Warhammer Wiki
Warhammer Wiki
Advertisement

Morathi schwytała księcia Tyriona i Zwiędłą Wyspę, używając wszystkich swoich czarów i sztuczek. Od zniknięcia Malekitha czarodziejka stawała się coraz bardziej przekonana, że młody książę jest równie podobny do swojego poprzednika pod względem charakteru, jak i wyglądu. Jego jedynymi wadami były błędna lojalność wobec Finubara i zauroczenie Wieczną Królową. Morathi była pewna, że Aenarion gardziłby tymi władcami Ulthuanu, co kazało jej wierzyć, że jego odrodzenie było niekompletne. Ale mogła to naprawić. Jeśli Malekith nie będzie już mógł rządzić, zrobi to Aenarion.

Jednak plan Morathi spotkałby się ze sprzeciwem. Mistyczna wizja Teclis ostrzegła ją o porwaniu brata, gdy tylko do niego doszło. Z pomocą księżniczki Eldyry, której ojciec był jednym z najbliższych towarzyszy Tyriona, Najwyższy Lord Wiedzy zebrał armię i pomaszerował na północ. W obliczu kontrataku Wysokich Elfów Morathi przekazał dowództwo nad armią swojej (nieco) zaufanej akolitce Lyssie Philocruel i rozpoczął rytuał na Ołtarzu Khaine'a. Krew spływała po ścianach świątyni, gdy Czarodziejka Wiedźma złożyła w ofierze Khaine'owi setki niewolników i dziesiątki własnych Czarodziejek, błagając Pana Mordu, by przywrócił jej ukochanego do dawnej chwały.

Niestety dla Morathi, zdrajca w ich szeregach (później uznany za pracującego dla Starszego Hellebrona, który nie chciał powrotu Aenariona ani wzrostu potęgi Morathi) przerwał rytuał i uwolnił Tyriona. Podczas gdy książę walczył o przetrwanie, Wysokie Elfy przedarły się przez linie Filokruela i wywalczyły sobie drogę do mrocznej piramidy. Pośród rozwikłanych nici magii, Teclis i Eldyra poprowadzili szarżę na szczyt świątyni. Morathi zdał sobie sprawę, że bitwa została przegrana, a wraz z nią jego nadzieje na odzyskanie rozbitej duszy Aenariona. Przynajmniej na razie. Przed odejściem pocałowała Tyriona, który w szoku i obrzydzeniu zaprzepaścił szansę na zabicie jej. Następnie Morathi przywołała swojego wiernego Sulepheta i odleciała z powrotem do Ghrondu, zostawiając swoich zwolenników, by uciekli najlepiej, jak potrafili.

Advertisement