Warhammer Wiki
Nie podano opisu zmian
Znacznik: VisualEditor
Nie podano opisu zmian
Znacznik: Edytor kodu źródłowego
Linia 257: Linia 257:
 
[[Plik:Sigmar Symbol.jpg|mały]]
 
[[Plik:Sigmar Symbol.jpg|mały]]
 
<br />
 
<br />
  +
[[Ru:Зигмар]]
  +
[[en:{{PAGENAME}}]]
  +
[[es:Sigmar Heldenhammer]]
  +
[[pl:{{PAGENAME}}]]
  +
[[it:{{PAGENAME}}]]
 
[[Kategoria:Imperatorzy]]
 
[[Kategoria:Imperatorzy]]
 
[[Kategoria:Kościół Sigmara]]
 
[[Kategoria:Kościół Sigmara]]

Wersja z 09:51, 29 maj 2022

250px-Sigmar statue

Sigmar-założyciel imperium, jeden z bogów starego świata, patron imperium, zaczynał jako wódz Unberogenów i syn Björna. Kiedy ocalił Krasnoludzkiego Króla Kurgana Żelaznobrodego z rąk orków Sigmar zostaje obdarowany potężnym Młotem Runicznym Ghal Marazem, który stał się jednym z symboli Imperium

Biografia

Narodziny i młodość.

Narodzinom Sigmara towarzyszyły niezwykłe okoliczności.Stało się podczas starcia zbrojnej grupy Unberogenów, którym przewodził król Bjorn z orkami podczas bardzo gwałtownej burzy. Po walce matka Sigmara umarła podczas połogu. Cichym świadkiem tych wydarzeń była również wiedźma z mokradeł, która potem odegrała znaczącą rolę w życiu przyszłego boga.

Gdy Sigmar miał 15 lat wydarzyły się dwa ważne wydarzenia: zdobycie krasnoludzkiego młota Ghal-maraz oraz pierwsza bitwa, której przewodził.

Sigmar podczas walki z orkiem.

Sigmar zdobył swój młot gdy wraz z grupą innych młodych wojowników ruszył na bandę orków, która więziła krasnoludzkiego króla Kurgana. W momencie gdy Sigmar mierzył się z orczym watażką, który miał zaklęty pancerz Kurgan rzucił mu runiczny młot, dzięki któremu mógł pokonać przeciwnika. Młodzieniec kierowany honorem chciał zwrócić broń, ale Kurgan odmówił stwierdzając, że teraz broń należy do niego.

Niedługo potem stanął na czele wojsk przeciw 2 tysiącom orkom co wtedy budziło przerażenie i nikt wcześniej nie widział tak wielkiej grupy tych istot. Bitwa została wygrana, ale kosztem wielu wojowników, w tym bliskiego przyjaciela Trinovantesa. Widząc jak trudne było pokonanie przeciwnika, a także wiele innych niebezpieczeństw czyhających na człowieka w Sigmarze zaczęła dojrzewać idea zjednoczenia wszystkich plemion, które w jedności odnalazłyby siłę. W  tym celu kazał m.in. rozpowszechnić metodę obróbki żelaza, która została przekazana przez krasnoludy jak również "zarażać" bliskich swoim marzeniem. Sześć lat później doszło do najazdu Norsów, licząca 6000 wojowników dzikich wojowników i wyznawców Chaosu armia ruszyła na południowe krainy. Sąsiednie królestwa poprosiły wtedy Bjorna o pomoc by stworzyć jedną silną armię. Król zgodził się, a na miejscu zostawił Sigmara, który niechętnie, ale zgodził się przyjąć obowiązek pilnowania włości.

Zdrada i wizyta w krainie umarłych.

Wtedy też doszło do wielkiej zdrady: brat Trinovantesa, Gerreon, który w ukryciu przez lata pielęgnował nienawiść i pragnienie zemsty na Sigmarze za śmierć bliźniaka postanowił dokonać wendetty. Podczas gdy Sigmar pływał nago w sadzawce z ukochaną(która była siostrą bliźniaków) Gerreon zakradł się, nie pozwolił na by Sigmar mógł sięgnąć po broń. Sigmar nie miał wielkich szans, gdyż zdrajca był znany jako doskonały szermierz, a Sigmar był bez broni i nagi. W końcu zdradliwe ostrze trafiło w biodro, cięcie nie było głębokie, ale miecz był zatruty i Sigmar szybko tracił siły. Ostatkiem sił próbował jeszcze zabić zdrajcę, ale ostatecznie Sigmar stał się świadkiem jak Gerreon zabija siostrę, a on sam wyczerpany trucizną został ściągnięty przez prąd wody. W tym samym czasie doszło do finałowej bitwy między zjednoczoną armią przeciw barbarzyńcom z północy. Nieco wcześniej w namiocie króla Bjorna pokazała się wiedźma, ta sama która widziała narodziny Sigmara. Poinformowała go, że jego syn jest na krawędzi życia i śmierci, również objawiła mu, że pomogła Gerreonowi w zdradzie. Według niej Sigmar musiał doświadczyć nie tylko chwały i radości, ale smutku, zdrady i wielkiej straty by stać się tym kim było mu przeznaczone. Jednocześnie zaoferowała Bjornowi, że jeżeli osobiście zmierzy się z wodzem przeciwnej armii będzie w stanie wyciągnąć go z objęć śmierci.

Bjorn bez wahania się zgodził, do pojedynku doszło i ściął głowę dowódcy, lecz w wyniku ran był umierający. Sigmar obudził się w krainie umarłych, zawieszony między życiem, a śmiercią gdzie spotkał swojego ojca. Razem ruszyli do wielkiej bramy gdzie na drodze stanął duch dowódcy Norsów na czele armii demonów. Po stronie ojca i syna natomiast pojawili się dusze poległych wojowników należących do zjednoczonej armii. Doszło do wielkiej bitwy pod bramą, z której wyszli zwycięsko Unberogenowie. Dzięki temu Sigmar mógł przejść przez bramę i wrócić do świata żywych podczas gdy Bjorn udał się na wieczny spoczynek do Wilczego Boga.

Po wybudzeniu Sigmar był w żałobie i rozpaczy po straconym ojcu i jedynej kobiety jaką kochał. Przysiągł wtedy, że jedyną miłością będzie ta jaką darzy swoje królestwo. Jako król z wielką determinacją zaczął wdrażać swój plan zjednoczenia.  

Droga do zjednoczenia i narodziny Imperium.

Sigmar at Blackfire Pass

Bitwa pod Przełęczą Czarnego Ognia

Sigmar był znany jako reformator, który dążył do zjednoczenia ludzkich królestw. W pierwszej kolejności dążył do tworzenia sojuszy poprzez braterstwo miecza: przysięgę honoru wzajemnego wsparcia. By do tego doprowadzić czasem wystarczyła rozmowa, ale też zdarzyło mu się pojedynkować z królem Arturem w świątyni Ulryka, spędzić noc w łożu z królową Freyą czy pokonać w bitwie króla berserkerów Wolfgarta. Ostatecznie niemal wszyscy królowie złożyli przysięgę, a ostatecznym sprawdzianem lojalności i jedności była zbliżająca się armia orków, której przewodził herszt Urgluk Krwawy Kieł.W tym samym czasie Sigmar wyprawił się też do Kislevu aby razem z wodzem ungolów Subatonem pokonać horde orków pod wodzą Gorotorka w miejscu gdzie stoi obecnie stolica Kislevu co było początkiem sojuszu ( w tedy nieformalnego, formalny stał się dopiero w czasach Magnusa Pobożnego. Co prawda ungolowie nie przyłczyli się do Imperium Sigmara ale w bitwie o przełecz ognia wysłali Sigmarowi swoją jazdę).

Ziemie w czasach sigmara

ziemie w czasach Sigmara przed zjednoczeniem

Bitwa miała miejsce w Przełęczy Czarnego Ognia. Na miejscu zjawiły się wszystkie sprzymierzone armie, łącznie dziesiątki tysięcy wojowników. Jednak armia orków liczyła setki tysięcy, wśród nich były też trolle, olbrzymy czy wielkie pająki. Rozpoczęła się wielka bitwa i choć armii ludzkości nie brakowało odwagi to wojenna arytmetyka była nieubłagana: ludzie nie mieli szans. Wiedział to też Sigmar świadom że bitwa zdecyduje o losach całej ludzkości, zdecydował się na desperacką szarżę głęboko w szeregi zielonoskórych podczas której położył trupem setki orków. Ostatecznie doszło do pojedynku między nim, a Urglukiem - czarnym okiem dosiadającym wiwernę, uzbrojonego w runiczny topór z obsydianu(możliwe że wykonany przez krasnoludy chaosu, gdyż Sigmarowi przypominały runy na jego własnym młocie). Tytaniczny pojedynek zakończył się zwycięstwem Sigmara, który roztrzaskał czaszkę wielkiego orka Ghal-marazem. Pozbawiona spajającej woli przywódcy armia orków poszła w rozsypkę, ścigana przez żądnych zemsty ludzi.

Gdy nadszedł wieczór pochowano jednego z poległych króli, a następnie reszta monarchów klęknęła przed Sigmarem i ogłosiła go Imperatorem. 


Panowanie Imperatora

Następnie wszyscy wodzowie złożyli przysięgę. Stać razem, zjednoczeni jako ludzie. A koronę wykonał Alaric, kowalski runów krasnoludów. Umieszczony przez Ulryka, Kapłana, na czole szlachetnego Sigmara. Odtąd niech wszyscy ludzie zjednoczą się i wyznaczą największego spośród by dzierżyli młot. Wtedy Sigmar spowodował, że zbudowano największą z sal obok Reiku. Wielką Salę Królów. —Legenda Sigmara

Mając za sobą monumentalne zwycięstwo Przełęczy Czarnego Ognia, Sigmar Heldenhammer był teraz znany na całym świecie jako być może największy bohater, jaki kiedykolwiek zaszczycił dzieje plemion. Młot goblinów, ten, który ostatecznie zakończył ich niszczycielskie najazdy i który zjednoczył plemiona ludzi w absolutnym braterstwie. Teraz jedyne, co pozostało, to formalna koronacja, a jako zaciekle oddany czciciel Ulryka, był tylko jeden człowiek w kraju, który mógł położyć na czole Sigmara Koronę Imperatora. Wojownik może nawet większy od niego, samo wcielenie boga Ulryka w śmiertelnej powłoce – Ar-Ulryka. Przed Kamieniem Przysięgi z Reikdorfu, w obliczu swych braci-królów, Sigmar ukląkł przed potężnym kapłanem wojennym, okazując całą swoją cześć Panu Zimy. Ar-Ulryk dostrzegł w duszy Sigmara pragnienie nieśmiertelnej chwały, chęć rywalizacji nawet z potężnymi czynami swego boga, jego żądza chwały i nieśmiertelności była na równi z jego oddaniem dla Ulryka i że tę chwałę można zdobyć w walce Ar-Ulric wiedział, że to ucieszyło Boga Wilka. Jako ostatni test swojej godności, Ar-Ulric nakazał Sigmarowi zanurzenie się w lodowatych wodach Kotła Nieszczęścia – jeśli zdoła przetrwać osąd kotła i udowodnić swoją siłę, wtedy wojownik-kapłan pobłogosławi jego koronację. Sigmar zszedł do wody i pomimo śmiertelnego zimna, które prawie go zabiło, wyszedł z nich siłą woli. Zadowolony z występu króla i nie wymagający dalszych demonstracji, Ar-Ulryk rozkazał Sigmarowi uklęknąć, aby mógł umieścić na jego czole koronę krasnoludów przywiezioną z kuźni Alarica i ogłosić go najwyższym władcą Imperium. Pierwszym dekretem Sigmara było zniesienie dawnego statusu „króla” i wprowadzenie statusu „księcia”. W praktyce dekret ten niewiele się zmienił; był to przede wszystkim sposób na wzmocnienie podporządkowania wodzów plemiennych Imperatorowi, ale w rzeczywistości pozostawił uprawnienia poszczególnych wodzów mniej lub bardziej nienaruszone, jeśli chodzi o ich zdolność do rządzenia własnymi ludami (chociaż Imperator, oczywiście zachował możliwość narzucania się w dowolnych ich sprawach według własnego uznania). Żaden pojedynczy człowiek, jak zadekretował Sigmar, nie może ani nie powinien rządzić królestwem tak rozległym jak Imperium. Zamiast tego każdy człowiek, który chciałby rządzić, zrobiłby to dzięki pomocy i wsparciu swoich braci królów, którzy również zachowali prawo do usunięcia Imperatora, a także jego wyznaczonego spadkobiercy od władzy, gdyby stało się oczywiste, że obecny sprawujący władzę jest niegodny dowództwo (formalny proces elekcji wszedł w zakres władzy hrabiów dopiero po abdykacji Sigmara z tronu w pięćdziesiątym roku panowania). Drugim dekretem Sigmara, zaraz potem, było ogłoszenie jego rodzinnego Reikdorfu stolicą nowego Imperium. Fundamenty królestwa zostały już położone, ale prawdziwy test na jego zabezpieczenie był już na wyciągnięcie ręki.

Ostatnia przepowiednia

„Pragnienia większości mężczyzn są proste i banalne: jedzenie w brzuchu, dom, w którym można schronić się przed zimnem i kobieta, która urodzi ich synów. Ale nie ty… Nie, Sigmar Heldenhammer jest zabójcą, którego serce śpiewa tylko wtedy, gdy śmierć jest o włos dalej, a jego zakrwawiony młot miażdży czaszki jego wrogów. Jak wszyscy wojownicy, masz w sercu ciemność, która łaknie przemocy. To rodzi w ludziach chęć zabijania i niszczenia, ale twoje pochłonie ty bez równowagi w twoim sercu. Zahartuj swoją ciemność współczuciem, miłosierdziem i miłością. Tylko wtedy będziesz cesarzem, którego ta ziemia potrzebuje, aby przetrwać. To jest moje ostrzeżenie dla ciebie, Dziecko Gromu. —Ostatnia przepowiednia wiedźmy z Brackenwalsch

Jednak to właśnie w noc chwalebnego świętowania zwycięstwa Sigmar rozmawiał ze Starą Wiedźmą Wiedźmą być może po raz ostatni i ostatni. Stara Wiedźma opowiedziała szlachetnemu Imperatorowi o swojej ostatniej przepowiedni, o zbliżającej się zagładzie, która nadejdzie, jeśli nie nauczy się kontrolować ciemności, która czai się w sercach wszystkich ludzi. Jeśli mu się nie uda, wszystko, co zostało osiągnięte, pójdzie na marne, a ludzkość ponownie pogrąży się głęboko w ciemności, która czai się w ich sercach. W nadchodzących wojnach Stara Wiedźma poprosiła Sigmara o zapewnienie, że „Wojownik Wieczny” musi żyć, aby jego śmierć nie była początkiem końca. Gdy jej przepowiednia została podana, Sigmar opadł na łóżko, sen ciągnął go w swoje ciepłe objęcia.Kiedy Cesarz obudził się ponownie, Sigmar przygotował się do zapewnienia, że ​​jego Imperium jest zabezpieczone przed złem, które nadejdzie na jego królestwo. Jego pierwszym aktem było udanie się do królestwa Endalów i zapewnienie lojalności hrabiego Aldreda, syna zmarłego króla Marbada, który poświęcił swoje życie, aby uratować Sigmara podczas bitwy o Przełęcz Czarnego Ognia. Stamtąd Sigmar dzielnie zabił „demony bagienne”, które zamieszkują obrzeża miasta, uwalniając Endalów od klątwy zarazy i upewniając lojalność hrabiego Aldreda dla sprawy Sigmara.Gdy lojalność Endalów została ostatecznie zapewniona, Sigmar rozpoczął inwazję na plemię Jutonów, która trwała dwa lata. Kulminacją tego było oblężenie Jutonsryka, które zakończyło się zwycięstwem Imperium nad Jutonami; Marius, pozostawiony bez innego wyjścia, złożył Sigmarowi Przysięgę Miecza. Cesarz zostawił siły składające się z różnych plemion, które nie brały udziału w przejęciu miasta, ponieważ Sigmar obawiał się, że wojownicy dokonają zemsty na mieście za ludzi zagubionych w oblężeniu, i przez pewien czas obciążał miasto Jutonsryk wysokimi podatkami, porcjując je od dochodu jako nagrodę dla armii cesarskiej.

Korona Czarnoksięstwa

„W ten sposób Sigmar pociągnął do odpowiedzialności tych, którzy odwrócili się plecami. Wielka była wojna toczona z Królem, który żył krwią bohaterów. Potężny był gniew Sigmara, ale nie był strzeżony jego zmęczona dusza. razy, znalazł korzenie w teraźniejszości”. —Legenda Sigmara

Mówi się, że Sigmar podróżował w głąb ponurych, jałowych krain Gór Środkowych Po rozprawieniu się z Jutonami i odprowadzeniu 1/10 bogactw miasta do wojowników, którzy brali udział w oblężeniu, cesarz Sigmar został poruszony, by wziąć pod uwagę przerażające zło czające się w cieniach Middenheim. Tam Sigmarowi przedstawiono okropności nekromanty, który zamieszkał w Środkowych Górach, w starej fortecy znanej tylko jako Mosiężna Twierdza. Wiedząc, że takie zło nie może żyć w swoim Imperium, Sigmar poprowadził hordę wojenną w kierunku gór noszących Smoczą Chorągiew Unberogenów, symbol, który mówi, że wrogom Imperium nie będzie litości ani litości. Armia szła dalej, maszerując wyżej na strzeliste szczyty, wijąc się zdradliwą drogą przez oblodzone doliny i spowite mgłą wąwozy, gdy wspinali się wysoko ponad linię śniegu. Sigmar wybrał ich kurs, nie rozumiejąc do końca, co nim kieruje, ponieważ ten region północy był mało mapowany, a niewielu podróżowało tą drogą i przeżyło, by o tym opowiedzieć. Czuł się tak, jakby najzimniejszy wiatr na świecie wiał z serca gór, a Sigmar po prostu podążał za nim, jak odkrywca śledzący bieg rzeki aż do jej źródła. Na każdym rozwidleniu krajobrazu Sigmar atakował bez wahania, prowadząc swoją armię coraz głębiej w nieznane. Zwiadowcy donieśli o śladach zielonoskórych i innych niebezpiecznych potworów, dążących do celu, ale żaden nie odważył się zaatakować tak licznej grupy wojowników. Wreszcie armia dotarła do zamarzniętej doliny, w której znajdowała się Mosiężna Twierdza. Gdy armia szła przez zamarznięte jezioro, które wypełniało dno doliny, Sigmar i cały jego zastęp ujrzeli pod grubą taflą lodu ogromne, opuszczone miasto z wysokimi wieżami i opuszczonymi świątyniami. Mimo całej swojej świetności było to miejsce martwe, kpina z miasta, w którym toczyło się życie i na co dzień rozgrywały się dramaty, zarówno witalne, jak i banalne. Było to miasto Mourkain i stanowiło ponure przypomnienie dla Nekromanty jego dawnego domu, zanim upadł wiele tysięcy lat temu. Zimny ​​podmuch wiatru przeleciał przez armię, gdy Nekromanta pojawił się na szczycie białej jak kość wieży za murami Mosiężnej Twierdzy. Armia Imperatora Sigmara szarżowała przez zamarznięte jezioro, gdy wrota do Mosiężnej Twierdzy otworzyły się na oścież. Jednak na ich drodze stała cała armia nieumarłych potworności wyczarowanych przez nikczemną magię Nekromanty. Mimo to Sigmar, ze swoim złotym młotem lśniącym złotym światłem, oświetlał drogę armii w kierunku cytadeli. Gdy magia Twierdzy rozproszyła się, okazało się, że Mosiężna Twierdza jest niczym więcej i opuszczoną skorupą dawnej chwały. Tylko wieża pozostała taka, jaka była i to tam Sigmar walczył z Nekromantą, znanym w starożytności jako Morath z Mourkhaina i zrzucił go z wieży. Jednak gdy pławił się w swoim triumfie, złoty blask odbijał się od wspaniałej korony, którą kiedyś nosił Nekromanta. Podnosząc go z ziemi, złote światło popłynęło od dorosłego do Sigmara, uzdrawiając go z jego ciężarów i bólu. Wierząc, że korona jest potężna i życzliwa, Sigmar porzucił koronę wykonaną przez Alarica i przyjął ją jako swoją nową odznakę autorytetu, nigdy naprawdę nie rozumiejąc zła, które tkwi głęboko w jej rozbitym jądrze.

Powrót Norsii

Po wielu latach względnego spokoju, Norsowie ponownie powrócili, a wraz z nimi przybyły całe plemiona północnych pustkowi. Chociaż Sigmar i jego sojusznicy wypędzili Norsów z ziem Imperium do ich ponurych siedzib na północy, nigdy nie było wątpliwości, że wilki morskie pewnego dnia powrócą, aby dokonać straszliwej zemsty za utratę ich ziem. W 9 IC, zaledwie dziesięć lat od czasu, gdy zostali odepchnięci, nordyckie najazdy rozpoczęły się z zemstą. W następstwie ich porażki z ręki Sigmara pojawiła się kwestia tego, co należy zrobić z ziemiami Norsii, pozostawionymi bez panowania, a ich okupanci uciekli z powrotem na daleką północ. Większość okolicznych plemion była zbyt przerażona, by je osiedlić, ponieważ pamięć o grabieżach Norsii na długo tkwiła w ich pamięci, a same ziemie były podobno przeklęte przez okrutną cześć Norsii dla Mrocznych Bogów; apatyczne widma tysięcy ofiar składanych na ołtarzach i stosy nawiedzające ziemię. W końcu to Roppsmennowie, plemię z północy, tak odległe od reszty Reik, że byli prawie tak samo inną rasą niż inne plemiona Zagłębia Reiku, jak sami Norsowie, którzy zebrał odwagę, by zasymilować ziemie Norsii. To okazało się ich zgubą. Norsowie odbudowali swe siły na północy, a plemiona zjednoczyły się pod przywództwem potężnego króla-wojownika, którego samo imię wskazywało na nagą brutalność Ludzi Północy — Cormac Bloodaxe, wódz klanu Żelaznych Wilków i czempion Khorne, syn zabitego Najwyższego Króla Norsii, Varaga, Pożeracza Czaszek. Pod Cormacem Norsowie rozpoczęli serię okrutnych najazdów na Roppsmennów i ich nowe posiadłości, niszcząc różne osady i porywając ich kobiety i starsze osoby i przetrzymując ich jako okup, wyciągając z nich całoroczny okres niewoli. Ich następnym aktem było wyrwanie gardła plemieniu Udose, rozpoczynając najazd na wielkie miasto Haugrvik i zamek Salzenhus. Wraz z Roppsmennami Norsowie wymordowali mieszkańców stolicy Udose, w tym rodzinę królewską klanu, pogrążając w ten sposób Udosów w chaosie, gdy nękane plemię popadło w kryzys sukcesji. Gdy obrona północy została zniszczona, Norsowie zaczęli dalej zagrażać imperialnym posiadłościom w głębi lądu. Za radą swojego szamana, Kar Odacena, Cormac Bloodaxe ograniczył swoje najazdy do celów wojny psychologicznej i szerzenia strachu wśród imperialnych, opowieści o niezliczonych wojownikach zarżniętych jak owce oraz mężczyznach, kobietach i dzieciach nabitych na wielkie stosy ku czci boga wojny Norsii rozprzestrzenił się lotem błyskawicy wśród ognisk cesarskich karczm i wiosek, wysysając odwagę obrońców z każdą kolejną opowieścią. Z czasem sagi o zwycięstwach Cormaca dotarły do ​​Norski i Pustkowi Chaosu, przyciągając pod swój sztandar wiele plemion Ludzi Północy. Nawet plemiona Kurgan i Hung, słysząc opowieści o męstwie i wyniosłości króla Norsii przed bogami, wyruszyły w podróż na zachód i zobowiązały się oddać życie w służbie Cormacowi. W miarę jak jego liczba rosła, zwiększało się również pragnienie zemsty Cormaca i wkrótce płonący ogień zemsty w jego sercu skłonił go do podjęcia ognia na południe po roku najazdów.

Zejście w ciemność

„Słuchaj siebie, Sigmar. Ten rozlew krwi to szaleństwo. Plami wszystko, co osiągnęliśmy przez lata. Czy tak chcesz być zapamiętany jako rzeźnik mężczyzn? Król tyran? Zabójca kobiet i dzieci, nic lepszego niż zielonoskóry? Mam dość tego zabijania. Każdy człowiek ma na rękach krew, a nasz honor jest splamiony tym, co tu zrobiliśmy. Sigmar, czas wracać do domu... — Pengrad desperacko próbuje przemówić Sigmarowi do rozsadku

Gdy Sigmar dowiedział się o tym, co stało się z Udosami i losem hrabiego Wofili, wkrótce Sigmara zaczęła ogarniać pełzająca ciemność. Wofilla był jednym z najbliższych przyjaciół i sojuszników Sigmara, a wiadomość o jego śmierci i śmierci jego rodziny głęboko uderzyła Sigmara. Domagając się ponownego podniesienia Smoczej Chorągwi, Imperator zebrał potężny zastęp wojowników, aby pomścić śmierć hrabiego Wofilii. Wykonani w większości z Udos, ci mściwi członkowie klanu czerpali z wojny żądny krwi upodobanie, zabijając wszystkich przed nimi z sercami głodnymi, by pomścić śmierć hrabiego Wolfili i ich własnego ludu. Historie o jego śmierci były opowiadane i powtarzane tak często, że prawda została utracona, a horror tego, co podobno zrobili Roppsmenn, urósł do absurdalnych poziomów. Maszerując na wschód, Sigmar zapalił pochodnię każdą osadę Roppsmenów, jaką mógł znaleźć, aw bitwie pod Roskovą na tym przeklętym wrzosowisku zginęło prawie trzy tysiące wojowników Roppsmenów, a rannych nie było miejsca. Jeszcze dwa razy ściągnęli do walki rozproszone grupy wojowników Roppsmenów i za każdym razem Sigmar rozkazywał wznieść krwiożerczy sztandar. Rzeź była straszna, a krzyki umierających i obrazy płonących wiosek nawiedzały sny innych członków plemienia, którzy nie przepadali za rzezią. W końcu to, co pozostało z Roppsmenów, skuliło się w przerażeniu na błotnistych brzegach rzeki Lynsk.Setka roppsmenowskich wojowników w żelaznych kolczugach i brązowych hełmach próbowała zaprowadzić porządek w ucieczce swoich ludzi przez rzekę, ale było to beznadziejne zadanie. Groza zniszczenia plemienia pokonała każdą myśl inną niż ucieczka, a stawianie czoła wciąż tworzącemu się lodowi było lepsze niż unicestwienie z rąk Sigmara. Gdy część lodu ustąpiła, dziesiątki ludzi zostało zanurzonych w powolnej czarnej wodzie. Obciążeni całym swoim doczesnym dobytkiem, nie powrócili na powierzchnię. Płaczące matki próbowały odciągnąć swoje płaczące dzieci z dala od dziur, obserwując, jak rodziny toną na ich oczach. Ten widok był bolesną sceną i tylko Sigmar i Udosowie wydawali się tym nie przejmować. W ciągu kilku miesięcy pozostało z nich niecały tysiąc. Nie mogąc dłużej stać bezczynnie, przyjaciel Sigmara z dzieciństwa, Pengrad, przybył do Sigmara i desperacko próbował z nim porozmawiać. Na początku Sigmar nie dał się zniechęcić, ale Pengrad był przyjacielem Sigmara i nie bał się jego gniewu. Słowami Pengrad powiedział Sigmarowi to, co musi usłyszeć, o tym, co robi dzisiaj, nie jest nim i że musi to powstrzymać już teraz. Głęboko w środku, Sigmar walczył, by kontrolować tę nierozsądną nienawiść, która wypełniała każdą jego myśl, jego ciało trzęsło się z wysiłku, aż Sigmar w końcu przejrzał przez mgłę, łzy spływały po jego policzku, mimo że jego twarz była wykrzywiona nienawiścią. W końcu Sigmar pozwolił ocalałym na ucieczkę i Sigmar wrócił do domu ze swoimi wojownikami.

Kuszenie Sigmara

Oto kim jesteś. Oto kim jesteś. Przyjmij to, a ból się skończy. Przestań się opierać i daj mi swoje ciało do noszenia. da ci moc przekraczającą twoje najdziksze wyobrażenia. To małe imperium ludzkie, które zbudowałeś, jest niczym w porównaniu do tego, co moglibyśmy wspólnie osiągnąć. Daleko za tymi brzegami są ziemie do podbicia, światy poza tą marną skałą do zniewolenia! strony, a cały świat będzie twój!" —Głos w Koronie Czarnoksięstwa

Jednak ledwie Sigmar wrócił do swojego miasta Reikdorf, ta sama ciemność, która nawiedzała jego umysł, wróciła silniejsza niż kiedykolwiek. Ponieważ korona Ghal-Maraza i Alarica została przekazana Pendragowi na przechowanie, nic nie mogło powstrzymać głosu w jego głowie. Gdy głos zaczął karmić jego mroczniejsze emocje, myśli Sigmara o współczuciu i miłosierdziu zostały zastąpione nieufnością i wściekłością. Kiedy Sigmar usłyszał, że Cherusen i Talueten ponownie najechali swoje ziemie pomimo żądań Sigmara, Imperator siłą zakuł obu hrabiów w łańcuchy i umieścił ich na wozie z sianem zmierzającym na bagna. Umysł Sigmara bolał od sprzecznych myśli i emocji. O ile wiedział, że to, co robi, było bardzo złe, wściekłość, która podsycała jego pragnienie zabijania, pulsowała w jego czaszce jak ogniste fale, zacierając wszelkie myśli o współczuciu. Ta wściekłość była tak podła i gorzka, że ​​nawet nie rozpoznał jej jako własnej. Sigmar znał gniew w swoim życiu, ale ta wściekłość była pielęgnowana przez tysiące lat, nienawiść, która urosła do tak ogromnych rozmiarów, że umysł Sigmara cofnął się przed taką ciemnością. Jednak mimo to fala uspokajającego ciepła zablokowała świadomość Sigmara, a ciemność ponownie przejmuje kontrolę. Na bagnach cesarz przedstawił hrabiom ich śmierć, ale nie byle jaką, ale taką, którą uważa za odpowiednią dla wszystkich zdrajców. Śmierć człowieka przez trzykrotną śmierć na bagnach odmówiłaby mu podróży do tamtego świata, losu wiecznego potępienia. Jednak gdy miecz był gotowy do upadku, po raz kolejny inny przyjaciel Sigmara z dzieciństwa, Wolfgart, interweniował i zażądał od Sigmara walki z tą ciemnością. Wkrótce obaj przyjaciele pobili się, a gdy Sigmar był gotowy zaatakować swojego przyjaciela, wkrótce ciało wypłynęło na wodę. W ciągu kilku chwil Sigmar zobaczył twarz starej Wiedźmy, a jej oczy były otwarte i wpatrywały się bezpośrednio w Sigmara. Sigmar krzyknął, widząc swoje odbicie w oczach Wiedźmy, siedzącej okrakiem na swoim najstarszym i najdroższym przyjacielu z morderstwem w sercu. Przez krótką chwilę nie poznał siebie, narysowanego potwora o pergaminowej skórze, który upajał się rozlewem krwi i bólem żyjących. Teraz Sigmar wiedział, co dawno temu powiedziała mu stara Wiedźma. W tej chwili prawdziwe ja Sigmara ujrzało ciemność w koronie, przeżywając na nowo całe zło, które spowodował, a odraza i przerażenie, jakie na niego wywołało, przywróciły Sigmara do rzeczywistości. Sigmar szlochał, kiedy doszedł do siebie, ale gdy już miał zdjąć koronę, w jego głowie eksplodowała ognista agonia, gdy nikczemna istota próbowała siłą przejąć kontrolę. Krzycząc z bólu, płaczący Sigmar uciekł na bagna, gdzie na każdym kroku, istota kusi Sigmara wszystkimi jego największymi pragnieniami. Gdy Sigmar powoli zapadał się w bagniste wody, a jego umysł desperacko walczył z tą istotą, wydawało się, że wszystko stracone. Jednak poprzez ciemność Sigmar usłyszał najpierw głos swojej kochanki Ravenny, a następnie ukochanego ojca Bjorna, a dzięki ich słowom Sigmar znalazł siłę, by obudzić się z ciemności i zdjąć koronę z głowy. Resztkami sił Sigmar wyrwał koronę z głowy i wypłynął na powierzchnię, ale jego ciało było zmęczone nie do oszacowania. Gdy ciemność wkrótce spowiła jego wzrok, wydawało się, że to koniec, gdyby nie para silnych rąk, które wyciągnęły Sigmara z mętnych wód Zakrwawieni i zabłoceni Wolfgart i Sigmar objęli się nawzajem, a Sigmar, widząc swoje błędy, błagają o przebaczenie. Wolfgart powiedział, że to sprawka korony, a po zwróceniu korony Ghal-Maraz i Alarica Sigmarowi, Imperator przygotował się do zrobienia tego, co słuszne. Sigmar zamknął koronę w najgłębszej, najciemniejszej komnacie pod Świątynią Shallyi i poprosił hrabiego Aloysisa i hrabiego Krugara o przebaczenie. Gdy wszystko było gotowe, Sigmar przygotował Imperium do wojny.

Zemsta Norsii

„Dwanaście mieczy, po jednym dla każdego wodza, a święty Sigmar kazał każdemu władać nim sprawiedliwie dla swego ludu i przyrzekać walczyć o siebie nawzajem w nieśmiertelnej jedności. W ten sposób sala każdego wodza stała się twierdzą w królestwie ludzi”. -Legenda Sigmara

Daleko na północy Udosowie przegrupowali się i odłożyli na bok klanowe kłótnie, aby ustanowić nowego wodza, Conna Carstena, jako wodza wojennego. Pod przywództwem Carstena Udosowie zorganizowali się i na rozkaz cesarza rozpoczęli wojnę partyzancką z norsyjskim molochem, spowalniając jego postępy. Gdyby nie Carsten i Udoses, północ z pewnością spadłaby w ręce Norsemen, a czas zdobyty dzięki jego wysiłkom pozwolił Sigmarowi zebrać Zastępy Mieczy wyprowadzone z Turyngii, Teutogena, Jutona i jego własnego Unberogena. Bitwa z armią Norsii wywiązała się zaledwie 50 mil od południowego wybrzeża Morza Szponów; armia cesarska została podzielona na kilka kontyngentów plemiennych, z których każdy był dowodzony przez hrabiego. Imperialna armia wkroczyła do bitwy zgodnie ze starannie opracowanym planem, ich odwaga wzmocniona mityczną obecnością Imperatora, a opowieści o krwi i chwale, którymi każdy człowiek mógł się chlubić w komnatach swoich plemion, już ukształtowały się w ich umysłach. Nie wiedzieli, że zwycięstwo nie nadejdzie łatwo, ponieważ podczas gdy Imperialni myśleli, że pokonają swoich starożytnych przeciwników w jednej zaciętej bitwie, szaman Norsii przywołał błyskawice z nieba, przedzierając się przez szeregi Białych Wilków, gdy Imperialni brnęli, Norsemen podszedł pod Chorągiew Czaszki swego króla; walcząc z dzikością, odwagą i okrucieństwem, za które byli legendarni, ale także, co najbardziej niepokojące, z planem. Zamiast zwykłych berserków i masy szarżujących wojowników, Norsowie walczyli na wzór armii Sigmara, maszerując w ciasnych szeregach z niespotykaną dotąd spójnością. Uzupełnieniem wojowników Norsii byli szybcy jeźdźcy Kurgan i Hung; Ciemnoskórzy członkowie plemienia otoczyli awangardę Turyngii pod wodzą króla Otwina i wybili ich śmiertelnymi strzałami. Natarcie Otwina ugrzęzło, a norsyjska kawaleria, dosiadająca wysokich, ciemnych rumaków, większych i bardziej okrutnych niż jakikolwiek koń Reiku, gromko zaszarżowała na Turyngów, dowodzona przez potężnego wojownika w ciemnej zbroi dzierżącego płonący topór — samego Cormaca Krwawego Topora. Norsowie bezlitośnie wyrąbali Turyńczyków. Lansjerzy jutoni zdołali powstrzymać nordyckich jeźdźców wystarczająco długo, by uratować umierającego króla Otwina, który wbił lancę w pierś. Podstępy Sigmara były spotykane i kontrowane na każdym kroku, jego wojownicy raz po raz odrzucani. Po raz pierwszy w życiu Imperator zaznał gorzkiego smaku porażki. Zdając sobie sprawę, że bitwa nie może być wygrana, Sigmar nakazał glosom armii ogłosić odwrót. Ostatecznie jednak ta sama dzikość, która uczyniła Norsów tak przerażającymi, okazała się ocaleniem Imperium, ponieważ pod koniec bitwy nowo odkryta dyscyplina Norsów ostatecznie ustąpiła miejsca ich barbarzyństwu, a Czempioni Norsca przewodzili swoim plemionom. w orgii rzezi wśród tych, którzy są zbyt powolni, by posłuchać wezwania do odwrotu. W bitwie zginęło ponad tysiąc Imperialnych, a Norsii stracili zaledwie trzystu wojowników. Taka była cena za niedocenienie okrutnych ludzi północy. Zdając sobie sprawę, że Norsowie są teraz niepokonani w otwartej bitwie, Sigmar wycofał swoje siły do ​​Middenheim, największej fortecy Starego Świata, gdzie armie Imperium mogły przeczekać Norsów wystarczająco długo, aby posiłki z innych plemion dotarły na pole bitwy. Chociaż Cormac Bloodaxe zamierzał okrążyć Fauschlag, odizolować i odbić posiłki Sigmara, wpływy jego poruczników, Kar Odacena i Azazela (Gerreona z Unberogenu, który po próbie zabicia Sigmara uciekł na ziemie Norsii i przyjął kult Slaanesha). , stając się Czempionem Chaosu), doprowadził do tego, że poprowadził Norsii w oblężeniu Middenheim, Wilczego Miasta. Middenheim w tym czasie nie było w pełni zbudowanym miastem. Wielkie wyciągi łańcuchowe, które zapewniały łatwy dostęp do góry, nie zostały jeszcze ukończone, a wiadukty mogły być z łatwością utrzymane przez wojowników pozostawionych Imperium. Gdyby to był koniec sprawy, wynik oblężenia nigdy nie byłby wątpliwy. Niestety, istniały inne ścieżki prowadzące do góry, których nie policzył ani człowiek, ani krasnolud. Kiedy Artur skorzystał z pomocy Krasnoludów w budowie miasta, zastali Fauschlag pokryty plastrem miodu z tunelami i jaskiniami wykutymi rękami nieznanymi nawet im. Te ukryte przejścia również musiały być bronione. Jasna przynęta Płomienia Ulryka sprowadziła do niego wyznawców Mrocznych Bogów jak ćmy, tak jak przewidział Imperator. Mając 8000 wojowników wywodzących się z plemion, mógłby teraz bronić Middenheim przed ciemnością.

Oblężenie Middenheim

„Ludzie Imperium! Wojownicy przed wami zostali wykuci w najsurowszych krainach północy, ale nie mają twojej siły. Ich bogowie są krwawymi awatarami bitwy, ale nie mają twojej wiary. Żyją dla wojny, a jednak są nie mają twojego serca, ponieważ żyją tylko dla siebie, są słabi, ponieważ nie przywiązują żadnej wartości do życia swoich bliźnich, nie mają braterstwa. Rozejrzyj się wokół siebie! Spójrz na twarz wojownika obok ciebie. On może bądź z kraju odległego od twojego domu; może mówić innym językiem, ale wiedz jedno: jest twoim bratem, stanie obok ciebie, a gdy będziesz walczył i umierał dla niego, on będzie walczył i umierał dla ciebie !" —Cesarz Sigmar podczas oblężenia Middenheim

Oblężenie było brutalne, trwało kilka dni. Szarże brutalnych Norsii zostały odrzucone, ale ledwo, i za każdym razem Norsowie zbierali ogromne żniwo od obrońców. Martwych wroga wyrzucano z wiaduktu, a krzyki rannych toczyły wojnę z szaleńczymi pieśniami bojowymi Ludzi Północy. Sigmar i jego osobista gwardia kilkakrotnie odrzucali Ludzi Północy i za każdym razem zabijał dziesiątki orędowników Norsii, którzy pragnęli zaszczytu odebrania mu głowy. Ludzie Północy rzucili się do bitwy, zabijając setki z nową furią, gdy moc ich bogów przebiła się przez nich i dodała im siły. To była niszczycielska moc, która w końcu ich wyniszczyła, ale żaden z Norsów nie bał się takiego losu. Pośrodku muru Norsii znajdował się wielki ołtarz wojenny poświęcony Khorne'owi – wznoszącej się rzeczy z mosiądzu, krwi i ostrzy, które przywoływały starożytną moc tego bóstwa. Zdając sobie sprawę, że bitwa nie może zostać wygrana, dopóki ten straszny ołtarz nie zostanie zniszczony, Sigmar przedarł się przez szeregi Norsii, prowadząc oddział berserków z Turyngii, osławionych wojowników Królewskich Ostrzy, osobistej kadry hrabiego Otwina. Sigmar następnie własnymi rękami zrzucił bluźnierczą konstrukcję. Pod miastem, w jaskiniach i tunelach, Wolfgart i kilku ochotników bronili ukrytych ścieżek przed najeźdźcami. Skaveni, widząc szansę na wytępienie rasy ludzi pod osłoną inwazji Norsii, zaatakowali te starożytne tunele, które stworzyli i zaatakowali Imperialnych. Jednak kontyngent Krasnoludów pod wodzą Alarica Szalonego uwolnił Imperialnych i powstrzymał tunele przed Szczurolugami Chaosu, uwalniając Wolfgarta i jego wojowników do pomocy w obronie miasta. Obrony Udoses i Jutone po wschodniej i zachodniej stronie Middenheim zostały złamane, a Norsii udało się wkroczyć do Middenheim, powstrzymywani jedynie przez zdyscyplinowaną taktykę partyzancką obrońców rezerwy miasta, dowodzonych przez siwego weterana od 50 lat, Magnusa Andersa . W ten sposób zakończył się pierwszy dzień oblężenia. Kolejny tysiąc Imperialnych zostało zabitych trzymających miasto, w tym dwustu Udosów. Alaric sprowadził 500 wojowników z honorowych klanów, w tym Młoty z osobistej straży króla Kurgana Żelaznobrodego. Jednak przywiózł ze sobą również pierwszego Runicznego Kła, znanego jako Bloodbane ze względu na swój udział w oblężeniu. Za 12 dni oblężenie trwało nadal, a żadna ze stron nie była w stanie odnieść trwałego zwycięstwa nad drugą, jednak fakt, że przetrwali tak długo, dał obrońcom nadzieję, że zdołają pokonać tych północnych szaleńców. Jednak Norsii mieli do rozegrania ostatnie rozdanie. Cormac Krwawy Topór, który zabił tak wielu podczas oblężenia, że ​​jego ostrze było tak gęste od krwi, że nigdy nie dało się go oczyścić, stał na szczycie wielkiego ołtarza, który Norsmeni wznieśli na cześć Khorne'a. Cormac wiedział, że dzieło jego boga ma być wykonane tamtego dnia, bo obudził się widząc świat we krwi. Wokół niego stali najwięksi wojownicy ośmiu plemion i rytualnie poderżnęli sobie gardła na cześć Khorne'a, pozwalając, by ich krew spłynęła w miejscu ofiarowania. Dzięki temu Khorne uznał za stosowne wziąć Cormaca i przekuć go na awatara jego wściekłości – Demonicznego Księcia. Po wstąpieniu Cormaca, Norsemens walczyli z brutalną furią, a ich potworne okrzyki wojenne były teraz jeszcze bardziej odrażające zwierzęce niż Beastkin, którzy walczyli u ich boku, taka była ich ekstaza walki u boku wybranej manifestacji jednego z ich bogów. Dla Norsów wiadukt był teraz wszystkim, co się liczyło, ponieważ zrezygnowali z wysiłków, by przenieść zachodnie i wschodnie blanki. Z krawędzi lasu Bestie wyły z zachęty, gdy Ludzie Północy walczyli teraz samotnie, by zdobyć Middenheim. Wniebowstąpiony król Norsii poprowadził szarżę, rozbijając mury miasta i rąbiąc setki ciosami płonącego topora. Dotarł do Płomienia Ulryka, gdzie Sigmar stał gotowy, by mu się przeciwstawić. Sigmar i Cormac długo mierzyli się ze sobą przed wielkim srebrnym płomieniem i żaden z nich nie mógł pokonać drugiego.Tymczasem hrabia Pendrag walczył z Norsami na murach, krzyżując ostrza z Azazelem. Chociaż Pendrag był sam w sobie wielkim wojownikiem, nawet uzbrojony w Runiczny Kieł, nie mógł pokonać czempiona Slaanesh. Choć zabity przez zdrajcę, Azazel został wygnany z murów Middenheim przez furię Myrsy, króla Otwina i króla Mariusa. Swoim ostatnim tchnieniem Pendrag złożył pożegnanie i przekazał płaszcz hrabiego Myrsie i ofiarował mu Runiczny Kieł. Z ostrzem w dłoni, Myrsa udała się do Płomienia Ulryka i udzieliła pomocy Sigmarowi, kierując Runiczny Kieł, teraz wzmocniony przez mroźne wiatry wiejące na rozkaz Ulryka, w Demonicznego Księcia, gdy ten był odwrócony plecami. Chociaż straszliwe energie podtrzymujące demona pokonały miecz, rozproszenie uwagi okazało się wystarczające, aby Sigmar nasycił swój młot Płomieniem i skalował się do głowy potwora, sprowadzając na niego gniew Ghal Maraz. Władca Demonów krzyczał z bólu, gdy niebo rozdarło się i zostało odrzucone z powrotem do Królestwa Chaosu w burzy zimowych burz. Tym aktem los Ludzi Północy został ostatecznie przypieczętowany, a Imperium ponownie wypchnęło ciemność ze swoich ziem.

Śmierć u bram świata

„Tak więc Sigmar nie płakał nad Middenheim, ani nie płakał nad spalonymi ziemiami. Ale płakał, widząc, jak jego brat leży martwy, podczas gdy cały jego lud płakał nad sobą. Od tego dnia na Skale Fauschlag nie rozmawialiśmy odważnie; nie przeszliśmy ani nocy, ani dnia, aby nie oddychać ciężkimi westchnieniami. W ten sposób Śmierć porwała Pendraga, którego siła i wigor były potężne, jak każdego wojownika, który przyjdzie po nim na ziemię. —Legenda Sigmara

Zwycięstwo Middenheim było epickim triumfem. Dziesiątki tysięcy wojowników zaśmiecają pole bitwy i groble wielkiego miasta-fortecy od horyzontu po horyzont. Płomień Ulryka rozprzestrzenił się przez miasto niczym smagany przez burzę przypływ, płonąca, kipiąca rzeka niebieskiego ognia, która rozbrzmiewała echem wycia wilków i zamarzniętych wiatrów. Nie płonął, ale ryczał głodem śmiertelnego płomienia i nic, czego dotknie, nigdy nie będzie takie samo. Górujący słup zimowego ognia uniósł się z serca miasta, przebijając najdalsze zakątki nieba i rozprzestrzeniając swoje zimne światło na lądzie, jak okiem sięgnąć. Wojownicy Middenheim zawyli, gdy dotknęła ich moc ich boga, a ich oczy lśniły światłem zimy. Ich ostrza były śmiercią, a Norsowie widzieli klęskę straszliwego władcy Kharnath w zimnych, bezlitosnych oczach swoich wrogów. U boku każdego mężczyzny, czy to Middenlandczyka, czy nie, lśniący wilk niebieskiego ognia kłapał i gryzł Norsii, rozdzierając gardła i wydzierając ciało z kości upiornymi łapami. Żadne ostrze nie mogło ich przeciąć, żadna zbroja nie mogła się im przeciwstawić, a widmowe wilki wdarły się do Norsii z całą mocą ich pana. Terror zwyciężył Norsów i rozproszyli się pod naporem ognistych wilków i zimowych wojowników. Wiadukt stał się miejscem pewnej śmierci, a wilki z północy i ludzie z miasta bezlitośnie rąbali uciekających wrogów. Pośród wycia wilków i wyjących wiatrów dobiegł inny dźwięk, dźwięk, którego obrońcy Middenheim prawie zdesperowali. Wielkie rogi, dziko dmuchające z tłumu ludzi. Z lasów wyszła kolejna armia; miecze dziesięciu tysięcy ludzi z całego Imperium. Ze wschodu przybyli Asobornowie, Cherusenowie i Taleutenowie. Tysiąc rydwanów dowodzonych przez królową Freyę uderzyło w Norsii, a za nimi szybko podążały Czerwone Kosy hrabiego Krugara. Wyjące stada Cherusen Wildmen spadły na rozrzucone zwierzęta i ludzi, a ich pomalowane ciała jarzyły się w ogniu na szczycie skały Fauschlag. Z południa przybyli Endalowie, Brygundianie i Menogoci, wojownicy, którzy maszerowali dzień i noc, by dotrzeć do cesarza i walczyć u jego boku. Krucze Hełmy Endalów zjechały Norsami, uciekając z wiaduktu, hrabia Aldred przeciął ścieżkę przez północnych plemion łukowymi ciosami Ulfsharda. Księżniczka Marika jechała u jego boku na koniu północy, wypuszczając strzały z wdzięcznie zakrzywionego łuku. Włócznicy z Merogenów pędzili norsyjskich jeźdźców na ostrza Menogotów i Brygundów, a Markus i Siggurd rozkoszowali się możliwością siania spustoszenia wśród wrogów z daleka. Mistrzowie mieczy Ostagoth wycinali norsyjskich bohaterów ciosami miecza, które były równie zabójcze, co eleganckie, podczas gdy królewskie ostrze hrabiego Adelharda pustoszyło każdego, kto ośmielił się zbliżyć. W ciągu godziny Skała Fauschlag została otoczona przez wojowników imperium, a Norsowie zostali skazani na zagładę. O zmroku Płomień Ulryka wycofał się do zrujnowanej świątyni, zimowe wiatry i upiorne wilki powróciły ponownie do królestwa bogów. Imperium zostało uratowane, a ofiara hrabiego Pendraga była opłakiwana przez wszystkich, większość z nich to cesarz Sigmar, najbliższy przyjaciel Pendraga. Nastąpi słuszna zemsta, a Ludzie Południa wkrótce byli gotowi, by to zobaczyć. Jednak na razie był to czas żałoby, a także czas na ognisko i pocieszenie

Najeźdźcy Dalekiego Południa

„Tak, to byłem ja, ale wtedy byłem młody i głupi. Teraz jestem starszy. Nie mogę powiedzieć, że jestem o wiele mądrzejszy, ale wiem, kiedy misja jest beznadziejna. Imperium cię potrzebuje, mój przyjacielu. był najcięższym rokiem dla naszego ludu, a oni potrzebują ich cesarza, aby ich prowadził. Cierpienie nie kończy się tylko dlatego, że ustają walki. — Wolfgart, mówiący Sigmarowi, że czas wracać do domu

Ludzie Północy wkrótce zaczęli szanować i bać się Ludzi Imperium W końcu nadeszła zemsta. Przez długie dziesięciolecia Ludzie Południa znosili okrutne grabieże Ludzi Północy i przez tak długi czas Ludzie Południa byli ich ofiarami, a całe wioski zostały spalone, a ludzie zabici w celu uspokojenia obojętnego panteonu starożytni i źli Bogowie. Tym razem jednak nie będzie już rozliczenia, a wkrótce nastąpi. Była to słuszna sprawa, ponieważ w przeciwieństwie do Roppsmenów, którzy nigdy tak naprawdę nie szukali cierpienia swoich bliźnich, Norsowie rozkoszowali się nim, a ich śmierć i zniszczenie byłyby jedynie błogosławieństwem dla Świata. W ten sposób cesarz Sigmar ponownie poprowadził swoje Imperium przeciwko Norsii. Wielkie floty wojowników i najeźdźców zaczęły przeczesywać wybrzeże Norski. Cesarz Sigmar popełnił kiedyś błąd oszczędzenia Norsii, teraz jest zdeterminowany, aby nie popełnić tego samego błędu, a wkrótce Sigmar w końcu dokona swojej fatalnej zemsty na człowieku, którego kiedyś nazywał bratem. Z czasem plemię za plemieniem padały od mieczy, toporów i włóczni Południowych Najeźdźców, całe osady zmiażdżone przez prawych wojowników Heldenhammera. Ironią losu było to, że to Norsowie stali się ofiarami najazdów, podczas gdy Ludzie Południa stali się łupieżcami zza morza. Nie było kwadransa dla tych, których zabili, ponieważ Norsii nie zasłużyli na nic więcej, niż na to, na co zasłużyli. Mężczyźni, kobiety i dzieci mordowano do końca i nikt nie płakał nad ich śmiercią. Z czasem strach zaczął wkradać się do serc wszystkich plemion Północy i teraz i na zawsze Norsowie będą wiedzieć, że Imperium będzie jedynym wrogiem, którego będą szanować jako równych sobie. Mimo wszystko, co osiągnął cesarz Sigmar, nie znalazł jeszcze człowieka znanego jako Gerreon, człowieka, który zabił Ravennę i człowieka, który zdradził nie tylko jego, ale cały swój lud. To była słodka ironia, że ​​w ostatniej wiosce on i jego wojownicy postawili pochodnię, nie tylko człowiek, którego tak długo szukał cesarz, ale także, że raz jeszcze uciekł, a wraz z nim przybył młody chłopiec, jego lata stały się większymi wojownikami, niż kiedykolwiek będzie Gerreon, znany teraz jako Azazeal. Ten chłopiec nosił imię Morkar i gdyby nie jego przyjaciel Wolfgart, który porzucił pościg, prawdopodobnie największe zagrożenie, jakiego kiedykolwiek znał Imperator Sigmar, zostałoby zwrócone i po raz kolejny Sigmar popełnił kolejny głupi błąd.

Nadejście Nagasha

Gdy wydawało się, że Imperium może wreszcie odetchnąć z ulgą i spocząć w chwale, z południa zawiał zimny wiatr, niosąc zapach śmierci. Kiedy Sigmar pławił się w swoim wielkim zwycięstwie, na dalekim południu książę Markus z plemienia Menogotów grzebał ciało swojego jedynego syna, aż nagle pojawił się przy nim pewien nieznajomy. Nosił brązową szatę rodem z Nehekhary, lecz jego ubiór kontrastował z czarną jak noc skórą. W ciągu kilku chwil spotkanie przerodziło się w gwałtowne starcie. Potężny, nieumarły wojownik odziany w zbroję Chaosu wymachiwał ogromnym ostrzem, zabijając wszystkich strażników księcia Markusa.

Nawet gdy koniec się zbliżał, Markus nie zaprzestał walki. Kiedy nieznajomy rzucił ciałem księcia o ziemię, ten znał już jego imię, które było imieniem samej śmierci. Napastnikiem był Nagash. Wieści o zniszczeniu plemienia Menogotów nie dotarły do Sigmara, dopóki Wielki Nekromanta osobiście nie wyszedł mu na spotkanie, gdy Imperator zagłębił się w leśne gęstwiny w poszukiwaniu starożytnej broni znanej jako organowe działo. Tam Nagash dał Sigmarowi ostrzeżenie — albo odda mu Koronę Czarnoksięstwa i padnie przed nim na kolana, albo Imperium zostanie zniszczone pod naporem nieumarłych. Odważny Sigmar odrzucił jego żądania, a chwilę później Nagash uciekł w noc na swoim piekielnym rumaku. Imperator po raz kolejny poprowadził swoje Imperium na wojnę.

Niestety Imperium potrzebowało czasu, którym nie dysponowało. Gdy Sigmar zebrał swoich rycerzy i zgromadził pozostałych wojowników, stolica Menogotów została już zdobyta przez nieustępliwe hordy Nagasha. Co gorsza, flota nieumarłych korsarzy nękała osady na zachodzie, blokując wielu statkom drogę do portu Jutonsryk. Kiedy Sigmar wreszcie wyruszył, natknął się na osadę Cherusenów, Ostengard, gdzie niepodzielnie panowali nieumarli. Nawet gdy osada została oczyszczona, z całego Imperium zaczęły napływać wieści o pojawiających się zewsząd nieumarłych. Mieszkańcy osad w południowych Górach Środkowych opuszczali swoje siedziby, a nieprzeliczone fale uchodźców zmierzały do Middenheim. Obywatele Imperium z zachodu byli atakowani przez zwierzoludzi i nękani przez zarazę, a zbliżająca się zima tylko pogarszała sytuację. Okazało się, że decydujące starcie odbędzie się w okolicy Bram Reikdorfu.

Opowieść o śmierci

Zobacz przeznaczenie wszystkich umarłych i poznaj prawdziwą rozpacz!

— Nagash, Pan Wszystkich Umarłych.

Zbawienie dla Imperium przyszło pod postacią najbardziej zaufanego doradcy Sigmara, Eofortha, nadwornego uczonego, który zagłębił się w zbiorach Wielkiej Biblioteki Reikdorfu. Wiele z tamtejszych tomów pochodziło z zakurzonej biblioteczki Moratha, nekromanty z Mosiężnej Twierdzy. Były tam także przetłumaczone manuskrypty z dalekiego południa, które zostały dostarczone przez władców z południowych plemion. Historie opowiadane przez handlarzy powracających z gorących pustyń i zza Gór Krańca Świata również zostały spisane przez skrybów z biblioteki. Dzięki tym wszystkim księgom Eoforth dowiedział się, że istota, z którą mierzyło się Imperium, nosiła imię Nagash.

Nagash był mroczną postacią, o której opowiadały starożytne legendy i karty z zakurzonych ksiąg z Reikdorfu. Sam Sigmar znał prawdę o nim, gdyż kiedy stanął twarzą w twarz z nekromantą z Mosiężnej Twierdzy, zażądał od niego Korony Czarnoksięstwa Nagasha. Za jej pomocą Pan Wszystkich Umarłych próbował przekonać Sigmara, żeby ten został jego sługą, lecz magia Wielkiego Nekromanty okazała się zbyt słaba w starciu z wolą Imperatora, który następnie ukrył artefakt w skarbcu strzeżonym przez grupę kapłanek Shallyi. Z historią o Nagashu nieodłącznie wiązała się opowieść o koronie, którą wykuł i w której umieścił fragment własnej, przeklętej duszy. Korona, jak twierdzą starożytni kronikarze, była zarówno źródłem potęgi Nagasha, jak i jego największą słabością.

Inwazja zielonoskórych zniszczyła miasto Mourkain. Wszędzie, gdzie pojawiła się korona, szybko następowały wielkie katastrofy: straszne wojny, potężne kataklizmy, upadek moralny niegdyś szlachetnych cywilizacji, powroty do barbarzyństwa. Korona była przeklętym artefaktem, zwiastunem nieszczęścia, który przynosił jedynie zgubę i śmierć. I leżała w samym sercu Reikdorfu. Będąc absolutnie przerażonym, Eoforth rzucił się biegiem, by przekazać tę wiadomość Imperatorowi Sigmarowi, nim będzie za późno.

Upadek człowieka

Upadek ludzkości

Niektórzy, choć bez głów, stoją prosto. Niektórym braknie ramion. Niektórzy mają rany na piersiach i plecach. Inni wciąż siedzą na koniach. Jedni dławią się jedzeniem. Inni utonęli. Kolejni doświadczyli ognia. Oszaleli i umarli. Miłościwa Shallya, pani smutku, wylewa łzy za nimi. Płacze i łka nad losem człowieczym. Niestety nawet ona jest ślepa na moje cierpienie.

— Fragment „Legendy Sigmara”.

Armia Nagasha, uzupełniona zwłokami Menogotów, ruszyła na północ i w ciągu kilku dni zdobyła miasto Siggurdheim. Tysiące nieumarłych wojowników przybyło pod mury i przedarło się przez wątłą obronę śmiertelników. Miasto upadło w noc, która przyniosła zwątpienie sercom dzielnych południowców. Książę Siggurd został zabity w starciu z wampirem i powrócił po śmierci jako jego sojusznik. Taki sam los podzieliła poprzednia ofiara inwazji Nagasha — książę Markus. Każde zwycięstwo nieumarłych legionów jedynie zwiększało liczbę popleczników Wielkiego Nekromanty.

Na początku wojny Nagash rozdzielił wszystkie swoje siły. Nie wynikało to ze zwykłego kaprysu, lecz miało na celu ugodzenie w największy atut Imperium — jedność. Nieumarli okupowali każdą z prowincji, docierając nawet do wielkiego miasta Middenheim. Celem Nagasha nie był podbój ani niesienie zniszczenia, lecz powstrzymanie armii Imperium przed udzieleniem wsparcia swojemu Imperatorowi, gdy ten pośpiesznie zmierzał do Reikdorfu. Złowrogie spojrzenie Wielkiego Nekromanty zwróciło się ku stolicy, gdzie znajdowała się jego starożytna korona, a zarazem środek do osiągnięcia ostatecznego zwycięstwa.

Klęska Brigundian, których wodzem był Siggurd, zmusiła plemię Asobornów, ich bliskich sojuszników, do podjęcia konkretnych działań. Zdołali oni zebrać trzy tysiące wojowników oraz kilka setek jeźdźców. Prowadzeni przez potężną Królową-Wojowniczkę, księżną Freyię, podążyli na południe, idąc wzdłuż brzegu rzeki Stir. Tam Asobornowie napotkali wroga i zostali przez niego pokonani. Ci z armii Freyi, którzy przeżyli, powrócili do swojej stolicy, Trzech Wzgórz, gdzie przygotowali się do kolejnej wyprawy, by następnie udać się do Reikdorfu. Niestety żaden z Asobornów nie wiedział nic o losie księżnej Freyi.

Na zachodzie, w portowym mieście Marburg, siły Endalów i Jutonów szykowały się do odparcia ataku nieumarłej floty Nagasha. Jutonowie i endalscy łucznicy wciąż umacniali miejskie mury, gdy pierwsi nieumarli ukazali się na horyzoncie. Kiedy wrogowie zeszli na ląd, ich statki oraz oni sami padli ofiarą zmasowanego ostrzału z balist i katapult. Niestety, chwilę później stada nietoperzy przysłoniły niebo, a liczba nieumarłych przytłoczyła siły obrońców. W akcie desperacji Endalowie i Jutonowie wycofali się z powrotem do umocnionej cytadeli w sercu miasta, gdzie ustanowili swój ostatni bastion.

Sigmar, zdając sobie sprawę, że musi kierować ruchem swoich wojsk ze swojego tronu w Reikdorfie, popędził z odbitego Ostengardu do stolicy w towarzystwie Czerwonych Kosów, elitarnego oddziału księcia Krugara. Po drodze oswobodził oblężone miasto Trzy Wzgórza, pozwalając pozostałościom z armii Asobornów podążyć razem z nim do Reikdorfu, by wzmocnić obronę miasta. W cudowny sposób królowa Freyia przeżyła bitwę z siłami Nagasha i przedarła się przez pogrążone w wojnie południe Imperium, docierając do stolicy, gdzie mogła wreszcie stanąć u boku Imperatora. Przy okazji wsparła obronę miasta o resztki swojej armii oraz oddział krasnoludów dowodzony przez mistrza Alarica, który również przybył z zachodu, by wesprzeć swoich sojuszników i powstrzymać znienawidzonego Nagasha.

W tym czasie armia Wielkiego Nekromanty niczym choroba rozprzestrzeniła się po całym Imperium. Hordy umarłych zniewolone wolą starożytnego nekromanty były teraz jak ogary spuszczone ze smyczy. Oplecione przez sieć Mrocznej Magii, w której centrum tkwił Nagash, posłusznie odbierały życie wszelkim śmiertelnikom. Najbardziej wysunięte na południe krańce Imperium opanowała ciemność, a rozrzucone po całym kraju światła oporu ledwie błyszczały wśród napierających cieni. Forty Udosesów oblegało morze żywych trupów, podczas gdy niektóre z pozostałych plemion zepchnięto do górskich dolin, gdzie toczyły desperackie bitwy o przetrwanie. Książę Carsten walczył ze swojego stanowiska w odbudowanym zamku Wolfili, a jego siły stanowiły istną mozaikę wojowników z niemal każdego plemienia. Postawieni naprzeciw wspólnego wroga byli niczym bracia, choć w czasach pokoju nieustannie się ze sobą spierali. Na wschodzie książę Adelhard poprowadził śmiałe natarcie i niszczył oddziały nieumarłych, jadąc na czele skrzydlatych jeźdźców i krzycząc z podniecenia, gdy szarżował na żołnierzy Nagasha z dziką furią.

Ostagoci nie budowali miast, lecz żyli w osadach, które w każdej chwili można było rozebrać i przenieść w inne miejsce. Nieumarli nie mogli skupić się na ich całkowitym zniszczeniu, a jeźdźcy Ostagotów ciągle krążyli wokół nich, dziesiątkując ich szeregi. Cherusenowie i Taleutenowie schronili się za murami swoich wielkich miast. Książę Krugar zawzięcie walczył w obronie Taalahim, wielkiego miasta zbudowanego w samym sercu krateru, który wyglądał niczym oko wśród wielkiej połaci otaczającego go lasu. Wszędzie tam, gdzie walki były najcięższe, wódz osobiście niszczył nieumarłe zastępy za pomocą swojej lśniącej włóczni, Utensjarla. Dalej na zachodzie książę Aloysis bronił miasta Hochergig z zaciekłością, z której znane było całe jego plemię. Zmuszeni do walki każdym możliwym rodzajem broni, Cherusenowie żuli święty korzeń i doprowadzali się w ten sposób do szału bitewnego. Na szczycie góry Fauschlag książę Myrsa i jego wojownicy zrzucali nieumarłych ze strzelistych murów swojego miasta. Niższe zbocza roiły się od sług Nagasha, lecz Middenheim wciąż się trzymało. Runiczny Szpon należący do Myrsy świecił czystą magią, a nieumarli nie byli w stanie oprzeć się jego mocy, gdy wbijał się w ich szeregi. Ziemie księcia Otwina niemal opusztoszały, a jego siły zostały rozproszone przez niespodziewany atak umarłych, którzy przybyli z północnego zachodu. Długo przez nikogo nie niepokojone, tereny te zalała fala nieumarłych, która zmusiła Turynigianów do ucieczki. Wielu z nich walczyło później pod Middenheim lub zbiegło do Marburga.

Jutonsryk, siedziba plemienia Jutonów, stało się miastem umarłych. Jego ulice były pozbawione życia i opanowane przez zdegenerwane istoty. Nawet jeśli wojna z Nagashem zostałaby wygrana, Jutonsryk mogłoby na zawsze pozostać opuszczonym i przeklętym miejscem, w którym żadna istota nie chciałby już zamieszkać. Okazałe budynki i kamienne mury w ciągu kilku pokoleń popadłyby w ruinę i w końcu nikt nie wiedziałby, że w tamtej okolicy kiedyś żyli ludzie. Dalej ma południu, w Marburgu, nieumarli po raz kolejny zaatakowali mury głównej cytadeli, lecz obrońcy byli wystarczająco waleczni i zdeterminowani, by ich powstrzymać. Tutaj potęga Nagasha zdawała się słabnąć, jakby osiągnięto punkt zwrotny w bitwie, a śmiertelnicy zaczęli wreszcie tryumfować. Niemniej jednak koszt zwycięstwa był wysoki, a książę Aldred nie zaliczał się już w poczet żywych.

Gdy Sigmar powrócił do stolicy, szybko usłyszał, że uczeni odkryli słabość Wielkiego Nekromanty. Niestety Eoforth umierał, lecz nim odszedł z tego świata, zdążył jeszcze podzielić się swoją wiedzą. Z jego ostatnich oddechów Imperator dowiedział się, że nie chodziło o zapomnianego wroga ani dawno zaginioną broń, która uratuje Imperium, a raczej cechę charakteru, jaką wykazywał się Nagash i którą można było przeciw niemu wykorzystać. Wszystkie myśli Wielkiego Nekromanty skupiały się wokół odzyskania korony, a każdy krok, jaki zbliżał go do osiągnięcia celu, tylko rozpalał w nim potężnejsze emocje. Po dotarciu Sigmara do Reikdorfu był już w stanie zrezygnować ze swoich planów i intryg, byle w końcu odzyskać władzę i utraconą potęgę. W tym Imperator dostrzegł szansę na ostateczne pokonanie Pana Wszystkich Umarłych. Ponownie założył Koronę Czarnoksięstwa na swą głowę, przyciągając osobę Nagasha, z którym wreszcie mógł zmierzyć się w bitwie.

Bitwa o Reikdorf- 15 rok od konoracji sigmara

"Człowiek jest bydłem..." —Nagash, Pan Umarłych

Nieumarłe hordy Nagasha przybyły pod mury Reikdorfu wraz z ciemnymi, burzowymi chmurami. Temperatura wokół drastycznie spadła, a zimny wiatr, który nadszedł razem z wrogą armią, poniósł dalej smród gnijących zwłok. Błyskawica przecięła niebo, a jej grzmot, który zdawał się dobiegać z odległych krain, odbijał się dziwnym echem od ścian świątyń, gospód i domostw. Tego dnia słońce nie wzeszło, a nienaturalna ciemność otuliła ziemię swym uściskiem, z którego nikt nie mógł jej wyrwać. Mrok, który wkroczył także w serca śmiertelników, napełnił je czystą grozą i przeświadczeniem, że los wszystkich żywych istot jest już przesądzony. Szkielety maszerowały na przedzie upiornej armii, podczas gdy ożywieni bohaterowie ze starożytności wypełniali niemal cały horyzont za nimi.

Ci nieszczęśnicy, którzy zostali zmuszeni do służby Nagashowi, nosili zbroje pochodzące z dawno nieistniejących królestw, dzierżyli broń o dziwnym wyglądzie, a kurz z odległych krain pokrywał ich wiekowe kości. Ciężko opancerzeni dowódcy w kolczugach i stalowych pancerzach kroczyli na przedzie sił nieumarłych. Ci wywyższeni wojownicy posiadali zabójcze umiejętności, które po ich śmierci stały się jeszcze bardziej przerażające, niż były za życia. Choć nieumarli żołnierze z Nehekhary wyglądali niczym prawdziwa armia, tysiące zwłok wyciągniętych z płytkich grobów lub zabranych z pola niedawnych bitew stanowiło zaledwie kpiącą parodię życia. Utykając na gnijących kończynach i jęcząc w udręce, nieustannie przypominali, że nawet śmierć nie przynosi wybawienia od grozy, którą otacza się Wielki Nekromanta.

Kiedy sama śmierć przybyła pod bramy Reikdorfu, Sigmar nie zlęknął się i odbył swoją ostatnią pielgrzymkę na Wzgórze Bohaterów, słynny cmentarz. Tam pochował kolejnego ze swoich bliskich przyjaciół, Eofortha, którego ciało dołączyło ostatecznie do zwłok tych, którym Imperator służył i których kochał. Składając modlitwę Morrowi, Sigmar zażyczył sobie jedynie, by jego przyjacielowi w następnym życiu towarzyszył spokój. Gdy ofiara dla bóstwa została spalona w świetle księżyca, Imperatora otoczyła grupa niematerialnych istot. Nie były to jednak złowrogie upiory, lecz ludzie, których Sigmar bardzo dobrze znał. Przed nim stali wszyscy ci, których kochał i stracił w ciągu swojego życia. Był tam jego ojciec Bjorn oraz najbliżsi przyjaciele — Pendrag i Trivontes.

Zjawy zabrały ze sobą ciało Eofortha i zaczęły po kolei rozpływać się w powietrzu, aż pozostał już tylko Bjorn. Jego duch wskazał dłonią na Reikdorf, a Imperator od razu zrozumiał, o co mu chodzi: „Poznaj ich i zrozum, gdyż uczyni cię to niezwyciężonym.”. Choć słowa te nie zostały wypowiedziane na głos, Sigmar słyszał je tak wyraźnie, jakby jego ojciec stał żywy tuż obok niego. Król Bjorn skinął głową, wiedząc, że jego syn zrozumiał przesłanie. Następnie wkroczył w ciemność i zniknął Sigmarowi z oczu, gdy powrócił do królestwa leżącego poza zrozumieniem śmiertelnych. Imperator padł na kolana pod natłokiem emocji. Upuścił Ghal Maraza na ziemię i schował twarz w dłoniach. Zapłakał, gdy wspomnienia o ojcu i przyjaciołach odrodziły się w jego umyśle. Łzy Imperatora nie zostały jednak wylane w żalu, lecz w radości pochodzącej ze wspomnień, które dzielił ze swoimi bliskimi za życia. Gdy zabrakło mu łez, Sigmar dumnie stanął nad urwiskiem, obserwując miasto poniżej oświetlone tysiącami świateł, które błyszczały w ciemności. Z dumą zobaczył, że ludzie zamierzają walczyć do samego końca. Ta odrobina nadziei wystarczyła, by Imperator w końcu zmierzył się ze swoim prawdziwym przeznaczeniem.

Mistrz Życia i Śmierci

Znam strach, który oplata wasze trzewia niczym wąż, ale musicie znaleźć w sobie odwagę, gdyż jesteście żywymi ludźmi z krwi i kości! Poczujcie, jak wasze serce pompuje krew przez całe wasze ciało! Jest ciepłe i żywe, pełne namiętności, jakie niesie ze sobą życie. Jest tam miłość, nienawiść, radość, gniew, smutek, strach i szczęście. Przypomnijcie sobie je wszystkie, a będziecie wiedzieć, że wciąż żyjecie i że wasza dusza może cieszyć się wolnością, nie podlegając nikomu! Nie musicie zawodzić, jęczęć, pełzać i kulić się pod mocą uroku ich mrocznego pana, który powinien się nas bać! Chociaż słońce zakrył cień, wzywam was, abyście chwycili za broń i ruszyli razem ze mną, by zniszczyć tę obrzydliwą armię. Pokonamy legiony Nagasha, a jego samego wyślemy do zaświatów, które już od dawna na niego czekają. Naprzód, ludzie Imperium! Chodzie za mną i walczcie!

— Sigmar Młotodzierżca, władca Imperium.

Władca ludzkości i władca śmierci stanęli naprzeciw siebie. Na widok swojej korony noszonej przez zwykłego śmiertelnika Nagashem zawładnął wielki gniew i pragnienie, by w końcu odrodzić się z popiołów. Wielki Nekromanta był istotą o wiele potężnejszą, niż Sigmar mógł sobie wyobrazić. Choć w dłoni miał Ghal Maraza, Imperator stał się celem tak miażdżących zaklęć i tak plugawej magii, że musiał paść na kolana. W ten sposób znalazł się na krawędzi zagłady, desperacko próbując odepchnąć złowrogą wolę Nagasha. Gdy cała nadzieja wydawała się już stracona, z północy nadciągnęła wielka armia fanatyków. Sigmar wykorzystał chwilę odwrócenia uwagi przeciwnika i szybko uwolnił się od władzy Wielkiego Nekromanty, zdejmując koronę.

Chciwość Nagasha sprawiła, że natychmiast wyciągnął on dłonie po koronę, którą Sigmar odrzucił, mówiąc, by ją sobie wziął. Tak wielkie było jego pragnienie i obsesja, tak wielkie pożądanie nim władało, że już nic innego nie miało dla niego znaczenia. Nie obchodziła go porażka Sigmara ani zniszczenie wszystkich śmiertelników. Nic nie było ważniejsze dla nekromanty niż odzyskanie korony. Przez to, jak przewidział Młotodzierżca, Nagash odsłonił się, stając się podatnym na potężny cios Ghal Maraza. Krasnoludzki młot uderzył w pancerz Wielkiego Nekromanty, rozbijając go na tysiące kawałków i wgniatając się w pierś przeciwnika. Zielone płomienie wypełniły powietrze, a żebra stworzone pod wpływem Mrocznej Magii tysiące lat temu roztrzaskały się niczym lód, gdy młot Sigmara uderzył w serce Nagasha. Imperator krzyknął z radości, gdy runiczne inskrypcje na Ghal Marazie zalśniły najczystszym światłem. Runy, o których nawet nie wiedział, uwolniły moc młota, zalewając cielesną skorupę Nagasha oczyszczającymi płomieniami i paląc jego nieśmiertelną esencję od wewnątrz.

Wielki Nekromanta wrzeszczał z bólu, gdy jego starożytna magia próbowała stawić opór krasnoludzkim runom. Siły zbyt wielkie, by mogły je zrozumieć istoty śmiertelne, zmagały się w samym jego ciele, choć mógłby z łatwością zniszczyć tysiące krain. Sigmar wciąż ściskał Ghal Maraza, choć jego głownia lśniła mocniej niż słońce, a trzon palił mu dłonie magicznym ogniem. Nekromanta wydał z siebie ostatni okrzyk przerażenia, gdy jego ciało eksplodowało w towarzystwie czarnego światła i zimnego ognia. Mroczna Magia i moc nieśmiertelności uwolniły się niczym przy wybuchu wulkanu, wypełniając niebo popiołem i smutkiem.

Wraz z kolejną śmiercią Nagasha jego armia została pozbawiona magii, która ją podtrzymywała. Nie tylko zmarli w Reikdorfie odzyskali spokój, gdyż wpływ Nagasha skończył się także w całym Imperium. Nieumarli w Marburgu padli na ziemię, gdy wola ich władcy rozpłynęła się w nicość, a ci, którzy oblegali Middenheim, spadli z murów i rozbili się o strome zbocza Skały Fauschlag. Udosesi ze zdumieniem patrzyli, jak umarli zaprzestają ataków na ich ukryte doliny i rozpadają się w proch. Pozostali słudzy Nagasha zostali pokonani bez większych trudności. Bez swojego przywódcy wampiry stały się podatne na moc Sigmara, który przepędził je jednym słowem i przeklnął, uznając je za wrogów jego i jego potomków aż do końca czasów.W następstwie bitwy, zdając sobie sprawę, że groźby zaatakowania jego Imperium będą miały magiczną naturę, a także śmiertelną, Sigmar ogłosił zamiar ustanowienia zakonu największych wojowników Imperium, kliki znanej jako Zakon. Srebrnego Młota - bezpośrednich prekursorów Świętego Zakonu Templariuszy Sigmara, jak nazywano ich później za panowania Magnusa Pobożnego. Ale bardziej znany jako Łowcy Czarownic

Powstanie Boskiego Cesarza Sigmar

Zwycięstwo Sigmara nad Nagashem będzie krótkotrwałe, gdyż wkrótce Imperator stanie przed swoim ostatnim i największym wyzwaniem. Ta starożytna wojna już dawno została zapomniana i nikt tak naprawdę nie zna prawdziwego rozmiaru zniszczeń. Była to konsekwencja największego triumfu Sigmara, wielkiej walki z armiami Norsii Everchosen, Morkarem Zjednoczycielem plemienia Taalos, który wyrósł w oczach Mrocznych Bogów jako pierwszy z ich ostatecznych czempionów. Oskarżony o ustanowienie królestwa śmiertelników jako Królestwo Chaosu i żądny zemsty na Sigmara za zniszczenie jego członków podczas jego odwetowych najazdów na Północ. Zebrawszy wielką armię spośród Norsów i innych ras zaprzysiężonych Chaosowi, Zjednoczyciel poprowadził swoją armię wojowników na południe. Niewiele wiadomo o inwazji, ale jasne jest, że była to jedna z najbardziej wstrząsających ziemi w całej starożytnej historii Imperium. Niewiele wojen w jego czasach współczesnych może się równać z jego skalą dewastacji i zniszczenia. Wraz ze zwycięstwami Morkara, moc Chaosu napłynęła z Północy, kąpiąc świat w tchnieniu Mrocznych Bogów. Z taką mocą demony Królestwa Chaosu zmaterializowały się w świecie śmiertelników i maszerowały obok szeregów Norsemen. Za każdym upadającym miastem Morkar pomścił dawno zmarłego swojego upadłego plemienia, pragnąc tylko skrzyżować ostrza z tym, który dowodził szarżą. W końcu Sigmar zebrał imperialne armie i stawił czoła Morkarowi i jego Norsii. Po raz kolejny ludzie z południa stoczyli bitwę z niezłomnymi wojownikami Północy. W bitwie Sigmar zmierzył się ze straszliwym Kolekcjonerem Czaszek U'Zhul i zadał straszliwy cios nikczemnej głowie stwora, który zniszczył go i wygnał z powrotem do Komnat Khorne'a. W ten sposób Uzuhl został pokonany, po raz pierwszy i ostatni, na zawsze niosąc na swoich pokrytych bliznami rogach spuściznę upokorzenia z ręki Sigmara. Niewiele było jednak w porównaniu z tytanicznym pojedynkiem między Sigmarem i Morkarem, a świat śmiertelników nigdy wcześniej i od tego czasu nie był równy temu kataklizmowemu starciu tytanów. Przez dzień i noc Sigmar walczył z czempionem północnych bogów, w bitwie podobnej do tej między samymi bogami. Wściekłość ich walki rozdarła niebo i rozdarła ziemię grzmotami, uderzeniami piorunów i szalejącymi potokami ognia. Dwaj awatary bogów zmierzyły się w tak wspaniałym pojedynku, że w końcu znaleźli sobie równych. Wszechwybrany, choć był bliższy niż wszyscy inni zakończenia życia Sigmara, został jednak pokonany i powalony potężnym młotem Imperatora. Zniszczenie spowodowane przez ten pierwszy z Wielkich Najazdów Chaosu zakończyło się w ten sposób upadkiem Morkara, a tym samym jego oszałamiająco potężna armia została odepchnięta na północ.

ODEJŚCIE 50 ROK PO KORONARCJI

Tak, Imperium potrzebuje spadkobierców. A wy wszyscy jesteście moimi spadkobiercami. Każdy, kto mieszka na tej ziemi, jest moim spadkobiercą. Każdy, kto walczy i krwawi, by chronić Imperium… Wszyscy będą spadkobiercami Sigmara” —Cesarz Sigmar Heldenhammer, bóg ludzkości

Odejście Sigmara z Imperium w pięćdziesiątym roku jego panowania, nastąpi wielkie wydarzenie. W tym roku cesarz Sigmar Heldenhammer, największy ze wszystkich władców ludzkości, wstał z tronu, złożył koronę, zajął Ghal-Maraz i wyszedł z Wielkiej Sali swojej stolicy. Minął Wolfgarta i jego wybranego ochroniarza, którzy ryczeli ze śmiechu na jakiś żart lub wspomnienie minionych czasów. Ruszył ścieżką w kierunku rynku, gdzie ludzie targowali się i handlowali donośnymi głosami i dużo dobrego humoru. Mijał ich, wąchając pieczone mięso i słysząc wesołość dzieci bawiących się w rynsztokach, tak jak robił to w swojej młodości wiele lat wcześniej. Szedł ulicami, gdzie mężczyźni siedzieli i uprawiali hazard lub sparaliżowali się ze sobą, a kobiety rozmawiały z niemowlętami na biodrach lub przygotowywały jedzenie na następny posiłek lub, po ugotowaniu, jadł rosół i fasolę z glinianej kolana. Dziewczyny siedziały w grupach, zajęte drobnym haftem. Sigmar widział, jak życie toczy się dalej w całej swojej energii, gdy przechodził, niezauważony przez wszystkich. Wyszedł przez okutą żelazem bramę i poszedł wydeptaną ścieżką. Obok przejeżdżały wozy, wnosząc do miasta handel i bogactwo. Po obu stronach pola były pielęgnowane przez mężczyzn i kobiety, siejąc nasiona z koszy zawieszonych na szyi. Za nimi biegały dzieci, bijąc w bębny i wrzeszcząc, by odstraszyć chciwe wrony, które krążyły nad ich głowami. Widział owce i kozy pasące się w spokoju, przeoczone przez pasterzy. Następnie zanurzył się w lesie, kierując się na wschód w kierunku gór.Minął leśników, którzy oczyszczali szlak opadłych gałęzi i zastawiali pułapki na zwierzynę. Nieśli łuki myśliwskie i siekiery, a towarzyszyły im łowiące się psy. Ale bestie nie wyczuły żadnego zapachu i Sigmar pobłogosławił je w milczeniu, gdy przechodził. Kiedy wyszedł z lasu na równinę na wschód, nie był już sam. Po Jego lewej stronie biegł dziki wilk o siwej głowie, a po prawej olbrzymi dzik z czarnymi kłami. Gdy wyruszał na zbocze wzgórza, wiernie podążali za Nim: wilk z jego dzikością i odwagą, dzik z jego sprytem i wytrwałością. Kiedy Sigmar dotarł na szczyt wzgórza, odwrócił się. Przed Nim rozciągał się na północ i zachód las. Przecinały ją we wszystkich kierunkach drogi. Każde miasto, wioska i osada były ze sobą połączone, podróżnicy i handlarze poruszali się po nich jak mrówki, gdziekolwiek się udali, szerząc wieści i dobrobyt. Wojska wojowników wędrowały po ziemi, a kawaleria galopowała po ziemi, chroniąc ludność przed niebezpieczeństwem. Dym unosił się wysoko na niebie z wiosek — które rozrastały się w miasta, które z kolei rozrastały się w miasta — i gdziekolwiek Sigmar spojrzał, mógł rosnąć siła ludzkości. Dzięki Niemu plemiona zostały zjednoczone we wspólnej sprawie. Wrogowie czaili się wszędzie, ale razem ludzie mogli ich pokonać. Sigmar spojrzał na to, co wykuł swoją siłą, przebiegłością i odwagą, i wiedział, że Jego dzieło dobiegło końca. Nadszedł czas, aby inni przejęli Jego płaszcz i wykuli nieposkromione Imperium.Bo ziemia i jedność, które stworzył, były większe niż jakikolwiek człowiek, jakakolwiek dynastia. Należał do ludzi, dla których został stworzony, i będzie strzeżony przez ich siłę, istniejącą wiecznie w ich umysłach i duszach. Wszyscy byli jego spadkobiercami, którzy przejmą jego płaszcz i będą rządzić krajem pod jego nieobecność. Podnosząc swój potężny młot ku czci niezłomnego ducha ludzkości i chwaląc Ulryka, który w swej życzliwości zapewnił mu zwycięstwo, Sigmar pożegnał się jeszcze raz z ludźmi, których tak kochał. Miał przed sobą tylko ostatnią podróż. Za Nim wznosiły się głowy Gór Krańca Świata. Odwrócił się do nich i bez spojrzenia wstecz maszerował w kierunku swojego ostatecznego przeznaczenia i swojego miejsca — zdobytego przez wielkie czyny, niezrównaną odwagę i wiele rozlewu krwi i bólu — w wiecznym panteonie bogów

Uwiezienie Sheerargetru i dostąpienie Boskości w 50 roku

Jak powszechnie wiadomo, Sigmar opuścił tron i udał się na wschód. Zanim dotarł do miejsca przeznaczenia i oddalił to, co pozostało z jego orszaku, Sigmar postanowił przejechać przez Talabheim. Mówi się, że przejechał na swym białym rumaku przez Drogę Czarodziei i z podziwem patrzył na rodzące się pod nim miasto. Sigmar oznajmił donośnym głosem, że choć Talabheim przetrwa wiele burz, nigdy nie upadnie, jeśli tylko pozostanie wierny swemu patronowi, Taalowi. Sigmar i jego ludzie pozostali w Talabheim tylko przez jeden dzień, ale odcisnęli swoje piętno na założycielu miasta. Sigmar zjadł posiłek z Talgrisem, synem Krugera, i obaj podzielili się opowieściami o swojej młodości. Talgris był pod wrażeniem Sigmara, który znał i walczył u boku jego ojca. Poprosił Sigmara, by został jeszcze przez kilka dni, ale ten odmówił. Po tym wydarzenu skierował się samotnie na Przełęcz Czarnego Ognia gdzie stoczył swoją ostatnią walke z demonem tzeencha Sheerargetru. Mający 80 lat Sigmar stoczył z nim ciężką walkę. Sigmar walczył z Daemonem i wbił go z powrotem w wrota chaosu, przez które przybył. Sam Sigmar podąża za nim i zostaje zapieczętowany w Pustce, gdy Ghal-Maraz zamyka wrota. Sigmar z pomocą Ulryka staje się Bogiem. Krasnoldy zwróciły parę lat pózniej do imperium replikę młota choć krasnoludy nie są pewne, skąd się wzięła. Orginalny Ghal Maraz pozostał na przełeczy ognia az do 2512 roku odnaleziony przez grupe poszukiwaczy przygód i zwórcony Karlowi Franzowi.

-30 do 50 KI: Czasy Sigmara

-30 — na niebie widać kometę z dwoma ogonami. Sigmar rodzi się jako wódz plemienia Unberogenów

-20 — Marius z Jutonów zostaje pokonany przez Teutogenów i postanawia poprowadzić swój lud do nowej krainy. Jednak nie wszyscy jego ludzie są skłonni opuścić swoje ziemie przodków, które zajmują część późniejszych prowincji Nordland i Ostland. Marius prowadzi Jutonów na zachód, a ci, którzy zostają w tyle, stają się znani jako Was Jutonowie. Marius zakłada nowe królestwo Jutonsryka i zostaje jego pierwszym królem. Rozpoczyna dziesięcioletnią kampanię, aby oczyścić bagna Reik z demonów mgły. W odpowiedzi na napływ Jutonów na bagna, Marbad, wódz Endalów, który już tam żył, zakłada osadę Marburg przy ujściu rzeki Reik. Tutaj odkrywa starożytne elfie ostrze i nazywa je Ulfshard. Staje się jego symbolem władzy, na którą później przysięgnie wierność Sigmarowi.

-15 — konwój handlowy Krasnoludów z Karaz-a-Karak zostaje napadnięty w drodze do Gór Szarych. Sigmar ratuje krasnoludzkich więźniów przed orkami. Wśród nich jest król Kurgan Żelaznobrody. Sigmar otrzymuje magiczny młot Ghal Maraz, czyli Rozłupywacz Czaszek, starożytną pamiątkę po rodzinie Króla Krasnoludów.

-8 — po śmierci ojca Sigmar zostaje wodzem plemienia Unberogenów.

-7 — Sigmar rozpoczyna kampanię mającą na celu zjednoczenie wszystkich okolicznych plemion ludzkich w jedną siłę, wystarczająco silną, by zniszczyć zagrożenie zielonoskórych.

-2 — do tego roku dwanaście plemion zostało przyłączonych do Imperium Sigmara poprzez wojnę lub dyplomację. Kilku innych jest z nim sprzymierzonych.

-1 — Bitwa o Przełęcz Czarnego Ognia. Zjednoczone armie ludzi i krasnoludów zmiażdżą armię zielonoskórych i odniosą zwycięstwo, które umożliwi założenie Imperium. Wkrótce potem krasnoludzkie rzemieślnicy zaczynają podróżować do Imperium, gdzie są poszukiwani. Ludzie i krasnoludy nawiązują ze sobą wymianę handlową i pewna miara dobrobytu powraca do krasnoludów. Sojusz ludzkich plemion dowodzonych przez Sigmara i armię krasnoludów pod dowództwem Kurgana Żelaznobrodego pokonuje dużą armię orków i goblinów.

0 — Sigmar zostaje koronowany na Imperatora przez Najwyższego Kapłana Ulryka. Krasnoludzki Kowal Run Alaric rozpoczyna tworzenie Runicznych Kłów.

2 — Marius z Jutonów zostaje pokonany przez Sigmara i składa mu przysiege wiernosći, Jutonowie stają się cześcią imperium

Dwunastu plemiennych wodzów Imperium Sigmara jest nazwanych hrabiami. Współcześni uczeni twierdzą, że słowo to pochodzi od klasycznego słowa „pochodzi”, oznaczającego „towarzysz”.

7 — Sigmar podróżuje do Mosiężnej Twierdzy, gdzie zabija nekromantę Morath i zdobywa Koronę Czarnoksięstwa. Rozpoznając wielkie zło tego artefaktu, zamyka go w Reikdorfie.

9 — Inwazja Chaosu dowodzona przez Cormaca Bloodaxe szaleje z Pustkowi Chaosu i sieje spustoszenie w raczkującym Imperium, dziesiątkując plemiona Roppsmenn i Udosesów. Sigmar kieruje armią cesarską, aby przeciwstawić się Norsmenom i ich sojusznikom, ale zostaje ostatecznie pokonany w polu z dużymi stratami i zmuszony do wycofania się do Middenheim. Tam Sigmar jest w stanie pokonać , horde chaosu choć wielkim kosztem.

11 — niezłomny Drachenfels Wielki Zaklinacz prowadzi armię goblinów i demonów, mając nadzieję na zniszczenie imperium Sigmara. W bitwie pod Drakenmoor zostaje pokonany po raz pierwszy w swojej wiecznej egzystencji.

15 — próbując zdobyć Koronę Czarnoksięstwa, Nagash prowadzi armię nieumarłych przeciwko Reiklandowi. Jednak zostaje powalony przez Sigmara w bitwie nad rzeką Reik.Sigmar nakazuje Wolfgartowi Krieger powierzył mu zadanie ustanowienia protoplastów łowców czarownic

ok. 30 —trzydzieści lat po wstąpieniu Sigmara na tron, Imperium chwieje się ku upadkowi. Jarl Vorkhan, od dawna pragnący władzy Imperatora, szuka wsparcia ze strony Mrocznych Bogów. Niszczycielskie Potęgi, chwilowo zmęczone ciągłymi walkami miedzy sobą, odpowiadają na jego prośby. W kolejnych bitwach demony Chaosu dokonują rzezi na ziemiach młodego Imperium. Ostatecznie Vorkhan przegrywa przez niestrudzoną odwagę i niezrównane umiejętności bojowe wojowników Sigmara, a także przez fakt, że w przededniu jego zwycięstwa bogowie Chaosu znudzili się światem śmiertelników i wysłali swojego sługi do bardziej interesujących starć toczących się w Królestwach Chaosu. Jako że Mroczni Bogowie nie mogli się zgodzić, do kogo powinna należeć dusza Vorkhana, podzielili ją na cztery części. Był to słuszny los dla takiego nikczemnika, w tym samym czasie nastepuje inwazja piewszego wszechwybranica Chaosu Morkara Zjednoczyciela pod jego wodzą armie Chaosu przeprowadziły inwazję na Imperium, lecz zostały one powstrzymane przez samego Sigmara a morkar zabity.

40 — Talgris, syn Krugara, zakłada Talabheim.

50 — po latach tworzenia i wspierania Imperium Sigmar znika na wschodzie. Powstaje system Książąt-Elektorów, którzy wybierają jednego spośród siebie na Imperatora. Pierwszym wybranym w ten sposób Imperatorem zostaje Siegrich.


Przed-imperium za czasów Sigmara i ciekawostki

,,Stygnącego żelaza w kuzni Beorthyna,

układajacego się do snu po całym dniu ciężkiej pracy

przy wykuwaniu mieczy i toporów.."

-McNehil Grahm, młotodzierżca.

  • Jak widać na powyższym cytacie przed panowaniem Sigmara ludzie umieli wykuwać broń. Inne fragmenty mówią, że mieszkali w drewnianych domach i prowadzili osiadły tryb życia. Najsilniejszym plemieniem na północ od Gór Szarych mieli być Urbegenowie, którzy mieli dobre stosunki dyplomatyczne z krasnoludami. Władza w plemieniu Urbogenów była przekazywana dziedzicznie.
  • Dominującym kultem był kult Ulryka chociaż po kraju grasowały wyznające Gorka i Morka hordy orków, a Chaos był realnym zagrożeniem.
  • Sigmar miał 2 bliżniaczych synów z Królową Freyą z Asobornów, Fridleirza oraz Sigulfra. Nie wiadomo, czy jego linia krwi istnieje nadal w czasach Karla Franza. Dla w Kościóła sigmara i ludu Imperium panuje przekonaie że nie miał on potomków.
  • jest teoria że Krarl Franz i Ród Holswig-Schliestein mogą mieć w sobie krew sigmara


Imperialny kult Sigmara

Kapłan Sigmara 2

Kapłan wojownik Sigmara

W 73KL (23 lata po abdykacji Sigmara)Johann Helstrum buduje pierwszą świątynię Sigmara i obwołuje się Wielkim Teogonistą. Ten dzień uznaje się za pierwszy dzień trwania Kościoła Sigmara. Kult Sigmara jest w imperium religią państwową, mimo to inne kulty nadal wyznawcy innych bóstw stanowią ważną siłę w Imperium.

Święta

-Pierwszy Dzień Lata (Dzień Sigmara) (18 dnia miesiąca Czasu Sigmara).

Przykazania

-Wykorzeniaj i niszcz Zielonoskórych, sługi Chaosu i tych, którzy używają spaczonej magii, gdziekolwiek się kryją.

-Bądź prawdziwym sojusznikiem Jego Imperialnej Mości Imperatora..

-Wspomagaj krasnoludy

Po zniszczeniu starego świata

Po zniszczeniu starego świata przez chaos sigmar błądził po galaktykach dopóki nie odnalazł go Dracothian.

Dracothian przyniósł rdzeń starego świata sigmarowi a on stworzył zupełnie nowy.

Wtedy został mianowany królem Bogów i władcą świata.

Galeria

LuthorHuss

Luthor Huss- prorok Sigmara


200px-Witch Hunter concept art

Przykładowy łowca czarownic.

Sigmar Symbol


es:Sigmar Heldenhammer pl:Sigmar it:Sigmar