest gęste od esencji mordu.

Mało kto przechadza się beztrosko po tych ulicach. Ci, którzy szukają ofiar, nie zwracają uwagi na rangę czy lojalność - pragnienie Khaine'a jest zaspokajane tak samo chętnie przez najwyższego z Dreadlordów, jak i przez najniższego z niewolników. Morderstwa i złodziejstwo wszelkiego rodzaju są powszechne, gdyż Król Czarownic toleruje wszystkie czyny, z wyjątkiem tych, które przeszkadzają jego rządom. Malekith prowokuje niezgodę, gdyż anarchia ma na celu wyeliminowanie słabych i uczynienie jego ludu silniejszym. W tym celu celowo wywołuje konflikty, które nastawiają jeden dom szlachecki przeciwko drugiemu, zachęca do buntu niezliczone legiony niewolników i rzuca się do gardeł Królowych Hagów z sekt morderców. Takie zamieszki często pozostawiają dzielnice Naggarond w spalonych i przesiąkniętych krwią ruinach, ale Król Czarownic nie dba o to, dopóki słabi giną, a silni się rozwijają.

Czarna Wieża[]

W centrum Naggarond znajduje się Czarna Wieża. Nie jest to zwykła forteca, lecz miasto w mieście - labirynt pałaców, wałów i wież wtulonych w jej mury kurtynowe i wystających z jej boków. Tutaj mieszkają ci szlachcice, którzy cieszą się najwyższym poważaniem Malekitha - to zaszczyt, który przynosi bogactwo i protekcję, ale także niebezpieczeństwo. Król Czarownic zawsze był niestabilnym monarchą, hojnym, gdy fortuna się uśmiechała, ale bezlitosnym, gdy nie wszystko szło po jego myśli. Dwór Naggaronda jest więc miejscem gwałtownych wzlotów i meteorycznych upadków - niewielu może długo grać w tę grę polityczną, a nikt, kto w niej uczestniczy, nie umiera śmiercią naturalną.

Centralny bastion tej wieży należy wyłącznie do Malekitha, a nikt poza Czarną Gwardią Naggarond nie ma tam wstępu bez zgody Króla Czarownic. Nie wolno tu używać pochodni ani lampionów; choć nigdy by się do tego nie przyznał, Król Czarownic od dawna odczuwa dyskomfort z powodu zdrowego płomienia. Wiele z tych komnat i korytarzy spowija mrok, a inne są słabo oświetlone krwawym blaskiem przeklętych sigili. Niewiele Mrocznych Elfów wchodzi do tych zacienionych komnat bez ważnego powodu, gdyż są one ciężkie od zaniedbania, kurzu i niewątpliwej melancholii. Kiedy Naggarond zostało założone, Król Czarownic chciał, by jego cytadela dorównywała przepychem i splendorem najwspanialszym rezydencjom Ulthuanu. Jednak wraz z upływem tysiącleci Malekith stracił ochotę na wytworne bibeloty i przelotne przyjemności. Dolne komnaty, które niegdyś błyszczały światłem i rozbrzmiewały dzikim śmiechem dworzan i towarzyszy, są teraz opustoszałe i nawiedzone przez sieć, pełne wyblakłych gobelinów i nawiedzającej ciszy. Tylko w górnej części zachowały się dawne wspaniałości. Tutaj, w komnatach ozdobionych łupami z całego świata, Król Czarownic obraduje na dworze i snuje plany przeciwko znienawidzonemu Ulthuanowi.

Komnata Rady jest szczególnie makabrycznym widowiskiem. Jej sklepiony dach ginie w cieniu, a ściany pokryte są gobelinami utkanymi z zakrwawionych włosów. Poszarpane podobizny okrutnych bogów spoglądają w dół z misternie rzeźbionych przypór, ich oczy świecą w ciemności. W centrum sali znajduje się ogromny, okrągły stół wykuty z pojedynczej płyty obsydianu. Obok niego stoi sto krzeseł z poczerniałej kości i zabitej skóry. Niektóre z nich są zajęte tylko wtedy, gdy zbiera się rada. Inne są zajęte na stałe, gdyż ich właściciele od dawna nie żyją, nie spodobawszy się Malekithowi w przeszłości. Szepcze się, że jeden z nich był kiedyś bliskim krewnym Króla Czarownic, być może bratem, a może nawet synem. Niektórzy z tych zmarłych radnych są wysuszeni i kruchi - świadectwo ich wielowiekowej służby. Inni są stosunkowo świeży, z larwami i żukami pełzającymi po wciąż mięsistych czaszkach.

Żelazny tron Malekitha znajduje się na czele tego stołu, lecz on sam woli przechadzać się po jego obwodzie, tak że nikt nigdy nie może być pewien, gdzie spoczywa jego niepewny wzrok. Od czasu do czasu wzywa do ciszy i odgrywa jednostronną rozmowę z jednym z trupów. Nie wiadomo, czy naprawdę rozmawia ze zmarłymi, czy robi to tylko dla makabrycznego efektu - z pewnością nikt nigdy nie odważył się o to zapytać. Nikt też nie kwestionuje potrzeby istnienia takiej rady w kraju, w którym panuje jedna, najwyższa zasada. Taka jest po prostu wola Malekitha, więc tak się dzieje.

Gdy nie pochłaniają go sprawy wojny i państwa, Król Czarownic udaje się do swoich osobistych komnat na samym szczycie cytadeli i znajdującej się tam komnaty wróżbiarskiej. Mówi się, że żaden zakątek świata nie jest ukryty przed czarodziejskim wzrokiem Malekitha i że może on skierować swój wzrok wszędzie tam, gdzie wymaga tego jego złośliwy zamiar. Jednak jego wzrok zawsze przyciąga spowita mgłą wysepka Ulthuan, miejsce urodzenia, które tak desperacko pragnie uznać za swoje lub zniszczyć.

Advertisement