Bramy Polarne, znane również jako Oko na Północy, Rany W Rzeczywistości, Bramy do Nieba, a czasem po prostu Bramy Chaosu, były masywnymi portalami zaprojektowanymi przez Przedwiecznych nad północnym i południowym biegunem świata.
Na najdalszej północy, poza granicami rozsądku i praw natury, znajduje się zniszczona brama Starych, ziejąca ciemnością i tryskająca zmutowaną, magiczną energią - surową materią Chaosu. Jest to krwawiąca rana, rozdarcie w tkance rzeczywistości, brama do innego wymiaru.
Roztrzaskana brama jawi się jako wielki pierścień okrążony przez kamienne machiny, karłowaciejący otaczające go góry. Pokryta jest runami o niewyobrażalnej mocy, które świecą w ciemności, a ich tańczące kształty zmieniają rzeczywistość. Z ciemnych czeluści bramy wylewają się Wiatry Magii i mutujące chmury pyłu warpstone - magiczna energia przemieniona w ciało stałe.
Historia[]
Każda planeta w imperium Starców była połączona bramą. Niektóre z nich były małymi portalami, pozwalającymi jednostce na pokonanie niewyobrażalnych odległości jednym krokiem. Inne, często usytuowane w zimnej pustce kosmosu, były portalami tak wielkimi, że mogły przez nie przechodzić statki wielkości księżyców.
W ich podróżach po bezkresnym wszechświecie, jedna planeta przykuła ich uwagę, gdyż dostrzegli w niej wyjątkowy i nieograniczony potencjał. Starzy postanowili, że ten świat będzie zajmował centralne miejsce w ich niewiadomych planach i stworzyli gwiezdne bramy na obu biegunach, aby umożliwić łatwy dostęp do tej pełnej nadziei nowej kolonii. Starzy często używali bram polarnych do podróżowania po kosmosie, ale w międzyczasie stworzyli Lizardmenów, aby kontynuować swój Wielki Plan i przekształcić świat na swoje podobieństwo.
Nie wszystko jednak było w porządku z tym światem. Niepokojące znaki zaczęły pojawiać się poza wrotami na biegunach planety. Były to tylko portale do innego wymiaru i to właśnie stamtąd zaczęły się kłopoty.
W kłębiącym się szaleństwie tej innej sfery pojawiły się rodzące się istoty, złośliwe inteligencje, które miały za złe Starcom ich przewinienia. Katastrofa, gdy nadeszła, przyszła nagle.
Czy to z powodu ataków wroga, czy też awarii konstrukcji, wielkie bramy polarne Starych, dzięki którym przemierzali oni gwiazdy, zawaliły się na siebie. Elfickie maszyny wrót rozbiły się na świecie w płonącym gradzie gwiezdnego metalu. Jednocześnie bieguny świata implodowały, otwierając szczeliny do zaświatów, a Chaos wylał się ze sfery duchów.
Gdy ich portale zawaliły się, Starzy zniknęli, ich los był nieznany. Tak rozpoczęła się Wielka Katastrofa, a tam, gdzie kiedyś znajdowała się północna brama, teraz pulsował drugi księżyc, zielony satelita z czystego warpstone'u.