Skeggi to najstarsza i największa ludzka osada w Nowym Świecie. To brama do Lustrii, przez którą poszukiwacze przygód i grabieżcy szukają szczęścia. Wśród nich prym wiodą Norskanie, których żądza złota jest równie wielka jak żądza walki.
Omówienie[]
Norowie to rasa wojowników, a ich bogowie są bogami czasów ostatecznych. Gdy królestwa Chaosu rozszerzają się, a bestie z koszmarów stają się ciałem, Norse odpowiadają na wezwanie do broni i maszerują na wojnę u boku wojowników Mrocznych Bogów, zabijając wszystkich, którzy staną im na drodze, i paląc to, czego nie mogą splądrować.
Jednak niewielu z nich bezczynnie czeka na wezwanie Ruinous Powers do wojny, zamiast tego wyruszają na długich statkach, by złupić wszystkie ziemie świata. Przez niezliczone pokolenia napadów, ludzie z Norsca stali się niezwykle sprawnymi żeglarzami, szczycącymi się (czasami zgodnie z prawdą) zdolnością do prześcigania nawet flot Wysokich Elfów z Lothern.
Wśród największych norkiańskich marynarzy był legendarny Losteriksson, który w roku 888 kalendarza cesarskiego dotarł do wybrzeży Nowego Świata, otwierając niezbadany kontynent Lustrii na pastwę ludzi i na zawsze zmieniając bieg planów tajemniczych Starców.
Wyprawa Losterikssona nie była pierwszą norweską penetracją mórz wokół Lustrii; jego była tylko pierwszą udaną. Byli już inni poszukiwacze przygód, którzy torowali sobie drogę wzdłuż wybrzeża Naggaroth w kierunku nieznanego kontynentu Lustrii. Ponieważ te ekspedycje skończyły się źle i nie pozostał nikt, kto mógłby o nich opowiedzieć, nie pojawiają się one w żadnych nordyckich sagach, pozostawiając Losterikssonowi całą sławę za odkrycie Lustrii.
Wczesna eksploracja[]
Norweski poszukiwacz przygód Losteriksson był pierwszym człowiekiem Starego Świata, który wylądował na wybrzeżu Lustrii i doczekał się opowieści. Gdy tylko jego trzy statki zakotwiczyły u wybrzeży, mężczyzn zaczęła nękać choroba spowodowana ukąszeniami owadów. Pozostawiając chorych wojowników na straży statków, Losteriksson wraz z resztą swoich ludzi wyruszył w głąb lądu w poszukiwaniu skarbów. Na początku Losteriksson nie miał pojęcia, co zawiera wnętrze nowego lądu, ale założył, że będą tam świątynie i miasta do złupienia, tak jak w Ulthuan i Naggaroth. Liczył jednak na więcej szczęścia niż w tych dwóch krainach, które były raczej zbyt stanowczo bronione jak na jego gust.
Po długiej wędrówce przez dżunglę i z połową żywych, wyłonił się wśród zarośniętych ruin opuszczonego miasta świątynnego. To było dokładnie to, na co Losteriksson liczył. Jego ludzie rozeszli się, by splądrować to miejsce. Po całodziennych poszukiwaniach w różnych skarbcach i kryptach znaleziono kilka skromnych przedmiotów ze złota, choć kilku mężczyzn zniknęło w tym czasie. Losteriksson zdecydował się wrócić na swoje łodzie, dopóki wszystko szło dobrze, zamierzając powrócić z większą ekspedycją, by zapuścić się głębiej w dżunglę.
W końcu Losteriksson i garstka wojowników dotarli na plażę i zastali łodzie opuszczone. Ich ludzie odeszli, nie pozostały nawet ich kości. Ich los był nieznany. Norskanów pozostało tak niewielu, że udział w złocie uczynił wszystkich ocalałych całkiem bogatymi. Każdy człowiek miał wrażenie, że Lustria jest miejscem, gdzie można się wzbogacić. Nikt nie zastanawiał się nad szansami przeżycia, by cieszyć się bogactwem.
Losteriksson mógł teraz wrócić do Norsca z honorem i posagiem dla swojej ukochanej Ingi. Norwedzy są doskonałymi żeglarzami, wszystkie statki wróciły bezpiecznie, mimo zmniejszonych załóg. Wkrótce w całej Norsce rozeszła się wieść o nowej krainie obfitującej w złoto. Wojownicy zbiegli się do nowej, wspaniałej sali Losterikssona, zbudowanej z jego części złota, i domagali się, by poprowadził nową wyprawę do Lustrii.
Założenie Skeggi (888 IC)[]
W końcu Losteriksson rozkazał zbudować wiele statków. Pod jego przewodnictwem wypłynęły one na południe załadowane nie tylko norskimi wojownikami, ale także ich żonami i zwierzętami gospodarskimi. Wyprawa dotarła do Lustrii po długim i uciążliwym rejsie, podczas którego część statków zaginęła. Losteriksson żeglował wzdłuż wybrzeża, by odnaleźć wielki szaniec, który jego ludzie wznieśli dla oznaczenia poprzedniego miejsca lądowania. Miejsce to zostało odnalezione, a okręty dobiły do brzegu. W ciągu kilku dni Norwedzy zbudowali wokół swoich okrętów zaporę.
Nowa ziemia była bogata w drewno, a ludzkie siekiery były ostre, więc nie minęło wiele czasu, gdy prawdziwa norweska osada nabrała kształtów wraz z drewnianą halą. Dżungla została wykarczowana na setki metrów, co znacznie złagodziło choroby przynoszone przez insekty. Norsowie żywili się owocami, a nie jałową owsianką z ich ojczyzny, a mięso wielkich gadzich bestii, na które polowali w dżungli, dobrze się piekło na rożnach. Brak piwa był poważnym problemem, dopóki nie zebrano pierwszych plonów kukurydzy. Ule ogromnych tropikalnych pszczół dostarczyły jednak miodu, który przewyższał wszystko w Norsce.
Nowa norska kolonia została nazwana Skeggi, na cześć córki Losterikssona, która jako pierwsze dziecko ze Starego Świata urodziła się w nowej krainie. Początkowo Losteriksson zabronił komukolwiek zapuszczać się do dżungli. Bardzo to denerwowało młodych wojowników żądnych bogactw i wkrótce wielu nie słuchało go. Małe grupy szły własnymi drogami i nigdy nie wracały. Przynajmniej jedna lub dwie grupy znalazły bogactwa gdzie indziej i wróciły do Norsca, zachęcając kolejnych Norse do podróży do Lustrii. Statki z kolejnymi osadnikami pojawiały się co jakiś czas w Skeggi, by powiększyć populację. W ciągu dekady osada stała się dobrze prosperującym miastem, bramą do Nowego Świata. Co roku przez jej port przewijało się coraz więcej poszukiwaczy przygód, a coraz więcej złota i niewolników wracało przez nią do Starego Świata i Norsca.
Niestety, jedna z bardziej lekkomyślnych band norskich wojowników musiała natknąć się na miasto świątynne, które było zamieszkane przez Lizardmenów. Bez wątpienia próbowali zagarnąć coś cennego i udało im się uciec. Losteriksson i osadnicy ze Skeggi dowiedzieli się o tym dopiero wtedy, gdy z dżungli wyłoniła się nagle ogromna horda Skinków, która rozlała się po ciężko wywalczonych polach osadników.
Osadnicy wycofali się z powrotem do stada za murem tarczowym wojowników. Każdy Norse uprawiał swoje poletko z toporem i tarczą obok siebie, co było dobrym rozwiązaniem. Skini oblegli stado, zasypując osadników zatrutymi strzałami i oszczepami. Sytuacja wydawała się beznadziejna, aż Losteriksson rozkazał przerzucić przez wał wszystkie skarby zgromadzone w Skeggi. Jego ludzie niechętnie posłuchali. Skinki przestały strzelać, a kilku herbowych przywódców wybiegło, by obejrzeć przedmioty. Norse obserwował ich syczące rozmowy, gdy dyskutowali o skarbie, podnosząc każdy przedmiot i odrzucając go. Potem, zabierając tylko pojedynczą złotą tabliczkę z glifami, odwrócili się i poprowadzili swoich ludzi z powrotem w głąb dżungli, nie oglądając się za siebie.
Norse odczekali kilka chwil, zanim pospiesznie wyruszyli, by odzyskać swój skarb. Oczywiście oficerowie Skink, którzy w rzeczywistości byli Piqipoqi i Qupacoco, zostali wysłani przez magów-kapłanów Hexoatl, aby odzyskać konkretny przedmiot o wielkiej dla nich wartości. Reszta złota była dla nich jedynie trywialnym śmieciem. Żaden z Norse nie zauważył, że przywódcy Skink i wielu wojowników było wręcz ociekających srebrnymi i jadeitowymi drobiazgami i biżuterią.
I tak osada przetrwała i prosperowała. Przez wiele lat Norse zadowalali się sondowaniem wnętrza i przeszukiwaniem znalezionych ruin w poszukiwaniu skarbów. Z tych, którzy zapuszczali się zbyt daleko, nikt nie wracał i tak wielkie miasta wnętrza pozostały ukryte przed ich chciwością. Nordycy to Nordycy - wielcy podróżnicy, pijacy i chełpiarze - opowieść o słynnych bogactwach Lustrii była teraz tematem rozmów w tawernach Bretonii, Estalii, Tilei i Imperium, gdy pijani Norsekanie opowiadali swoje dzikie historie, zanim padli bez sensu pod stołem. Nie trzeba dodawać, że plotki o złocie wzbudzały zainteresowanie każdego krasnoluda, który je podsłuchał.
Slann od dawna wiedział o założeniu Skeggi i pladze żądnych złota obcych, która miała zburzyć ich spokój, jak to przepowiedziano na wielkiej tablicy trzysetnego cyklu dwóch księżyców w Itza. Starzy obliczyli każdy etap ewolucji nowych pomiotów. Wielki Slann z drugiego pomiotu skalibrował prognozy, aby uwzględnić przyspieszoną ewolucję spowodowaną zapadnięciem się polarnych bram osnowy. Wszyscy magowie Slannów wiedzieli o tych wydarzeniach poprzez linie telepatii na swoich ziemiach i przekazali te instrukcje swoim sługom: "Xla Xaurux quaha tec oxltl huac izqua tlann iq zxlan!" (-Powstańcie Saurusy i przygotujcie broń wojenną, gdyż nadchodzi czas ucisku)".
Historia najnowsza[]
Przez wieki od założenia Skeggi stała się dobrze prosperującym portem, dzięki dziesięcinie, którą jej mieszkańcy nakładają na wszystkich, którzy przez nią przepływają. Jest to jednak miejsce bezprawia, w którym rządzą drobni wodzowie, a władzę sprawują bandy wędrownych poszukiwaczy przygód. Liczne pijalnie, burdele i targi niewolników są ośrodkami władzy, kryjówkami, z których pośrednicy tej władzy rządzą swoimi małymi imperiami.
Ulice Skeggi tętnią dwukierunkowym ruchem. W jednym kierunku przechodzą ci, którzy świeżo po wielotygodniowej żegludze przez Ocean Wielki schodzą na ląd, nie mogąc się doczekać, by znaleźć swoje szczęście w pełnych złota głębinach dżungli. W drugim kierunku przechodzą ci, którzy wracają z zielonych piekieł, a ci albo mają tysiącletnie spojrzenie tych, którzy widzieli przyjaciół zabitych przez niewypowiedziane okrucieństwa dla żadnego zysku, albo wyczekujące spojrzenie tych, którzy noszą niewyobrażalne bogactwo ukryte pod śmierdzącymi szmatami. Częściej jest tak w pierwszym przypadku.
RZĄD I PRAWO '[]
Byłem w Sartosie, mieście piratów. Obowiązuje w nim prawo. Słyszałem opowieści o Mrocznych Elfach i prawach, które je wiążą. Jeździłem z agentami khemryjskich mścicieli i nawet oni mają jakieś prawo. Ale Skeggi? Skeggi nie ma prawa". - Hilaire Bellecoq, bretoński odkrywca
Norweskie społeczeństwo to brutalna hierarchia, w której o władzy decyduje rozlew krwi i zuchwałość. Najsilniejsi wznoszą się ponad prostych rolników i chłopów pańszczyźnianych, by stać się wojownikami i niewolnikami, a najsilniejsi z nich zostają jarlami lub królami swojego plemienia. Wiele z tego zostało zachowane w Skeggi, ale niektóre tradycje zanikły, a to, co było niewypowiedzianymi zasadami i rytuałami, okazało się nie mieć mocy, by je egzekwować. W Skeggi przez większość czasu panuje król, ale jego władza jest źle zdefiniowana, a rządy niepewne. Niektórzy rządzą siłą, inni terrorem, a jeszcze inni sprytem; tak czy inaczej, rzadko kiedy trwa to długo. Władzę sprawuje się poprzez lojalność, a najsilniejsze więzi łączą wędrowne gangi zwane jakkers. Grupy te składają się zazwyczaj z sześciu do dwóch tuzinów osobników, zwanych również jakkerami. Rządzi nimi sterk, czyli siłacz, i jego najwierniejsi więźniowie. Sterk i jego ludzie utrzymują porządek poprzez intensywne więzi społeczne, wzmacniane rytualnym poniżaniem siebie nawzajem i osób postronnych, a także rytuałami wyzwania, ryzyka i wspólnego samookaleczania. Ci, którym brakuje siły i wściekłości przywódców, mogą przetrwać w jakker, stając się obiektem obelg i kpin lub posiadając jakąś przydatną umiejętność lub dar. Widzący i kapłani zwani vitkis należą do takich osób, ale nie pełnią oni formalnej roli w społeczeństwie, jaką mają na północy. Większość królów ma w swoim orszaku vitki, ale tylko dlatego, że jest to najlepszy sposób na ochronę przed bogami, duchami i tymi, którzy mają własne zasoby magiczne. Nie zostaje się królem Skeggi bez podjęcia wszelkich możliwych środków ostrożności. Jakkerowie zwykle rządzą małymi dzielnicami miasta - wzgórzami, zakątkami i dolinami - i łączą się, by chronić większe fragmenty. Ponad tymi grupami znajdują się trzy Vakts, czyli "Strażnicy": Dodvakt, Veslvakt i Jarlvakt. Dodvakt chroni morze, port i Stockade, Veslvakt strzeże zachodniej palisady przed wtargnięciem dżungli, a Jarlvakt chroni króla i ulice w centrum miasta wokół King's Hill i rezydencji, zwanej Highholt. Technicznie rzecz biorąc, wszyscy trzej są wierni królowi, ale tylko Jarlvaktowi można naprawdę zaufać. Król Skeggi musi zastraszyć i ugłaskać wszystkich trzech Strażników, jeśli chce pozostać królem. Vaktowie mogą wzywać grupy jakkerów, by ich wspierali, ale nie mogą tego wsparcia zobowiązywać Kultura nordycka opiera się na przekonywaniu innych o własnej sile w walce; podobnie częścią polityki Skeggi jest przekonywanie innych, że masz największą armię gotową do walki. Nie musi to być prawda, wystarczy, że ktoś w to uwierzy. W Skeggi istnieją dwie inne podstawy władzy: handlarze, którzy co miesiąc sprowadzają setki niewolników na sprzedaż, oraz 'handlarze'. Ten drugi termin obejmuje kupców i pośredników, którzy zajmują się wszystkimi przybyszami, przewoźnikami towarów i odkrywcami, a także przewodnikami po dżungli i ochroniarzami, których wynajmują dla tych przybyszów. Żadna z tych grup nie ma formalnej pozycji ani wielu wojowników u swego boku (choć jakkerowie na ich ulicach mogą ich wspierać), ale mają poparcie króla, ponieważ utrzymują Skeggi w ruchu i bogactwie. Przypominanie bardziej agresywnym frakcjom, że te dwie siły są równie ważne, to ciągła walka, często dochodząca do prawdziwych ciosów. Mieszkańcy Starego Świata, którzy nie są przyzwyczajeni do służby niewolniczej, znajdą na ulicach Skeggi szokującą sytuację. Choć na pierwszy rzut oka wygląda na to, że Jakkersi to nic innego jak wędrujące bandy opryszków, każdy z nich jest w rzeczywistości właścicielem ziemskim, obsługiwanym przez rolników i robotników, którzy dają im jedzenie i schronienie, oraz z dziesiątkami lub większą liczbą niewolników, którzy napełniają ich kubki winem, miodem pitnym lub krwią, niezależnie od nastroju. Życie niewolników w Skeggi jest nie mniej przerażające niż na dalekiej północy, ale przynajmniej w Skeggi istnieje większa możliwość ucieczki, zazwyczaj poprzez wskoczenie na odpływający statek. Dodvakt nieustannie mają to na uwadze, a handlarze pilnie strzegą swojego towaru, ale thralle nie mają nic do stracenia. Pomimo bezprawia panującego w mieście, istnieją pewne zasady, które pozostają niewypowiedziane. Jedną z nich jest to, że dumni norwescy wojownicy będą obsługiwani przez robotników i mają mnóstwo thralli do dyspozycji. Powstanie niewolników jest niemożliwe: o takim pomyśle nawet się nie śni. Przynajmniej na razie. Innym trwałym prawem Skeggi jest to, że Skeggi musi przetrwać.Tak samo jak każda frakcja i każdy jakker i każdy obligator jest lojalny - często tylko na tyle, na ile się boi - tak samo każdy wojownik Skeggi zjednoczy się, by wspierać miasto. To nie jest tylko wojskowa lojalność. Co roku w środku lata, na przykład, wszyscy, od króla po najniższego wasala, zbierają się i oczyszczają ulice z trupów i ścieków, a ci, którzy się uchylają, są zastraszani i zawstydzani, by się przyłączyli.
RELIGIA W SKEGACH[]
'Bogowie są jak nasi ojcowie - śmieją się z nas, gdy upadamy, niecierpliwią się, gdy się uczymy, są samotni, gdy ich odwiedzamy'. - Sigrid Sun-Starer, niewidoma Widząca
Norwedzy wierzą w cztery pierwotne siły, które kierują wszechświatem: dzikość walki, rozkosz cielesnych żądz, pewność śmierci i nieprzewidywalność zmian. Większość Nordyków przyjmuje eufemistyczne tytuły dla tych czterech sił, takie jak "Kruk" czy "Ojciec Plagi", choć w dobrej wierze nie mogliby zaprzeczyć, że są to czterej bogowie Chaosu. Każdy czczony przez nich bóg odzwierciedla jakiś aspekt tych sił w życiu Norse, a modlitwy zwykle obejmują albo rytualne poświęcenie, skaryfikację ciała, albo ofiarowanie totemu. Te fetysze są rzeźbione lub malowane na obrazie boga, który może pochodzić z opowieści lub własnych snów czy wizji. Wiele wiosek Norscan ma na obrzeżach jaskinie lub kurhany, w których składane są ofiary lub zakopywane totemy. Opady śniegu i ziemia uginająca się pod wpływem sił sejsmicznych Chaosu zazwyczaj dbają o wszelkie uporczywe nagromadzenie ciał i przedmiotów wotywnych na przestrzeni wieków. W Skeggi jednak jaskinia wcięta w Skarpę jest sucha i nieosiągalna dla pływów, i nic nigdy nie zostało z niej wyczyszczone. Jaskinia stopniowo zapełniała się gnijącymi trupami, odciętymi kończynami i przerażającymi posągami z koralowca, wybielonymi na biało jak otaczające je kości. Jaskinia w końcu stała się stosem, a potem drugim szczytem. Krwawe rynny prowadzą do tego kopca, a jego smród dominuje nad miastem, nawet nad smrodem Rafy Zwłok. Ale bogowie nigdy nie przestają domagać się ofiar. Jeśli jesteś bogaty lub potężny, możesz wysłać swoje własne vitki na górę znaną jako Godspile, by złożyły dla ciebie ofiary. W przeciwnym razie sam musisz przedostać się przez gore i szlam, aby dodać swój żeton i mieć nadzieję, że bogowie to zauważą. W Norsce każde plemię ma jasnowidzów, vitkis, proroków i wizjonerów, którzy codziennie proszą swoich bogów o radę i omeny. W Skeggi nadal tak jest, ale nie ma tu żadnego systemu ani formalności. Widzący są wybierani przez bogów, ujawniają się, gdy mają straszne sny i wizje przeszłości i przyszłości. Vitki to ci, którzy mają moc wykraczającą poza wizje, lub determinację, by prosić bogów bezpośrednio. Vitki są samozwańczy: po prostu zapewniają swój sterk lub miasto w ogóle, że są jednym z wybranych, którzy rozmawiają z bogami. Oczywiście, warto to udowodnić, więc Vitki będą szpecić swoje ciało symbolami bogów i stosować dziwne sposoby, aby zapewnić tych, którzy oferują wynagrodzenie za ich usługi, że są w stanie znieść wszelkie trudności i naprawdę nie są z tej ziemi. Niektórzy przyozdabiają się w brud lub gore, inni przyjmują dziwne formy artystyczne, zwyczaje lub diety. Szczudlarze i kijkarze przemierzają miasto na ogromnych bambusowych podporach, aby udowodnić, że są wysoko wśród bogów, a jednocześnie uchronić ich przed siedzeniem na brudnych ulicach. Bogowie Nordyków nie znajdują się tylko na stosach Godspile: ikony i symbole są wyrzeźbione w drewnie, kamieniu i ciele w całym mieście. Prawie wszystkie te bóstwa są przerażające i dziwaczne, a w niektórych przypadkach zawierają synkretyczne mieszanie z religią Lizardmanów. Wszystko to wygląda na bluźnierstwo, a w istocie na skażenie Chaosem. W Skeggi niektóre z tych ikon mają niezwykłe wzory, ale nie trzeba być antropologiem, aby zorientować się, że cztery siły, które są tam czczone, to cztery bóstwa Chaosu. Norsemenowie nie obawiają się Chaosu, a jego mutacje i deformacje traktują jako błogosławieństwa. Łowcy Czarownic i inni wierni słudzy Sigmara mogą więc być skłonni spalić miasto na popiół i mają prawo spróbować. Ale Stary Świat jest głodny skarbów Lustrii, a to oznacza, że wymaga, by Skeggi nadal stało. Prowadzenie interesów w porcie oznacza tolerowanie jego postawy.
GOSPODARKA SKEGGI[]
Wielki Ocean Zachodni ułatwia prowadzenie handlu. Wysokiej jakości imperialne towary i maszyny mogą być wymieniane w południowych portach Starego Świata na wielkie ilości estalskiej stali i tileańskich najemników. Broń, statki i stal są wysyłane do dżungli Lustrii, aby wydobyć skarby z miast Lizardmenów. Łupy z Lustrii są sprzedawane południowym książętom, a zyski wracają do Altdorfu i Marienburga. Za inwestycję rzędu kilkuset koron można zarobić dziesięć lub więcej razy. Szanse są duże, ale jak wszystkie wielkie gry losowe, wypłacają akurat tyle, by kusić, akurat tyle, by niszczyć. Giełda co roku pożera życie i środki do życia tysięcy osób. A wielkim krwiożerczym kleszczem siedzącym na tej otwartej żyle jest Skeggi. Każdy statek, który przybywa do Lustrii, zatrzymuje się w Skeggi, czy to w celu przygotowania się do lądowania wzdłuż wybrzeża, czy też wyruszając z samego miasta, lub po prostu dostarczając towary potrzebne odkrywcom. Każda podróż przez Wielki Ocean Zachodni sprawia, że nawet najsilniejszy statek potrzebuje wody, herbatników i żaglówek zanim dotrze na drugą stronę, a Skeggi jest najpewniejszym miejscem, w którym można dostać wszystko. Skeggi jest niewielka pod względem stałej populacji, ale jej port jest tak ruchliwy, jak wiele portów Starego Świata o znacznie większych rozmiarach. Brak odpowiedniego systemu podatkowego sprawia, że ceny są płynne, a ostra konkurencja sprawia, że niektórzy się bogacą, a tylko niewielka liczba zostaje oszukana. A ponieważ większość statków chce tylko dokonać sprzedaży i odjechać, doki są najmniej anarchicznym miejscem w Skeggi. W okolicy nadal dochodzi do wielu aktów przemocy i morderstw, ale rzadko w taki sposób, by zakłócić działalność gospodarczą. Sprawy zmieniają się dla tych, którzy chcą eksplorować dżunglę. Muszą oni zacumować i zdobyć prawdziwy towar w mieście: strój ekspedycyjny. Odkrywcy ze Starego Świata mają ludzi i stal, ale potrzebują odpowiednich kolczastych butów na bagna dżungli, chłodniejszych ubrań na gorący klimat i zapasów żywności, które wytrzymają wilgoć, maczet, moskitier, zestawów przeciwwymiotnych, uprzęży do wspinaczki, toporów, map, kompasów, bukłaków, lin, żelaznych kolców i młota, plecaków do przechowywania tego wszystkiego, nosicieli do noszenia tego wszystkiego i zwiadowców. Większość kupców ze Skeggi zdaje sobie sprawę, że w momencie, gdy odkrywca ze Starego Świata wyrusza do dżungli, przestają być opłacalni, więc wielu z nich stara się, by albo nigdy nie wyruszyli, albo byli spłukani do czasu, gdy to zrobią. Wielu z nich sprzedaje całkowicie fikcyjne rzeczy, takie jak repelent Cold One, spryskiwacze nietoperzy, blade kamienie, które zmieniają kolor na czarny w obecności wampira, kompasy księżycowe i Oficjalne Sauriańskie Rozmówki; inni oferują dobrze zaprojektowane podróbki map, dzienników, szkiców węglem lub zaginionych artefaktów, które z pewnością wskazują na prawie odnalezioną fortunę. Podczas przeglądania takich towarów, odkrywcy mogą stracić swoją załogę, tymczasowo lub na stałe, w cielesnych kotłach, melinach Lotosu i pierścieniach hazardu, lub po prostu we wszechobecnej, przypadkowej przemocy. Mieszkańcy Starego Świata wracają do domu z pustymi kieszeniami, a Skeggi staje się coraz bogatszy. I to bez wyrzutów sumienia.
Układ[]
Skeggi opisywano jako "zgniłe zapadlisko" i są dwa główne czynniki, które sprawiają, że jest to w pełni trafny opis tego miejsca. Po pierwsze, miejsce wybrane przez Losterikssona na miejsce lądowania było w rzeczywistości jednym z najbardziej wilgotnych na całym odcinku wybrzeża, do tego stopnia, że wiele budynków musiało być zbudowanych na wysokich palach, aby utrzymać ich mieszkańców choć częściowo suchych podczas odbywających się dwa razy do roku powodzi. Drugim powodem jest to, że Norwedzy rzadko budują w kamieniu, preferując tradycyjne budynki z drewna. Niestety, tam gdzie stare, dobre sposoby postępowania sprawdzały się w przypadku ich przodków, nie są tak skuteczne w tonącym bagnie, w którym ich potomkowie postanowili założyć osadę, dlatego też domy Skeggi są niezmiennie rozpadające się i spróchniałe do głębi, i stale wymagają odbudowy.
Największą i najstabilniejszą cechą osady jest zapora zbudowana przez samego Losterikssona w czasie jego drugiego lądowania, która przez wieki była rozbudowywana, tworząc potężną fortyfikację otaczającą port, a także przedłużana na zewnątrz do morza, tworząc falochron, dzięki któremu statki mogą zyskać pewną bezpieczną przystań (oczywiście za odpowiednią opłatą). W centrum tętniącego życiem portu wciąż stoi oryginalny kopiec z kamieni umieszczony tam przez Losterikssona, aby zaznaczyć miejsce jego pierwszego lądowania, i on również został znacznie rozbudowany, czyniąc go potężnym pomnikiem norweskich bogów. Po założeniu osady Losteriksson oczyścił dżunglę otaczającą Skeggi i od tamtej pory musi to robić co roku, aby żarłoczna flora dżungli nie odzyskała ziemi. Jest to zadanie, do którego zazwyczaj zmuszani są więźniowie i niewolnicy, ponieważ choroby roznoszone przez owady z bagien sprawiają, że jest to obowiązek śmiertelny. Na przestrzeni wieków obszar wykarczowanej dżungli powiększał się wraz z rozwojem osady, a Skeggi zajmuje obecnie duży kawałek ziemi.
Ze względu na charakter terenu wokół Skeggi, jedyną niezawodną drogą do i z osady jest droga morska. Bagna dookoła są w ciągłym ruchu, ponieważ poziom wody podnosi się i obniża, zalewając drogi, które ktokolwiek jest na tyle głupi, by je zbudować. W konsekwencji dżungla wokół Skeggi jest poprzecinana siecią małych ścieżek i dróżek, ale bardzo mało jest dróg użytkowych. W momencie, gdy podróżnik opuszcza wątpliwe bezpieczeństwo polan otaczających osadę, zostaje zanurzony prosto w gęstą dżunglę i wszystkie niebezpieczeństwa, które w niej mieszkają.
Mieszkańcy[]
Ze swojej nadmorskiej twierdzy Norskanie ze Skeggi dokonują najazdów, które docierają do każdego zakątka kontynentu i nie tylko. Na północy leży Naggaroth, a wielu norskich wodzów okazało się na tyle szalonych, by ruszyć na podstępne Mroczne Elfy. Na zachodzie dżungla jest pełna Lizardmenów, a niektórzy Norse przeżyli nawet śmiertelne pułapki zastawione w celu odstraszenia poszukiwaczy skarbów takich jak oni. Dalej na zachód leży świątynia Hexoatl, ogromna metropolia tętniąca życiem Lizardmenów - jak dotąd żaden z Norse nie był na tyle odważny, by próbować ją zaatakować, ale to tylko kwestia czasu, kiedy jakiś zuchwały wódz zdecyduje się zebrać ekspedycję.
Dla tych Norse, którzy dorastali w Skeggi, gorący klimat nie jest szkodliwy, jak to często bywa w przypadku nowych przybyszów do Skeggi. Zamiast tego, stali się biegli w pokonywaniu ścieżek dżungli i w przetrwaniu dzięki polowaniu na jej bestie. Kilku z nich udało się nawet dotrzeć do ciemnych jaskiń, w których Zimni składają jaja, i wykraść z jednym z młodych, by je wychować, wykarmić i poprowadzić do walki. Jest to rzadkie zjawisko i wywołuje konsternację wśród Lizardmenów, którzy widzą w nim, jak również w samej obecności Norse w Lustrii, zakłócenie planów Starych Istot.
Wojsko[]
Choć od czasów Losterikssona nad ludem Skeggi nie panował żaden człowiek, w długiej historii osady zdarzały się momenty, w których jej skłóceni mieszkańcy jednoczyli się, choćby na krótko, za jednym silnym przywódcą wojennym. Ze względu na swój status schronienia dla najbardziej krwiożerczych i pirackich norskich band, Skeggi stało się celem ataków karnych Lizardmenów i innych ras, często żądających zwrotu bezcennego artefaktu skradzionego z ich najświętszych miejsc. Jak wielki może być sprawiedliwy gniew takiej strony, tak gorliwość, z jaką Norse będą bronić swojego zbiorowego honoru i ogólnego prawa do grabieży, jest niezmiennie większa. Niejeden oblegający próbował ograniczyć Skeggi, ale został wypędzony do dżungli przez hordy bardzo rozgniewanych i często bardzo pijanych Norse.
Norwescy przywódcy Skeggi są nie mniej wojowniczy niż ich kuzyni z Norsca. Mogą zrezygnować z noszenia ciężkich zbroi z powodu upału panującego w Lustrii, ale są dobrze wyposażeni i obdarzeni darami swoich bogów patronów. Niektórzy z nich jadą do bitwy na grzbietach chrapliwych Zimnych, prowadząc warhird Skeggi do walki w poszukiwaniu łupów i krwi.
żródła[]
Warhammer Fantasy Roleplay: Lustria