Warhammer Wiki
Warhammer Wiki
Advertisement

Wielu wspomina legendę o Wielkiej Grze - mitycznym konkursie wojny i sprytu, stoczonym między czterema Ruinous Powers. Mroczni Bogowie sprzymierzają się ze sobą tylko wtedy, gdy jest to dla nich korzystne, a często walczą przeciwko sobie z najbardziej fałszywych powodów. Tzeentch, Slaanesh, Nurgle i Khorne nieustannie rywalizują o tytuł najpotężniejszego z bogów Chaosu. Łączy ich jedynie chęć zniszczenia cywilizowanego świata.

Wielka Gra toczy się na trzech arenach. W Królestwie Chaosu czterej bogowie wysyłają armie daemonów i najpotężniejszych śmiertelnych bohaterów, aby napadali na swoje domeny. Jednak obrona otaczająca ich piekielne królestwa jest prawie niemożliwa do złamania.

Drugim teatrem są Pustkowia Chaosu w świecie śmiertelników. Rzeź odbywa się na polach bitew, które nieustannie się zmieniają, gdy nad głową szaleje burza Mrocznej Magii. Bitwy są wygrywane i przegrywane, a żadne z bóstw nigdy nie dominuje.

Bitwy te są poligonami doświadczalnymi dla ich bohaterów, gdzie słabi upadają, a silni są przygotowywani do głównej areny Wielkiej Gry: cywilizowanych królestw Starego Świata. Ruinous Powers starają się nakłonić żyjących tam śmiertelników do zdrady swego przyrodzonego prawa i oddania czci Chaosowi, a tym, których skorumpowali, nakazują siać anarchię i profanację.

Kulty Chaosu przygotowują drogę do inwazji hord Chaosu, jakiej nie widziano od czasów Wielkiej Wojny z Chaosem. Nawet w samym środku tej inwazji Ruinous Powers rywalizowały o to, aby ich własne siły okazały się dominujące. Ponad dwieście lat później na ulicach i w tawernach Imperium znów słychać pogłoski o zbliżającym się końcu świata.

Bandy wędrownych zealotów głośno głoszą, że zagłada jest w zasięgu ręki, a cywilizowane narody znów szykują się do wojny z północą. Niezliczone bitwy stoczone między armiami Chaosu na Pustkowiach Chaosu wyłoniły potężnego bohatera, który z równym szacunkiem kłania się wszystkim Potęgom Ruiny. Jest nim Archaon, którego bezlitosne wyczyny przyniosły mu tytuł Władcy Czasów Końca. Pod jego wodzą Ruinous Powers mają nadzieję zjednoczyć swoje siły, aby ostatecznie zniszczyć cywilizację, choć bez wątpienia Wielka Gra będzie toczyć się dalej, a czempioni bogów Chaosu będą się ze sobą mierzyć, podczas gdy Stary Świat będzie płonął wokół nich.

Odnośnie Khorne'a[]

Khorne może nie jest najsubtelniejszą z Ruinous Powers, ale to nie znaczy, że nie ma celów i ambicji do spełnienia, poza widokiem krwi przelanej w jego imieniu. Jego gniew może być nieskończony i niekończący się, jego furia niezmienna, ale Khorne posiada dziką inteligencję, widząc potrzebę stworzenia nasion dla swych niszczycielskich planów, które zaprocentują w przyszłości.

Khorne rozkoszuje się człowiekiem, który szuka chwały, gdyż w społeczeństwie Starego Świata prowadzi to często do uczucia gniewu na wrogów i potrzeby ujrzenia ich martwych. Inni mogą zwrócić się w stronę Ruinous Powers, aby spełnić swoje ambicje. Przykładem może być milicjant, który marzy tylko o tym, aby mieć siłę do odparcia wroga, aby móc znów zobaczyć swoją żonę i małe dziecko, lub starzejący się rycerz, który chciałby, aby w jego żyłach wciąż płynęła siła młodości. Jednocześnie wielu rozpacza nad swoim losem, i choć Khorne uważa to za żałosne, może jednak obdarzyć te nieszczęsne dusze błogosławieństwem. Czasami nie ma lepszego sługi niż ten, który został wyciągnięty na dno i spełnił jego życzenie. Serca tego typu ludzi często płoną najżarliwiej dla Khorne'a. Niektórzy słudzy Khorne'a przychodzą z ochotą, inni są wciągani powoli. Istnieje cienka granica między sprawiedliwością a zemstą, a w dążeniu do zemsty wielu ludzi nie potrafi zapanować nad nihilizmem i gniewem w sobie, który rozlewa się w furię, której nie można pozbyć się z ich ciała. To prowadzi ich do bezpośredniego kontaktu z zasadami, które wyznaje Khorne i zbyt często gniew tak pochłania daną osobę, że nieuchronnie Krwawy Bóg pochłania jej duszę.

Aby Khorne mógł zaprowadzić porządek w całym Imperium, najpierw musi zapanować anarchia. Jeśli ustalony porządek Imperatora Karla Franza, Wielkiego Teogonisty i Świątyni Sigmara zostanie obalony, Stary Świat zostanie krytycznie i trwale osłabiony. Coraz bardziej wydaje się, że stare rasy, Krasnoludy, Elfy, Slannowie, nie mają już wystarczającej liczby ludzi, aby powstrzymać postępy Chaosu bez polegania na stosunkowo słabo rozwiniętych, ale licznych ludziach. Anarchia sama w sobie sprawia Khorne'owi szczególną przyjemność w porównaniu z jego rywalami, ponieważ w czasach anarchii nieuchronnie dochodzi do konfliktów. A kiedy dochodzi do tak powszechnego rozlewu krwi, nieuniknione jest, że czaszki będą unoszone w powietrze przez krzyczących, umięśnionych wojowników składających ofiary Krwawemu Bogu. Khorne uwielbia patrzeć na bezmyślne zniszczenie i przemoc; grabieże, rozkład i dewastacja, które pojawiają się wraz z upadkiem zorganizowanego społeczeństwa, karmią jego żądzę bezmyślnej destrukcji.

Khorne nie jest kojarzony z podstępem, ale z jego Mosiężnej Wieży, wola, którą narzuca swoim wyznawcom, zmyliła niejednego człowieka. W ogniu szalejącej bitwy wojownicy wzywają swoich bogów o siłę, ale nie zawsze to prowadząca ręka Ulryka czy Sigmara odpowiada śmiertelnikom, którzy proszą bóstwa, lecz Bóg Krwi. Podobnie kultyści Khorne'a mogą czasami wykazać się odrobiną cierpliwości i dalekowzroczności w porównaniu ze swoim patronem. W całym Imperium kulty takie jak Karmazynowa Czaszka, Splamiona Krew i Gniew Khorne'a knują i planują. Sekty te potajemnie zmieniają umysły i dusze wojowników w bezmyślne sługi Khorne'a. Często ich celem są wojownicy o miękkich umysłach, zwabieni do grupy, o której początkowo sądzą, że oddaje cześć Sigmarowi lub Ulricowi.

Wszystkie Potęgi Zniszczenia dążą do panowania nad światem i życiem, które toczy się w codziennym znoju, nie mając pojęcia o istotach czystej mocy, które zamieszkują Królestwo Chaosu. Khorne dąży jednak do czegoś więcej niż tylko zwykłej kontroli. Szuka całkowitej dominacji. Jest to cecha często spotykana u jego wyznawców, którzy nawet w walce zwracają się przeciwko sobie, pojedynkując się na śmierć i życie. Dla aspirujących wojowników Khorne'a nie ma celu ani wyczynu, który byłby bardziej pożądany niż zadawanie całkowitej porażki czempionowi Krwawego Boga, a Khorne aktywnie zachęca do takiej postawy swoich wyznawców.

Odnośnie Nurgla[]

Nurgle, ogarnięty obsesją nieustannych, piekielnych eksperymentów, zdaje się nie przejmować Wielką Grą, a kiedy spotyka się na piekielnym Sądzie Przymierza, by potargować się ze swymi braćmi, zawsze przedstawiany jest jako gadatliwy bufon. A jednak jego entuzjastyczny humor subtelnie podkopuje intrygi i politykierstwo pozostałych bogów Chaosu - doprowadza Khorne'a do bezmyślnej furii, zakłóca podstępny tok myślenia Tzeentcha i odciąga Slaanesha od jego intryg. Tymczasem intrygi Nurgle'a rozprzestrzeniają się powoli niczym zaraźliwa gorączka.

Choć mury rezydencji Nurgle'a wyglądają na grożące zawaleniem, nigdy nie zostały naruszone; rozległy ogród, zawsze tętniący jesiennym blaskiem, otacza jego fortecę. Bagniste podłoże zasysa intruzów na śmierć, a przerośnięte rośliny tworzą gęste zarośla z rozdzierających ciało cierni i jadowitych liści. Powietrze rozbrzmiewa dudnieniem much i jest ciężkie od duszących zarodników oślizgłych, zniekształconych grzybów. Stonogi, ślimaki i tysiące innych jadowitych szkodników zalęgają się w rozkładającej się ściółce. W ogrodzie grasują trędowate demony Nurgle'a, które swymi mieczami nekrotyzują ciała intruzów.

Na Pustkowiach Chaosu dzicy ludzie czczą Dziadka Nurgle'a jako wybawiciela od chorób, które im zadaje, ponieważ obdarza on wiernych wyznawców wolnością od cierpień związanych z chorobami. Niektóre plemiona i oddziały poświęcają się Panu Rozkładu, pielęgnują i rozprzestrzeniają jego plagi oraz walczą przeciwko tym, którzy nie chcą go wywyższyć ponad inne bóstwa. Ruinous Powers rozgrywają swoją grę na północnych pustkowiach, spowijając je purpurą rzezi. Wojownicy i Mistrzowie Chaosu Nurgle'a nie są wprawdzie tak krwiożerczy jak Khorne, ani tak przebiegli i zwinni jak Tzeentch i Slaanesh, są jednak bardzo odpornymi wojownikami - trudno jest zabić kogoś, kogo chore ciało nie znosi bólu.

Ale to właśnie na trzeciej arenie, wśród cywilizowanych narodów, Nurgle jest naprawdę najlepszy. Atrakcyjność Khorne'a ogranicza się do tych, których opanowała żądza krwi, Tzeentch przyciąga tych uzależnionych od magii, lub tych, którzy rozwijają się dzięki przebiegłości i kłamstwu, a Slaanesh przyciąga degeneratów. Z kolei wszyscy śmiertelnicy w końcu poczują obecność Nurgle'a. Władca Rozkładu jest cierpliwym graczem, ponieważ potrzeba czasu na przygotowanie swoich plag, ale jego wpływ stopniowo rozprzestrzenia się po świecie. Kulty Nurgle'a gniją rdzeń Imperium, osłabiając siłę armii Imperatora i morale jego cywilnych poddanych poprzez rozprzestrzenianie chorób. Jeden kaszel może położyć na łopatki imperialnego generała, który zawiódł w walce zbrojnej. Kichnięcie może zdziesiątkować całe miasto. Tam, gdzie subtelne środki zawodzą, kultyści mogą rozerwać zasłonę między rzeczywistością a Królestwem Chaosu, przywołując demony Nurgle'a, by zdziesiątkowały świat swoimi zarazami. Gdy zaraza opanowuje świat, potęga Nurgle'a przyćmiewa potęgę jego pobratymców.

Odnośnie Slaanesha[]

Choć Mroczny Książę jest jak na razie najmniejszym z Czterech Wielkich Potęg, jego potencjał jest nieograniczony, gdyż określa go tylko zło, o jakim ludzie mogą marzyć. Choć żadne z nich nie przyznałoby się do tego otwarcie, pozostałe Potęgi Chaosu skrycie obawiają się Slaanesha. Podczas gdy Khorne, Nurgle i Tzeentch napędzają wojny, plagi i machinacje w świecie ludzi, Slaanesh zdobywa władzę, karmiąc się najmroczniejszymi żądzami ludzkości, podsycając ogień wszystkiego, co popycha ludzi do przodu. Ostatecznie, taka moc jest samowystarczalna, gdyż herezja rodzi herezję. Pewnego dnia Khorne'owi skończą się wrogowie, plagi Nurgle'a dobiegną końca, a plany Tzeentcha dobiegną końca. Nikt jednak nie jest w stanie przewidzieć czasu, w którym ludzie odłożą na bok swoje najmroczniejsze namiętności i egoistyczne pragnienia i zrezygnują z tego, czego najbardziej pożądają.

Mimo że słudzy Slaanesha wznoszą się na niebotyczne wyżyny, wszyscy, z wyjątkiem najmniejszej części, nieuchronnie spadają z powrotem na ziemię i rozbijają się o skały własnych grzechów. Potęga Chaosu jest najbardziej uwodzicielskim, potężnym i uzależniającym narkotykiem, jaki kiedykolwiek zażyły śmiertelne dusze, i jak w przypadku wszystkich narkotyków, uzależnieni są skazani na zagładę, gdy tylko pierwszy smak przejdzie im przez usta. Ci, którzy poświęcają swe dusze Slaaneshowi, pragną czerpać moc ze swego paktu, moc, która doprowadzi ich do ekstremów, jakich nigdy by nie doświadczyli, lecz cena jest naprawdę straszna. Ostatecznie wyznawcy doświadczają wszystkiego, co jest do doświadczenia, łamią wszelkie tabu, przekraczają wszelkie śmiertelne ograniczenia i narzucają wszelkie formy cierpienia, jakie śmiertelny umysł i ciało mogą znieść; wszystko, co pozostaje, to bezduszna łuska napędzana przez puste pragnienia tego, który widział wszystko i wie, że nie ma już nic do zobaczenia. Przez pewien czas wszechświat, a właściwie multiwersum, był królestwem nieograniczonego splendoru i różnorodności, lecz teraz jest bladą, wyblakłą, poszarpaną pozostałością wyssaną do sucha i pozbawioną wszelkiej radości. Dla kogoś poświęconego Slaaneshowi, taki los jest straszny i skazany na spotkanie z nim przez wszystkich, oprócz tych, którzy osiągnęli apoteozę i otrzymali daemonstwo.

Można by się zastanawiać, co dokładnie zyskuje Mroczny Książę, żądając takiej ceny od swoich chętnych sług. Kiedy śmiertelny umysł doświadcza skrajnych emocji, moc Slaanesha w zmiennym Królestwie Chaosu rośnie kosztem jednego lub wszystkich jego krewnych. Wraz z jego potęgą rosną również jego terytoria, które wkraczają na ziemie innych bogów Chaosu. Proces ten przejawia się w nieskończonych formach, z których najmniejszą jest spektakl miliarda demonic przemierzających terytoria wrogów Mrocznego Księcia, zabijających rywalizujące z nim sługi za pomocą zgrabnych ruchów ostrych jak brzytwa pazurów, podczas gdy one śpiewają na cześć swego pana. Kiedy jego moc wzrasta tak bardzo, że nie można jej już dłużej powstrzymać w Królestwie Chaosu, Wiatry Magii zamieniają się w burze, które wyją z polarnych bram, by nasycić ludzkie ziemie upadłą mocą Mrocznego Księcia, napędzając jego sługi i zmuszając ich do popełniania niezliczonych, niewypowiedzianych czynów w jego imieniu. Pewnego dnia burza będzie niepowstrzymana i nigdy nie ustanie, a wszystkie ziemie zostaną zanurzone pod wijącym się, drgającym kocem grzechu.

Odnośnie Tzeentcha[]

Tzeentch często wykorzystuje swoje Kulty Chaosu, by udaremnić spiski tych, którzy podążają za rywalizującymi ze sobą Ruinous Powers, ale kulty poświęcone Tzeentchowi również rywalizują między sobą, by przyciągnąć wzrok swego boga. Wielki Spiskowiec lubi wspierać zdradę i oszustwo nawet wśród swoich własnych wyznawców.

Ostateczny cel Tzeentcha jest całkowicie niewiadomą. Być może Wielka Gra, a nawet zniszczenie Starego Świata są dla Wielkiego Oszusta jedynie zabawną rozrywką? Realizacja jego większego planu, jeśli takowy posiada, ginie we mgle dalekiej przyszłości. Jego spiski często wydają się być bezskuteczne i sprzeczne, ponieważ każdy swój niewypowiedziany manewr zaplanował w nieskończoność. Nawet rozpoczęcie odkrywania jego zamiarów jest równoznaczne z zaproszeniem do szaleństwa. W rzeczy samej można powiedzieć, że tylko szaleńcy mogą naprawdę zrozumieć drogi Wielkiego Oszusta, bo być może on sam jest szalony, a jego plany są w rzeczywistości całkowicie pozbawione rozumu...

Advertisement