Warhammer Wiki
Advertisement

"Ogień zawsze będzie płonął, tak jak odwaga tej elitarnej grupy mężczyzn nigdy nie zgaśnie."

Everlasting Knight

Zakon Wiecznego Światła to słynny zakon templariuszy z Vereny, oddany walce o prawdę, sprawiedliwość i przegrane sprawy - ale okryty złą sławą z powodu swojej klątwy.

Omówienie

Znani w całym Starym Świecie Rycerze Wiecznego Światła to zakon skazany na zagładę, instytucja, na której spoczywa ciężkie brzemię starożytnej klątwy. Wielu patrzy na tych wojowników z mieszaniną współczucia i szyderstwa, ponieważ nie mogą zrozumieć, dlaczego ktokolwiek dobrowolnie przyjął klątwę, wstępując w szeregi tego starożytnego zakonu. Pomimo swojej zarazy, Rycerze Wiecznego Światła są szlachetni i wierni w służbie swojej Bogini, a wśród niezliczonych opowieści o ich klątwie, istnieje podobna liczba opowieści o ich bohaterstwie i odwadze. Są one zawsze zabarwione ponurymi zakończeniami i desperackimi próbami powstrzymania klątwy, która ich wszystkich dotyka. To właśnie samopoświęcenie sprawia, że są oni uwielbiani w oczach zwykłych ludzi.

Kodeks wojownika tego zakonu opiera się na zasadach sprawiedliwości i uczciwości. Naturalnie, jako szlachta, Templariusze mają odmienne zdanie na temat sprawiedliwości niż zwykli ludzie, jednak nie można zaprzeczyć, że często chętnie walczą za tych, którzy nie mają innych, którzy mogliby ich bronić. Byli jedynymi wojownikami, którzy obronili dotkniętą zarazą wioskę Hafbad przed nadciągającą hordą, gdy nikt inny nie chciał się do niej zbliżyć. I tylko rycerze Zakonu mogli walczyć z przerażającym Shaggothem Brakorthem, wysoko w górach Worlds Edge.

Po serii klęsk, takich jak pożary, trzęsienia ziemi i uderzenia komet, ich obecna siedziba znajduje się w mieście Essen, w prowincji Ostermark.

Rekrutacja i obowiązki

Rycerze Wiecznego Światła są niemal w całości rekrutowani z szeregów szlachty, zazwyczaj są to średni synowie szlachty, którzy wstąpili do zakonu w ramach kompromisu pomiędzy karierą wojskową a edukacją religijną. Niezależnie od niesławy i sławy zakonu, nigdy nie brakuje chętnych do wstąpienia do niego. Są na świecie dziwni ludzie - w większości szlachta - którzy wierzą, że lepiej jest należeć do znanego, ale przeklętego zakonu, niż do zwykłego, ale nieznanego.

Rycerze przysięgają stać na straży wartości Vereny, prawdy i sprawiedliwości, choć w wyniku ich szlacheckiego statusu, większość ich poglądów jest nieco skrzywiona. Pospólstwo, które "oddają" w ręce sprawiedliwości nie zawsze zgadza się z ich słowami.

Rzadko podejmują się prozaicznych czynności, z którymi wielu templariuszy ma do czynienia na co dzień, takich jak pilnowanie świątyń czy kapłanów. Zamiast tego, rycerze zakonu nieustannie wyruszają na krucjaty lub wyprawy, albo jako środek do dalszej walki o sprawiedliwość, albo jako sposób na uwolnienie się od klątwy, jeśli takie brzemię może być kiedykolwiek zdjęte.

Historia


Jak wiele zakonów templariuszy, Rycerze Wiecznego Światła wywodzą się z krucjaty przeciwko Arabie, gdzie zdobyli sławę i fortunę dzięki udziałowi w wojnach. Wraz z wielkim bogactwem i sławą przyszło jednak ich przekleństwo. Legenda głosi, że kiedy rycerze ci przejeżdżali przez małe miasteczko pełne kobiet i dzieci, zatwardzili swe serca i zabili je wszystkie. Umierając, matka wioski przeklęła rycerzy na wieki - skazując ich na życie w bohaterskiej służbie, które jednak ostatecznie skazało ich na haniebną śmierć.

Klątwa po raz pierwszy dała o sobie znać, gdy zakon wracał do domu z krucjat, a jego statki obładowane były bajecznymi skarbami. Mimo spokojnego morza i statków płynących we flocie wraz z niezliczonymi innymi zakonami, zatonęły tylko okręty zakonu, wysyłając jego bogactwa na dno Czarnej Zatoki. W następnych stuleciach Templariusze doświadczali coraz gorszych odmian pecha, od dziwnych epidemii chorób, które dotykały tylko ich, przez zarazy w żywności, którą kupowali, po kulawe konie i jeszcze gorsze rzeczy. Niemal każdego rycerza spotkał jakiś niecny koniec, a historie pełne są bohaterskich wojowników, którzy przetrwali bitwę, ale ulegli zarazie, zakrztusili się jedzeniem, zsunęli się ze schodów i złamali kark i wiele innych. W każdym przypadku śmierć następuje z prozaicznego powodu, a rycerz Wiecznego Światła rzadko kiedy kończy z honorem.

Zrzucani są z koni w nieodpowiednich momentach; miecze łamią się przy zadawaniu śmiertelnych ciosów; pozornie stabilna ziemia zamienia się w bagno lub ruchome piaski, gdy tylko dotkną jej kopyta ich rumaków. Tylko członek tego Zakonu, Kurt von Tzalza, mógł zostać trafiony w oko rykoszetem wystrzelonym za nim. Tylko Wielki Mistrz Wiecznego Światła, Zygmunt Drak, mógł zostać bezceremonialnie wrzucony do wozu wypełnionego obornikiem podczas parady zwycięstwa w Altdorfie, jedynego takiego wozu w promieniu wielu mil.

Szaleństwo Hertwiga

W roku 2485, w bitwie pod Czarną Drogą, Wolfram Hertwig, elektor hrabia Ostermarku, uparcie odmawiał Wielkiemu Mistrzowi Templariuszy Wiecznego Światła objęcia dowództwa nad swoją armią, choć Hertwig miał zaledwie kilkanaście lat i nigdy nie dowodził armią w bitwie. W odpowiedzi Wielki Mistrz Kessler i jego wojownicy wrócili do swojej kapituły, zostawiając armię Hertwiga, by bez ich pomocy walczyła z najeżdżającymi orkami. Choć zielonoskórzy zostali w końcu pokonani, armia hrabiego poniosła straszliwe straty i przez wiele lat Ostermark był uzależniony od pomocy armii Ostlandu lub Talabeclandu. Nie trzeba dodawać, że "Szaleństwo Hertwiga" (jak stało się znane) stanowi przestrogę dla tych, którzy pozwolą, by ego zaślepiło ich na wartość posiadania u boku największych wojowników Imperium.

Advertisement